Rozdział 3

1.2K 35 0
                                    

"Usłyszałam donośny, wściekły krzyk taty. Potem dało się słyszeć pisk mamy i ciszę. Natychmiast zsunęłam z siebie kołdrę i próbowałam zejść z wysokiego łóżka. Z racji tego, że miałam pięć lat i byłam malutka po zeskoczeniu z łóżka zachwiałam się na nogach. Byłam przerażona głośnymi dźwiękami, a jeszcze bardziej widokiem, który zastałam.

Moje rodzeństwo też wyszło z łóżek mimo późnej godziny. Chowali się za kanapą i przyglądali kłótni rodziców. Mia cicho szlochała, a Tate był bardzo smutny. Gdy mnie zobaczyli przywołali gestem ręki i nakazali być cicho. Nie wiedziałam o co chodzi, ale mój humor od razu się zepsuł. Wyjrzałam zza oparcia kanapy. Mama skuliła się na podłodze i głośno szlochała, a tata właśnie odchodził. Gdy zszedł mi z pola widzenia podbiegłam cicho do mamy i objęłam ją ramionami. Była zaskoczona, że mnie widzi. Nic dziwnego. Była noc, a ja powinnam była spać. Próbowała się uspokoić i przytuliła mnie. Po chwili doszli do nas Mia i Tate. Mama strasznie przejęła się tym, że jej dzieci były świadkami awantury. Kiedy odwróciła głowę w stronę, z której ulotnił się tata zauważyłam na jej policzku wielki czerwony ślad. Przeraziłam się i zaczęłam dopytywać co się stało.

- Nic się nie stało kochanie - zapewniała mnie w kółko. - to nic takiego.

Nadal jej serce biło przyśpieszonym rytmem. Czułam to.

Wyczułam strach mamy. Nie wiedziałam dlaczego tak bardzo się boi i dlaczego tata nie może jej pocieszyć, co zwykł robić.

Mama wkrótce położyła mnie do łóżka, porozmawiała z moim starszym rodzeństwem i ich również położyła spać. "

Obudziłam się ciężko dysząc. Otarłam łzy z kącików oczu i spróbowałam się uspokoić. Powróciłam do pozycji na plecach i podjęłam próbę przypomnienia sobie szczegółów złego snu.

Wstałam i ruszyłam w stronę łazienki. Ochlapałam twarz zimną wodą i nałożyłam krem. Wróciłam do pokoju i dopiero teraz zaczął docierać do mnie nocny sen.

To... To było wspomnienie. Nie sen.

W-S-P-O-M-N-I-E-N-I-E.

Nagle przypomniałam sobie te ciemną noc. Zapłakaną mamę. Krzyki taty. Przypomniałam sobie mój strach i przerażenie. To było tak dawno, że zdążyłam zapomnieć. Chociaż mogłoby się wydawać, że czegoś takiego nie da się zapomnieć. Ale nie, kiedy jest się pięcioletnią dziewczynką.

Jak oparzona pędziłam do pokoju siostry. Nie zapukałam, od razu weszłam. Wiedziałam, że jeszcze spała. Nie dość, że było wcześnie, a Mia nie jest rannym ptaszkiem, to na pewno nie zasnęła szybko po wczorajszych wydarzeniach.

Zastałam ją śpiącą na plecach z poduszką przy twarzy. Jej rudawo-brązowe włosy były w nieładzie. Ona też pewnie ma zły sen.

- Mia, obudź się! - zawołałam. - Mia?

- Ch.. Charlotte? - zapytała zdziwiona z na w pół otwartymi oczami.

- Tak, wstawaj szybko! - pośpieszyłam ją.

- O co chodzi? Czemmu?

- Miałam sen!

- Suuuuuper. Też miałam sen.

- Nie. Nie chodzi o zwykły sen. Chodzi o... wspomnienie. - ostatnie słowo wypowiedziałam z ulgą.

- Mhm.

-Mia, czy ty mnie słuchasz?

- Tak. Tak, a co z tym snem? - odłożyła na bok poduszkę i spróbowała usiąść.

Utopiona / D.K ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz