Rano budzi mnie dźwięk dzwoniącego telefonu. Głowa tak mnie napieprza, że za raz nie wytrzymam. Co ja wczoraj robiłam? Aaa no tak urzalałam się nad sobą i życiem. Nieprzytomnym wzrokiem spojrzałam na ekran urządzenia i zobaczyłam, że dzwoni Aiden. Nie chcę z nikim rozmawiać, więc odrzuciłam połączenie. Wyświetliło mi się 30 nie odebranych połączeń. 7 było od Amy, 10 od Lili, 9 od Aiden i 4 od Ethana.
Nie chcę z nimi rozmawiać, nie chcę z nikim rozmawiać. Chcę zostać sama, by nikt nie mógł mnie zranić.
Lecz to miejsce będzie o wszystkim mi przypominało. Wszystkie te wspaniałe chwile. Mam pomysł. Biorę do ręki telefon i wybieram numer mamy. Słyszę pierwszy sygnał, drugi, trzeci i dopiero przy piątym sygnale.
- Cześć mamo.
- Hej kochanie. Coś się stało?
- Nie mamo wszystko ok. Mam tylko pytanie.
- To pytaj.
- Mogę do was przyjechać?
- Oczywiście skarbie. To wspaniała wiadomość.
- Będę u was około czwartku.
- Dobrze złotko. Muszę już kończyć, mam za raz spotkanie.
- Oki pa.
Rozłączyła się i poszłam do łazienki. Wyglądam koszmarnie ale nie obchodzi mnie to nic a nic. Przemywamy twarz wodą i wycieram ręcznikiem. Wyszłam z niej i poszłam po laptopa. Kupiłam bilet i załatwiłam wszystko w związku z wyjazdem. Gdybym mogła to wyjechałabym nawet dzisiaj lecz nie mogę, ponieważ nie ma odpowiedniego lotu do Londynu.
Zaczęłam pakować ciuchy kiedy usłyszałam dobijanie się do drzwi. Zeszłam na dół, ale nie otworzyłam drzwi. Spojrzałam w wizjer i zobaczyłam za nimi Ethana, uporczywie uderzającego w drewniana powłokę. Zrezygnowana i że łzami w oczach udałam się do pokoju dokończyć pakować się.
Płakałam, wciąż płaczę. Nie mogę uwierzyć w to co się wydarzyło.
***********
Minęły już prawie 2 dni od tego wydarzenia. Jest wtorek, nie poszłam w poniedziałek do szkoły, do moich drzwi dobijały się jeszcze Lili z Aidenem oraz Amy, nie otworzyłam.
Ale dzisiaj muszę do niej iść zanieść zwolnienie i pożegnać się z przyjaciółkami gdyż nie wiem czy wrucę.
Ubieram na siebie czarne jeansy, tego samego koloru bluzkę i szare trampki. Włosy upięłam w luźnego koka.
Wyszłam z domu i wsiadłam do auta po czym udałam się do szkoły.
Dotarłam do niej kiedy było już po dzwonku. Weszłam do niej u poszłam do gabinetu dyrektora, zostawiłam zwolnienie i podeszłam do szafki Amy. Postanowiłam, że na nią poczekam. Nie minęło 10 minut a ona już pod nią była. Rzuciłam mi się na szyję.
- Bella kobieto!!! Ja cię kiedyś zabije!! Czemu nie odbierasz telefonu ani nie otwierasz drzwi!?!?!?- wrzasnęła.
- Przepraszam. Przyszłam się pożegnać- a ją zamurowało- Wyjeżdżam i nie wiem kiedy wrócę ani czy w ogóle wrucę.- dokończyłam.
- Bella ale dlaczego?- zapytała.
- Tak po prostu będzie lepiej- odparłam- Nie wiesz gdzie jest Lili i Aiden?- szepnęłam.
- Właśnie tu idą- powiedziała.
- Hej, przyszłam się pożegnać- powiedziałam.
- Wiedziałam, że tak będzie. Nie martw się rozumiemy.
Zrobiliśmy grupowego przytulają ale musiałam już iść. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia.
W pewnym momencie ktoś mnie złapał za nadgarstek i ubrucił w swoją stronę. To Ethan.
- Bella martwiłem się o ciebie. Czemu nie odbierałaś?
- To nie twoja sprawa a teraz puść mnie.
- Nie, nie puszczę bo mi na tobie zależy.
- Wiesz co, nic się nie różnisz od Matta, jesteś taki sam jak on. I wtedy na młynie pomyliłam się. Nie chcę cię znać.
Wyszarpałam rękę z uścisku i wybiegłam ze szkoły prosto do auta.
Z parkingu wyjechałam z piskiem opon. Łzy spływały mi strumieniami po policzkach. Nie chcę wyjeżdżać, ale jeśli tu zostanę to po prostu się załamie. Bo ja ... wciąż Go Kocham!
&&&&&&&&&&&&&&
Bella wyjeżdża 😱😱
Co zrobi Ethan?
Czekajcie na next!😋
Pa
Gwiazdka323
CZYTASZ
New messages [ Zakończone ]
Novela JuvenilJedna historia... Jedna wiadomość.... Jedna dziewczyna.... Jeden chlopak..... Tylko i wylacznie jedno zakonczenie. Czy dobre sami się przekonacie. ( Zakończona 16.12.2018 )