Diabelski Młyn...

17 3 0
                                    

Byłam oczarowana tym miejscem. Pierwsze co zobaczyłam to Diabelski młyn. Oświetlony mnóstwem kolorowych światełek. Musi być z niego przepiękny widok. 

- No to dziewczyny gdzie idziemy najpierw?- Zapytał Ethan z wielkim uśmiechem na twarzy.

- Chodźmy na karuzele- pisnęła Amy.

Wsiadła na dużego jednorożca, Amy na wilka a Ethan na motocykl. Było nawet zabawnie.

- To teraz na samochodziki, zabawka godna mężczyzny- powiedział Ethan za co ja  zachichotałam.

Wsiadła w pierwszy lepszy samochodzik. Amy uderzyła we mnie a ja w przyjaciela. Śmiechu nie było końca.

- Chodźmy teraz do stoisk chcę kupić watę cukrową- krzyknęła przyjaciółka.

Nawet nie zdążyliśmy odpowiedzieć a jej już przy nas nie było. Udaliśmy się w stronę pierwszej budki. Zaczynało robić się ciemno, a na stoiskach zaczynały świecić się światełka.

Pierwsze stoisko było z cudownymi misiami. Jeden bardzo mi się spodobał. Nie umknęło to uwadze Ethana.

- Proszę piłeczki- powiedział kładąc pieniądze na blat.

Pierwszy rzut nie trafiony, drugi również. Ostatnia szansa i... trafił.

- Proszę oto miś dla pięknej pani- powiedział pan z budki.

- Dziękuje- oczywiście na mojej twarzy pojawił się rumieniec.

Odeszliśmy kawałek dalej.

- Dziękuje ale wiesz, że nie musiałeś- powiedziałam patrząc na misia.( zdj w mediach)

- Oj już bez przesady. Widziałem jak na niego patrzysz i musiałem- odparł z tym swoim cudownym uśmiechem za którym po prostu szleje. O boże co ja gadam.

- Ethan... a ta dziewczyna o której mówiłeś ... pojawiła się wczoraj?- zapytałam.

- Tak... była tam... lecz nie widziałem jej... znalazłem tylko tą różową kokardkę. Nadal pachnie jej ulubionym zapachem- odpowiedział.

Czyli jednak zgubiłam ją na imprezie. Szlak.

W tym momencie przyszła Amy z dwoma watami cukrowymi.

- Nie wiedziałam czy będziesz chciała więc wzięłam tylko dwie- powiedział Amy.

- Nie szkodzi- odparłam.

- Przecież mogę się z tobą podzielić. Sam tego  nie zjem- znów ten uśmiech. Bella ogarnij się.

Przechodziliśmy pomiędzy stoiskami kiedy usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się i to co zobaczyłam było nieprawdopodobne. To był  Aiden i Lili. Serce zaczęło mi szybciej bić. Boże jak ja ich dawno nie widziałam. Moi starzy przyjaciele. Stęskniłam się.  Uwielbiałam nasze wypady za miasto  ale kiedy wyjechali nie miała ochoty tam jeździć.

Ze łzami w oczach zaczęłam biec do nich. Wpadłam najpierw w ramiona Lili. Nadal używa tych samych perfum co kiedyś.

- Lili!!!!!- powiedziałam z płaczliwym głosem.

- Bella!!! Tak bardzo tęskniłam!!- odpowiedziała.

Obie się rozpłakałyśmy. 

- Hej a ja to pies- powiedział Aiden.

Oderwałam się od Lili i wpadłam w ramiona przyjaciela.

- No już bo mnie udusisz!-ledwo powiedział, ponieważ za mocno go ścisnęłam.

- Stęskniłam się za wami niemiłosiernie- powiedziałam już spokojniej.

Z pewnej odległości przyglądali się nam Amy wraz z Ethanem.

- Ah.. Lili, Aiden to są Amy i Ethan. Amy, Ethan to są Lili i Aiden.

To chyba najlepszy dzień w moim życiu.

Rozmów nie było końca. Moi starzy przyjaciele polubili nowych a nowi starych.  Dzięki nim choć na chwile zapomniałam o Ethanie jako chłopaku z wiadomości.

-  A więc wróciliście?- zapytałam.

- Tak i to na stałe!!- odpowiedzieli razem.

Było już koło 22.

- Może zakończymy dzisiejszy dzień przejażdżką na Diabelskim Młynie?- zapytał Ethan.

- Super pomysł -odpowiedzieliśmy wszyscy.

Podeszliśmy do  młyna.

- Przykro nam nie mamy już miejsc na 5 osób został tylko jeden na 3 i jeden na 2 - powiedział facet, który obsługiwał młyn.

- No to zrobimy tak: Ja, Aiden i Amy pojedziemy tym dla 3 osób a Bella i Ethan tym dla 2- powiedziała Lili. Średnio podobał mi się ten pomysł no ale dobrze.

Wszyscy usiedli na ustalonych miejscach. Koło ruszyło. Ja trzymałam misia na swoich kolanach. Ethan dziwnie się na mnie patrzy. 

- Wiesz Bel... jak cie pierwszy raz ujrzałem, myślałem, że jesteś jak  te wszystkie blond lale ze szkoły. Ale się myliłem. Jesteś wyjątkowa. Miła, zadziorna, zabawna, uczynna, troskliwa, współczująca. Nie dasz sobie wejść na głowę. I właśnie taką cie lubię najbardziej- powiedział a mnie zatkało.

Może to dobry moment  żeby mu powiedzieć? A jeśli nie będzie chciał mnie już znać?

- Ethan ja też muszę ci coś powiedzieć...- zawahałam się.

- Tak?- odparła.

- Ja... ja...-nie nie dam rady- ja też myślałam, że będziesz jak te wszystkie młotki ze szkoły.

Nie, ja jestem za słaba, żeby mu to powiedzieć wprost.

- Czyli jesteśmy kwita-uśmiechnęliśmy się do siebie.

Popatrzyłam się  w prawo i zobaczyłam przepiękny widok na stoiska i niedalekie jezioro. Byłam oczarowana tym.

Po jakichś 5 min koło się zatrzymało a my wysiedliśmy i czekaliśmy na resztę.

- Czas się zbierać do domu dziewczęta- powiedział Ethan.

Wymieniłam się jeszcze tylko numerami z Lili i Aidenem. po czym pożegnałam się z nimi.

Wsiedliśmy do auta i jakieś 10 min później byliśmy pod moim domem. Amy zasnęła jakieś 5 min temu. Postanowiliśmy że zaniesiemy ją do mnie do domu. Ciężko nam szło przejść przez drzwi ale w końcu się udało. Położyłam ją w pokoju gościnnym a sama wróciłam do przyjaciela.

- Ja będę się już zbierał-powiedział po czym chciał wychodzić.

- Dzięki za wszystko. Dobranoc!-powiedziała.

On tylko odwrócił się w moją stronę i mnie przytulił. Następnie wyszedł bez słowa.

Stałam tam jak kołek jeszcze jakieś 3 min. Po czym udałam się do łazienki.Umyłam się i położyłam spać. Ale coś czuje, że nie zasnę.

**************************************************************************************

824 słowa!!

No całkiem nieźle mi poszło nie sądzicie! <3

Mam nadzieje, że dotrzymam danego słowa i rozdziały będą pojawiały się co tydzień w niedziele.<3

Papatki<3

Gwiazdka323






New messages [ Zakończone ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz