36.

3.6K 255 180
                                    

Kiedy poszedł na górę Louis już zdążył napompować dwuosobowy materac teraz układając na nim poduszki, a Alex jako, że nie było go w pokoju prawdopodobnie się kąpał.

Podszedł do chłopaka układając mu dłonie na ramionach. Był okropnie spięty i musiał coś z tym zrobić. Miał w głowie pewien pomysł, ale na razie postanowił zrobić mu masaż.

- Połóż się na brzuchu. - poprosił, kiedy skończył robić dla nich posłanie.

Chciał by Alex wreszcie przespał się w normalnym łóżku, więc nie miał nic przeciwko spędzeniu kilku nocy na materacu. Szczególnie w towarzystwie Louisa.

Kiedy szatyn wykonał jego polecenie usiadł na jego udach jeżdżąc dłońmi w górę i dół po plecach, czasem zaciskając palce na ramionach. Wiedział, że chłopakowi się podoba bo co i raz wydawał z siebie ciche pomruki, ale ten masaż nie trwał dłużej niż kilka minut, bo później do pokoju wrócił Alex. Od razu wskazał na łóżko oznajmiając, że to jest miejsce jego spania. Chwilę zajęło mu przekonywanie, że nie ma żadnego problemu z tym, żeby razem z Louisem spali na materacu, a gdy blondyn wreszcie uległ i ułożył się pod ciepłą kołdrą, zasnął w mniej niż dwie minuty. Ten dzień zdecydowanie musiał go wykończyć.

- Masz ochotę na kąpiel? - zwrócił się do szatyna gasząc światło, by przypadkiem nie przeszkadzało blondynowi i zapalił jedynie lampkę. - W wannie? Ze mną?

- Z Tobą? - zdziwił się, ale widział cień uśmiechu na jego mimo wszystko wciąż smutnej twarzy.

- Ze mną. - przytaknął, wyciągając z komody czyste bokserki.

- Z Tobą zawsze. - odparł, więc ujął jego dłoń pociągając za nią tak, że po chwili chłopak stanął na własnych nogach.

Po tym jak i on wyciągnął z torby czystą bieliznę, pociągnął go do łazienki nie zapominając by przekręcić w niej zamek by przypadkiem nikt im nie przeszkodził. Odkręcił kurek z gorącą, ale nie za bardzo wodą dolewając trochę żelu pod prysznic, by utworzyło się jak najwięcej piany, którą uwielbiał.

Zrzucił z siebie brudne ciuchy zostając jedynie w bokserkach i podszedł do szatyna, który cały czas uważnie mu się przypatrywał. Złapał za rogi jego koszulki, a kiedy Louis uniósł ręce, przeciągnął ją przez głowę odrzucając gdzieś na podłogę. Nie spuszczając wzroku z błękitnych tęczówek powędrował palcami do guzika w jego spodniach zwinnie go rozpinając. Musiał kucnąć, by ściągnąć obcisłe rurki z nóg szatyna, a gdy to zrobił podniósł się przejeżdżając dłońmi po całym umięśnionym torsie. Uwielbiał to, że mięśnie chłopaka napinały się jeszcze bardziej w momencie gdy je dotykał.

Nie czekając zbyt długo odsunął się, pociągając za swoje bokserki, które opadły w dół i tylko trochę zawstydził się, gdy Louis przeskanował wzrokiem całe jego ciało nawet się z tym nie kryjąc. Co z tego, że już wcześniej widział go nago. Nie skomentował tego, poczekał aż i on zdejmie bokserki po czym ujął jego dłoń i pozwolił by jako pierwszy wszedł do wanny.

Louis oparł się o ściankę, a on klęknął między jego nogami przejeżdżając dłonią po karmelowych włosach. To była ich pierwsza wspólna kąpiel i pewnie nie zdecydowałby się na nią gdyby nie to, że Louis był tak przeraźliwie smutny. A może właśnie czekał jedynie na pretekst by to zrobić? Miał wręcz wrażenie, że w oczach chłopaka czaiły się łzy, a nie chciał widzieć jak płacze dlatego postanowił zrobić wszystko by odciągnąć jego myśli od Maxa.

- Możesz zrobić ze mną wszystko co chcesz. - wymamrotał ocierając usta o te należące do chłopaka. - Jestem cały Twój. - dodał, układając dłonie po obu stronach jego głowy.

Save MyselfWhere stories live. Discover now