Pov. Loren.
~ wyjazd ~
- Nie bierzesz walizki?
Rick na mnie spojrzał.
- Nie.
Uśmiechnęłam się. Usiedli na krzesłach na tym lotnisku, też to zrobiłam. Kurwa... Jak ja mam im to powiedzieć? Sorry, ale nie lecę z wami bo mój wujek mnie tu trzyma? Zabrał mi telefon i powiedział że jak wrócę z lotniska to mi odda. Po kilku minutach wywalali lot i wstali. Okej, też to zrobiłam i poszliśmy w stronę bramek, ale ja się zatrzymałam, a oni poszli dalej. Po chwili się odwrócili.
- Co jest?
Rick się zdziwił.
- Ja... Nie lecę...
- Co? Dlaczego?
Rose do mnie podeszła.
- Tata postanowił, że dopóki się nie ogarnie mam tu zostać... Alex też niedługo przylatuje...
- Nie... Ale ja nie chcę.
- Idźcie, bo się spóźnicie...
Krzywo się uśmiechnęłam.
- Ile tu będziesz?
Rose zapytała.
- Nie wiem. Nie mam pojęcia...
- Zostajemy z tobą.
Pokręciłam głową.
- Mam zamieszkać u wujka...
- Loren...
Wywołali ich lot, znowu.
- Idźcie... Może niedługo się zobaczymy...
Rick mnie mocno przytulił.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też...
Odsunął się ode mnie i spojrzałam na Rose.
- Wiedziałaś o tym... Dlatego chciałaś jak najlepiej spędzić ten czas.
Przytuliła mnie. Po tym siłą ich wepchnęłam za babkę, która przyjmuje bilety i wyszłam z lotniska. Idę do domu i mam zamiar się nie ruszać z łóżka, tylko kurwa ryczeć. Znowu to samo. Zaczęło mi się układać i byłam szczęśliwa, a tu kurwa bum. Kolejne gówno. Wbiegłam do domu, wycierając łzy i się położyłam plackiem na kanapę. Moje życie to porażka. Nienawidzę wszystkiego na odległość. Związków, przyjaźni, wszystkiego. Teraz sama jestem w takim związku. Zajebiście. Poryczałam się jak bóbr, przytulając misia. Nienawidzę pożegnań. Ile mam tu teraz siedzieć? Rok? Po prostu cudownie.
- Loren...
Usłyszałam wujka. Pokrecilam głową i mocniej przytuliłam misia. Chcę przytulić Ricka...
- Będziesz jak matka? Zobaczycie się.
- Kiedy do cholery? Za jebany rok? Kiedy ojciec wyjdzie z tego gówna? Za dwa lata? Zmuszacie mnie do czegoś, czego nie chcę. To moje życie, a nie wasze i właśnie dzisiaj mi je spierdoliliście.
- To tylko chłopak.
- Ale go kocham. Bardziej niż Alexa, jak z nim byłam.
- Lo...
- Spierdalaj.
Wyszłam stąd i się rozejrzałam. Każdy, dosłownie każdy się gapi. Jakob, Lily, Ethan, Dylan, Theo, sąsiedzi, wszyscy. To takie kurwa zabawne? Dylan do mnie podbiegł i mnie przytulił.
CZYTASZ
Przyjaciel Mojego Brata 4 || ZAKOŃCZONE
Fanfiction4 część opowiadania "Przyjaciel Mojego Brata" ❤ #5 w DLA NASTOLATKÓW 13.03.2018 #4 w DLA NASTOLATKÓW 28.03.2018 #3 w DLA NASTOLATKÓW 05.04.2018 #2 w DLA NASTOLATKÓW 18.04.2018