Rozdział 21

12.9K 459 23
                                    

Patrzyłam jak Will oddala się coraz bardziej, przez tą więź miałam ochotę płakać, wyć i błagać aby mnie nie zostawiał teraz samą.

Potrzebowałam go, a on miał na mnie wywalone, pieprzony pies. Tak bardzo chce go nienawidzić, ale nie mogę, zostaliśmy partnerami na całe życie, tak jak mete.

Położyłam się na łóżku i płakałam, czułam ból przez złamaną rękę, ale ignorowałam to, ból psychiczny był bardziej przytłaczający.

Wiem, że teraz moje życie będzie inne, ja będę inna, muszę stać się odpowiedzialna, jestem Luną watahy, jestem dla nich jak matka, będą chcieć ode mnie wsparcia, porady i miłości, to nie byle jakie zadanie na które nie jestem w żaden sposób gotowa.

Kiedy miałam o tym myśleć, przez myśl mi nie przeszło, że zostanę kiedyś partnerką Alfy, że kiedykolwiek zostanę czyjąś partnerką, miałam walczyć o przyjaźń, miałam utrzeć mu nosa, a nie się z nim pieprzyć i zostawać jego kobietą.

Wszystko jest do bani.

Nie wiem kiedy ale poczułam się senna, łzy i rozmyślenia wykończyły mnie, potrzebowałam snu i odpoczynku, na dodatek byłam głodna, ale wiem, że teraz nic nie przejdzie mi przez gardło.

-Sawa?- słyszałam wołanie mojego imienia. Czyli jednak zasnęłam, odwróciłam się w stronę drzwi i widziałam tam Alfę.

Widziałam, że był w jakimś stopniu zmęczony i wściekły. Co tym razem?

-Co?-spytałam zachrypniętym głosem.

Powili podniosłam się z łóżka i stanęłam koło drzwi , zapewne wyglądałam okropnie.

-Sawa do cholery, muszę cię mieć blisko.-wysyczał.-Ja czuję wszystkie twoje emocje. -powiedział. No tak, plusy posiadania partnera, czujemy wszystkie swoje emocje.

Teraz chociaż wie co ja czuje i przeżywam, wie teraz co mi jest, ciekawa jestem jak wykorzysta tą wiedzę.

-Co z tego Will?-spytałam, nawet na niego nie patrząc.- Teraz wiesz jak się czuje i jak bardzo mnie skrzywdziłeś.

Z jego gardła wydobyło się głośne warczenie, spojrzałam na niego, jego ciało było napięte, a oczy stawały się czarne jak noc.

-Nie zmuszaj mnie do użycia swojej pozycji.-on mi grozi?

On ma jeszcze taki tupet do tego, aby mi grozić, po tym co mi zrobił i co przez niego przeżywam.

Użyje swojego głosu Alfy, któremu nikt nie może się sprzeciwić, a niech się pierdoli.

-Ty pieprzony dupku, jak możesz po tym jak mnie skrzywdziłeś i złamałeś, ty masz tupet mi grozić.-zaczęłam na niego wrzeszczeć.- Ja chciałam tylko abyś był przy mnie, przeprosił szczerze i zapewnił, że wszystko się ułoży i będziemy żyć w zgodzie, to ty nie lepiej odrazu mnie zabij, niż masz mnie tak traktować.- patrzyłam jak wyraz jego twarzy się zmienia.

Teraz jest mu głupio.

-Sawa ja nie znam się na takich rzeczach.-powiedział.

Co nie wie co to miłość?

-O czym ty mówisz?-spytałam. Nie takiej reakcji się spodziewałam. Myślałam, że usłyszę to co chciałam.

-Nie wiem co to miłość i okazywanie sobie uczuć. Nawet jako dziecko tego nie doświadczyłem, dlatego jestem taki brutalny.-powiedział i słyszałam w jego głosie poczucie winy.

-Dlaczego nic nie mówiłeś?-spytałam po chwili.

Współczuję takim ludziom, którzy nigdy nie mieli miłości i szczęśliwego dzieciństwa, potem w dorosłym życiu mają wiele kłopotów.

-Pamiętasz jak powiedziałem, że po oznaczeniu mnie poznasz.-spytał, ja kiwnęłam głową, że tak.-Teraz masz okazje, pytaj o co chcesz, chce wszystko naprawić.

 ALFAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz