Rozdział 17

14.9K 497 91
                                    

Perspektywa Alfy

Sawa była niezwykle odważną samicą, przywykłem do tego, że kobiety są uległe i wykonują przeznaczone prze zemnie polecenia, uległa kobieta, to idealna partnerka.

Sawa miała kilka masek, które codziennie zakładała, stawała się groźna gdy coś zagrażało jej najbliższym, oraz czy czuła zagrożenie w swoją stronę.

Wiedziałem, że za maską zimnej suki, kryje się wilczyca, pragnąca posiąść własnego samca. Sawa jest za młoda, żeby to wiedzieć, fakt, że nie jest dziewicą w ludzkiej formie, nie znaczy, że w wilczej także.

Jej wilk zacznie wariować, gdy Sawa zostanie oznaczona, wtedy będzie musiało dojść między wilkami do zbliżenia.

Już byłem tak blisko, aby ją posiąść, niestety idiotka zrobiła sobie ze mnie pieprzone jaja. Nie zdawała sobie sprawy, co swoimi poczynaniami zaczęła.

Jestem samcem Alfa, chce mieć kobietę, chce się z nią pieprzyć i to zrobie, nikt i nic mi w tym nie przeszkodzi.

Zdenerwowany ruszyłem za jej zapachem i już wiedziałem gdzie jest.

Drzwi od łazienki były zamknięte, dlatego jednym mocnym kopnięciem wywarzyłem drzwi.

Ona jest moja.

Sawa nawet nie zwróciła uwagi na moje wtargnięcie, pewnie się tego spodziewała, zacząłem odpinać pasek od spodni i szybkim ruchem się rozebrałem.

Wszedłem do kabiny, stając za jej plecami, strumień wody delikatnie muskał nasze ciała, niestety to mi w żaden sposób nie pomagało, byłem zbyt pobudzony.

-Kochanie, wypnij się.-powiedziałem do jej ucha. Przycisnąłem jej ciało do mojego, mój przyjaciel miło wbijał się w jej tyłek.

Czułem jak jej serce przyśpieszyło, ale się ani nie odezwała, ani nic nie zrobiła.

-Sawa, już.-tym razem zawarczałem.

Musiałem ją mieć, czy tego chce czy nie.

-Spierdalaj.-powiedziała odwracając się w moją stronę. Zmierzyłem ją wzrokiem, jej dość spore piersi były idealnie jędrne, tak jak tyłek, delikatna fałdka na brzuchu dodawała jej jeszcze większego seksapilu. Była marzeniem facetów.

Chwyciłem ją delikatnie za szyje, i przycisnąłem do ściany kabiny. Wiedziałem czego pragnie, tylko kurwa powstrzymywała się.

-Jesteś moja.!-powiedziałem koło jej ust.-Wiem czego chcesz, będziesz moją partnerką i nie mam zamiaru odpuścić.

Jej oczy zatrzymały się na moich ustach, wiedziałem, że chce mnie pocałować, dlatego spełniłem jej prośbę.

Mocno naparłem ustami na jej, odrazu oddała pocałunek, a jej dłonie znalazły się na moich ramionach. Chwyciłem ją za uda i podniosłem do góry, jej nogi odrazu oplotły mnie za biodra, dotykając przy tym mojego przyjaciela.

Idealnie.

-Powiedz mi jak masz na imię.-spytała między pocałunkami. Nasze języki tańczyły w idealnym rytmie.

-William.-powiedziałem odrywając się na chwile od niej.

Jej spojrzenie było takie podniecające, że byłem na granicy, a jej usta tak nabrzmiałe, że bałem się, że zaczną krwawić.

-Pięknie.-powiedziała i znów odnalazła moje usta. Moje ręce ściskały jej pośladki, i Bóg mi świadkiem, że są idealne.

-Will, proszę.-wyjęczała w moje usta, tym razem to ja ją drażniłem.

-O co prosisz kochanie?

-Weź mnie.-i tyle mi wystarczyło.

Szybkim ruchem nakierowałem główkę na jej dziurkę i mocnym pchnięciem wszedłem w nią, z jej gardła wydobyło się głośne jęczenie.

Moje ruchy były szybkie i mocne, posówałem ją ostro, doprowadzając ją do szału, jej jęki były coraz głośniejsze, a ona zaciskała się na mnie jeszcze mocniej. Przyśpieszyłem, doprowadzałem ją do słodkiego orgazmu.

Gdy już czułem, że obije jesteśmy na skraju wytrzymania, posówałem ją jeszcze mocniej.

-Will, kurwa.-wyjęczała.

Jak miło.

Ostatnie mocne pchnięcia i doszedłem prosto w niej. Idealnie.

Postawiłem ją na ziemi, jej dłonie nie opuszczały mojego ciała nawet na chwilę.

-Jesteś idealna.-powiedziałem całując ją.

Uśmiechnęła się i przymknęła oczy, gdy całowałem jej szyję.

-Will, idziemy już?-spytała.

Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem, mam zamiar wykończyć ją.

Jutro nie usiądzie na tyłku, daje słowo.

-Odwróć się, i wystaw tyłek.-powiedziałem. Runda druga.

 ALFAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz