Rozdział 18

14.4K 475 43
                                    

Obudziła mnie fala gorąca, nie mogłam się w żaden sposób poruszyć, zdenerwowana otworzyłam oczy, żeby zobaczyć, co jest tego powodem.

William obejmował mnie mocno w pasie, był całym ciałem przyciśnięty do mnie. Cholera.

Ja się z nim pieprzyłam! Cholera, cholera.

Idiotka.

Miała to być delikatna zemsta, a skończyła się całonocnym pieprzeniem. Powoli zaczęłam zdejmować rękę Alfy z mojego ciała, kiedy już mogłam się ruszyć, powili wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki.

Otworzyłam drzwi od łazienki i weszłam do środka, moje spojrzenie odrazu padło na prysznic, pod którym miałam słodki orgazm.

Kurwa Sawa, ogarnij się.

Stanęłam przed umywalką, i spojrzałam na swoje odbicie.

-Kurwa, nie wierze.-powiedziałam do swojego odbicia. Moja cała szyja była pogryziona i do tego w malinkach.

Co my jesteśmy w gimnazjum, do cholery.

Jak ja się pokaże na ulicy.

Umyłam twarz zimną wodą, aby dojść do siebie i obudzić się z tego koszmaru. Nie wiem co teraz będzie, dobra uprawialiśmy seks i co teraz? Stałam się jego kobietą, czy jak do cholery.

Szczerze mówiąc pieprząc się z nim, nie myślałam sobie, że teraz będziemy kochającą parą, raczej była to chwila słabości, jak dla mnie, a to co ten debil sobie myśli, mam gdzieś.

Postanowiłam wsiąść prysznic, muszę zmyć ten jego cholery zapach, który pobudza mnie jeszcze bardziej.

Stojąc pod strumieniem wody, zapomniałam o wszystkich problemach, to jest taka miła chwila, tylko dla mnie, niestety ktoś postanowił mi to przerwać, bo czyjeś dłonie chwyciły mnie za biodra.

Will.

Szybko odwróciłam się w jego stronę, moje spojrzenie odrazu padło na jego szyję, cholera czy ja do cholery też mu to zrobiłam.

Niezła ze mnie sadystka.

Spojrzałam na jego twarz i na jego oczy, które patrzyły na mnie w dziwny sposób, w cholerę inny sposób, nie mogłam odgadnąć co mu chodzi po głowie, Boże, oby nie myślał, że teraz będziemy kochającą parą.

-Sawa?.-spytał z cholerą chrypką w głosie.

Nawet chrypkę ma seksowną.

-Co?-starałam się brzmieć szorstko.

Niech nie myśli, że będę mu uległa.

-Co się dzieje?-spytał. Jego dłoń zaczęła masować mój policzek.

Wyminęłam go, wzięłam duży puchowy ręcznik i owinęłam nim całe ciało.

-Sawa, kurwa.-jego ręce chwyciły mnie w pół i zaczął prowadzić mnie do tej cholernej sypialni. Rzucił mną na łóżko, tak, że ręcznik spadł ze mnie i znów świeciłam przed nim nagością.

-Zostaw mnie w spokoju!.-powiedziałam podnosząc się do pionu. -Gdzie jest moja walizka?

Will podszedł do mnie i zmierzył mnie wzrokiem, nie byłam mu dłużna.

-Co się z tobą dzieje?-spytał i ten cholery głos Alfy, akurat teraz mu się włączył. -W nocy byłaś zachwycona, byliśmy tak blisko, a teraz?

Co on pierdoli.

To tylko seks. Chyba.

-To była jednorazowa przygoda okey? Zapomni.-wzięłam jego koszulkę która leżała w jakimś koncie.

-Jaka przygoda?!-zaczął drzeć mordę.- Pieprząc się ze mną, stałaś się moja!

-Powaliło cię do reszty.-powiedziałam stając mu na przeciw. -Mam cię gdzieś, nie ufam ci do cholery, nie znam cię, to jak mam być twoja?-spytałam.-No jak?

Will złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę łóżka, usiadł a mnie pociągnął na swoje kolana.

-Masz okazje mnie poznać, nie stworzymy partnerstwa nie znając się Sawa, nikt nie zna mojego imienia i nikt mnie nie zna, wybrałem ciebie na moją partnerkę, bo masz temperament.-powiedział patrząc mi prosto w oczy, a ja czułam, że mówi prawdę.-Oznaczę cię i wyjaśnię ci wszystko co chcesz wiedzieć.

Cholera.

Czy ja mam się na to zgodzić?

On jest starszy ode mnie, i nie ma już szansy, aby znalazł swoją bratnią duszę, a ja akurat w tę więź nie wierze, może po prostu potrzebuje partnerki, aby spłodzić dziedzica.

Różne myśli chodziły mi po głowie, ale moje serce mu wierzy i ufa, nie wiem jakim cudem, za to rozum, przeklina go na śmierć.

No i co tu zrobić?

 ALFAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz