171

5.7K 348 156
                                    

- Loren... Jak miło cię widzieć.

Powiedział z sarkazmem, a ja się uśmiechnęłam.

- Ale zajebisty Mustang. On się trzyma? Jest stary, ale... Ja pierdole.

- Błagam cię. Jeździ jak nowy. Chłopak?

- Tak.





- Jak podasz mi pełną nazwę mojego samochodu i jak się nazywa samochód żony, dam ci spokój. Na razie.

Chwilę się zastanowił. Dawaj Rick, interesujesz się samochodami.

- Ford Mustang Shelby Cobra Spit Nitrous. A żona gdzie?

- Trzy, dwa, jeden...

Pokazał na ulicę i babcia przejechała. Po chwili wróciła.

- Luke! Oddawaj mi Nutellę!

- Czekam, bo zaraz będę miał przejebane.

- Audi R8. Klasyk. A ty jesteś Luke Hemmings.

Przytulił mnie od tyłu.

- Tak, a twoje ręce są za blisko jej cycków.

- Ej, mogę.

- Nie, nie możesz.

- Ta? To patrz.

Włożył ręce pod moją bluzkę. O nie... Ma przejebane u dziadka. Rick musiałeś?!

- Ty chuj... - zobaczyłam że babcia wysiada z samochodu i idzie w stronę dziadka - gdyby nie to, że boję się żony to byś już nie żył. Później cię dorwę, nara.

Odjechał, babcia za nim, a ja się odwróciłam do Ricka.

- Rick... Musiałeś?

- Ej, dobrze wiesz, że lubię wkurwiać ludzi.

Uśmiechnęłam się i go pocałowałam.

- Czy wy musicie co chwilę, dosłownie cały czas się całować, albo obmacywać?

Rose podeszła.

- Rose, jak miło. Gdzie ty byłaś?

Powiedziałam i na nią spojrzałam.

- Miałam w czymś pomóc ojcu, ale już jestem i was pomęczę. Mam nadzieję że seksy ogarnięte.

- Nie. Bo co chwilę ktoś przeszkadzał.

- Biedni.

- Właśnie, robimy imprezę. Można za dwa dni.

Powiedziałam.

- W końcu zobaczę jak wygląda dobra impreza u Pattersona. 

Rose się zaśmiała.

- W takim razie jadę ogarnąć alkohol i ludzi.

- To w sumie jutro można zrobić.

Rick powiedział.

- To jutro.

Pocałowałam go i poszłam go garażu. Stoi samochód Jakoba co dostałam na urodziny. Pojechałam nim do monopolowego.

- Siema! Patterson wróciła, więc poproszę to co zawsze.

- Loren? Hej. Jak tam?

Poszedł po skrzynki.

- Nie narzekam. Mam wolny dom i jest zajebiście.

- To dobrze. Do samochodu?

- Jakbyś mógł.

Wyszłam i mu otworzyłam bagażnik, a on tam włożył najpierw jedną skrzynkę, później drugą, trzecią na tylne siedzenia i resztę tak samo. Po tym wróciliśmy do środka, zapłaciłam i wyszłam. Zalogowałam się na stare konto na Messengerze i dalej jestem w szkolnej grupie!

Przyjaciel Mojego Brata 4 || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz