Rozdział 7

18K 678 47
                                    

Tej nocy nie spałam w ogóle, ten idiota zamknął mnie w jakiejś piwnicy i nie miałam nawet jak wyjść.
Było tu ciemno i zimno, a na dodatek byłam strasznie głodna.

Zastanawiałam się co teraz robi Jess, moi rodzice pewnie mają urwanie głowy teraz w pracy, a ja siedzę zamknięta w czterech ścianach i nie mam jak wyść. Zastanawiałam się kiedy ten nasz Alfa ruszy swój tyłek, przyjdzie tu i mnie uwolni.

Gady tak sobie myślałam nawet nie usłyszałam jak drzwi od piwnicy się otwierają i staję w nich szanowny Pan Alfa. Gdyby mój wzork mógłby zabić, on już dawno by nie żył.

-Wyspałaś się słodziutka?-spytał podchodząc do mnie.

Dlaczego moje życie jest tak chujowe? Miałam ochotę sama sobie przywalić z tej bezradności.

-Wal się.

Popatrzył na mnie z góry oceniając to jak wyglądam. Miałam ciuchy z wczoraja, byłam głodna i zapewne miałam wory pod oczami.
I tak chuju jestem piękna- pomyślałam.

-Nie wyglądasz za ciekawie -stwierdził śmiejąc się przy tym.

-Za to ty wyglądasz jak mój pies.- kiedyś ktoś mi odetnie język. Jestem o tym przekonana!

On nie skomentował moich słów, za to wyciągnął rękę w moją stronę, w której miał kubek.

-Masz, to jedynie woda.

-Ależ ty gościnny.- przewróciłam oczami i wziełam kubek. Byłam cholernie głodna, normalnie odgryzę mu rękę za chwile.

Wypiłam całą zawartość za jednym zamachem.

-A jakbym ci powiedział, że to woda z kibla?- Przysięgam,że jego śmiech było słychać pewnie w całej posiadłości.

-Żartujesz sobie!?- byłam wściekła.

Gdy w końcu przestał się śmiać spojrzał na mnie uważnie, akurat w tym momencie mój brzuch zaczął burczeć.

-Plan wygląda tak.-zaczął.- Będziesz siedzieć w tej piwnicy, bez jedzenia i picia, aż padniesz na kolana i będziesz mnie bładać o wybaczenie, którego i tak nie dostaniesz, ale chociaż będzie zabawnie.

Nie wierzyłam w to co słyszałam, jak można być takim bez serca, rozumiem, że ja nie jestem święta, ale nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła.

On po prostu chce mnie wykoņczyć i na samym końcu poniżyć. Ja się nie dam.

-Słuchaj mnie uważnie kundlu- zaczęłam patrząc mu prosto w oczy.- Szybciej odryzłabym sobie rękę i zaczełabym ją jeść na twoich oczach, niż błagać cię o szklankę wody.

-Przekonamy się.- powiedział i po tych słowach wyszedł zamykając za sobą drzwi piwnicy zostawiając mnie samą.

 ALFAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz