Rozdział 16

14.4K 479 58
                                    

Powoli zaczęłam odzyskiwać przytomność, cholera nieźle mi przyłożył i na dodatek złamał jedną z moich zasad.

Teraz to napewno tu nie zostanę.

Znajdowałam się w sypialni, na wielkim ogromym łożu, cholera to jego sypialnia! Strasznie bolała mnie głowa, dlaczego zawsze to ja muszę oberwać.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu, ale panował tu tylko mrok, wszystko co się tu znajdowało było czarne. Idiota, dobrze chociaż, że ściany ma białe.

Powoli wstałam z łoża, niestety musiałam przytrzymać się ramy, inaczej runęłbym na podłodze.

Nie mogę pokazać mu, że jestem w jakimkolwiek stopniu słaba.

Postanowiłam nie wstawać z łóżka, póki ten debil nie przyjcie tu po mnie sam, nienawidzę go, jest skurwielem bez uczuć.

Nie mam pojęcie ile tak leżałam, ale usłyszałam jak zamek w drzwiach ustępuje, a pies wchodzi do sypialni, moje spojrzenie zatrzymało się dłużej na jego nagim torsie.

Ale ma ciało.

Może i skurwiel, ale za to jaki gorący.

Nie odezwał się ani słowem, tylko wszedł do sypialni i stanął na środku pokoju i czekał.

Ah, czas się zabawić.

Powolnym krokiem zeszłam z łóżka, ściągnęłam swoje ubranie, nie odrywając od jego ciała wzroku, w samej koronkowej bieliźnie ruszyłam w jego stronę.

On podejrzliwym wzrokiem, śledził moje poczynania. Piesek jeszcze nie wie co go czeka.

Stanęłam koło niego, a moje ręce odrazu błądziły po jego nagim torsie, odchyliłam głowę do tyłu, prowokując go.

-Alfo?-wręcz wyjęczałam kiedy moje dłonie zachaczały o klamrę jego paska.

Jego męskość twardo wbijała mi się w moje podbrzusze, niestety był twardym zawodnikiem, bo jego dłonie nawet mnie jeszcze nie dotknęły.

-O co prosisz Sawa?-spytał, łapiąc moje włosy w pięść i robiąc sobie dostęp do mojej szyi.

-Pocałuj mnie.

Te słowa zadziałały, jak płachta na byka, jednym szybkim ruchem podniósł mnie, a moje nogi odrazu owinęły się wokół jego bioder.

Teraz czułam go idealnie.

Rzucił mnie na łożku i w sekundzie znalazł się nade mną, nie czekając dłużej moje usta odnalazły jego, smakował miętą i całował tak władczo, chciał mieć kontrole, ale tak naprawdę to ja się teraz nim bawię.

-Jesteś moja.-powiedział między pocałunkami, toczyła się wojna o dominacje, jego długi język odrazu odnalazł mój, a ja go z chęcią przyjęłam.

Całował mnie z taką pasją, całował idealnie, nie co tamci amatorzy z którymi się umawiałam, widać, że zna się na rzeczy. Jego dłonie błądziły po całym moim ciele, zatrzymując się na piersiach.

Zaczął masować moje obolałe już sutki, a ja czułam, że jest mi tak cholernie dobrze, ale widziałam, że to ja mam wcielić swój plan w życie.

Jednym szybkim ruchem, przekręciłam nas tak, że teraz to ja byłam na górze.

Patrzyłam w jego oczy, w których widać było tylko pożądanie.

Idealnie ustawiłam się na jego przyjaciela, i zaczęłam odpinać swój stanik, przy tym ocierając się o niego.

Na jego twarzy widniało, zadowolenie.

Jeszcze chwila.

-Mocniej Sawa-tak jak powiedział, tak zrobiłam. Zaczęłam się jeszcze szybciej ruszać, przyciskając się bardziej do jego ciała.

Stawał się twardy jak stal, cholera jest duży.

-Sawa, kurwa.-jego dłonie ściskały moje pośladki, tak mocno, że czułam, że będę miała ślady jego rąk.

I w jednej sekundzie, zeszłam z niego, zostawiając go w cholernej złej sytuacji.

Wyobrażam sobie już jak się wkurwia, a mi uśmiech nie schodzi z twarzy.

-Co ty robisz?-spytał podpierając się na łokciach. Widziałam, że był w niezłym szoku, ale i też zaczyna się wkurzać.

Zdjęłam moją dolną garderobę, tak, że chodziłam przed nim całkiem naga.

-To kara, za twoje niegrzeczne zachowanie piesku, jak cię wytresuje i spełnisz każdą komendę, to dostaniesz nagrodę. -powiedziałam ruszając do drzwi.

-Kurwa żartujesz sobie, zabije cię kurwa, zabije.-to było jedyne co usłyszałam, bo wyszłam z sypialni.

 ALFAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz