12.

4K 276 401
                                    

Rano obudził się sam. W namiocie nie było żywej duszy, a o ile pamiętał w nocy zasypiał wtulony w ciało szatyna, którego teraz jednak zdecydowanie nie było w środku. Podobnie jak i Nialla, ale jego lokalizacja była łatwa do odgadnięcia, ponieważ chwilę później usłyszał głośny śmiech. A ten charakterystyczny śmiech poznałby z kosmosu. Miał nadzieje, że Louis również gdzieś się tam kręci choć o wiele bardziej wolałby obudzić się w jego ramionach. Nie wiedział jednak jaką decyzję podjął chłopak. Co prawda przytulał go prawdopodobnie przez całą noc, ale sam fakt, że rano wyszedł był nieco niepokojący.

Gdyby jeszcze trochę posiedział w namiocie dostałby szału, dlatego gdy tylko ubrał się w czyste ciuchy wyszedł na zewnątrz, a jego wzrok od razu wylądował na stojącym nieopodal Louisie. Rozmawiał z Zaynem, ale musiał poczuć, że ktoś mu się przygląda, bo po chwili rozejrzał się w końcu krzyżując ich spojrzenia. Uśmiechnął się do niego i przez ten mały gest czuł jak głaz spada mu z serca. Odwdzięczył uśmiech, choć zrobił to dość niepewnie i powoli ruszył w jego stronę. Cała obawa zniknęła w momencie, kiedy chłopak wyciągnął ramię przytulając go do siebie i gdzieś w między czasie cmoknął w policzek. Uśmiechnął się pod nosem chowając twarz w zagłębieniu szyi szatyna, a ten uśmiech powiększył się jeszcze bardziej słysząc 'dzień dobry' wyszeptane prosto do jego ucha. Cieszył się, że postanowił jednak spróbować, choć i tak wiedział, że gdyby musiał, zawalczyłby o niego. Przez tą krótką chwilę zapomniał o istnieniu swoich przyjaciół co niestety przypomniało mu się w momencie gdy odsunął się od chłopaka. Oczy wszystkich wlepione były prosto w nich. Zarumienił się, ale mimo to nie spuścił wzroku. Niall szczerzył się, Liam uśmiechał pod nosem, a cała reszta wyglądała na lekko zmieszanych i zdezorientowanych.

- Czy wy.. - Barbara wskazała na ich dwójkę - .. jesteście razem?

Nie do końca znał odpowiedź na to pytanie, dlatego wbił niepewne spojrzenie w szatyna, który również na niego spojrzał. To trwało całą wieczność, ale w końcu kiwnął głową splatając palce ich dłoni.

- Na to wygląda. - oznajmił wciąż patrząc prosto w jego oczy.

Uśmiechnął się nieśmiało. Nie przez Louisa, ale przez całą resztę, która wciąż ich obserwowała. Nie czuł się dobrze będąc w centrum uwagi. Ale najgorsze przyszło po chwili, kiedy zaczęli im gratulować i ściskać. Wszyscy wyglądali na zadowolonych z tej 'nowiny', ale kiedy Niall wspomniał coś o zabezpieczeniach jak najszybciej uciekł do łazienki z mocno czerwonymi policzkami. Takie tematy zdecydowanie go zawstydzały, więc wolał ich uniknąć.

Dzień upływał pod znakiem wycieczki do pobliskiego miasteczka w którym właściwie nie było nic ciekawego, ale on cieszył się każdą chwilą, a wszystko przez Louisa, który praktycznie cały czas trzymał jego dłoń. To było dla niego coś zupełnie nowego. Louis był jego pierwszym chłopakiem. Nigdy wcześniej nawet się nie całował. Nawet z dziewczyną, więc to były nowe, ale bardzo miłe doświadczenia. Szczególnie, że co jakiś czas wymieniali się małymi uśmiechami.

Niall systematycznie im dogryzał rzucając jakimiś głupimi tekstami, ale obaj starali się to ignorować wiedząc, że za jakiś czas, mieli nadzieje, że jak najszybciej mu się to po prostu znudzi. Choć był bliski potraktowania go czymś ciężkim, kiedy przechodząc obok apteki blondyn zatrzymał się i z zadowoleniem zapytał czy przypadkiem nie potrzebują wejść do środka. Oczywiście obaj byli lekko zdezorientowani nie mając pojęcia o co mu chodzi i naprawdę żałował, że spytał go po co mieliby to robić, bo chłopak uśmiechając się w ten swój łobuzerski sposób wykrzyknął niemal na całą ulicę 'Jak to po co?! Oczywiście, że po prezerwatywy i lubrykant!', po tym dodał coś jeszcze ale on paląc się ze wstydu uciekł stamtąd jak najszybciej. Zdecydowanie miał nadzieje, że znudzi mu się to w naprawdę szybko. Nie przypominał sobie by związek Liama i Zayna komentował w podobny sposób. Możliwe, że również w ich stronę rzucał głupimi tekstami, ale robił to zdecydowanie rzadziej i stosowniej. O ile Niall kiedykolwiek potrafił zachować się w miarę stosownie.

Save MyselfWhere stories live. Discover now