Rozdział 7

794 29 5
                                    

Minął już tydzień od rozmowy z menadżerem Dawida. Jeszcze nie dostałam maila. Chyba, że..

Nie. Skrzynka nadal pusta nie licząc kilku reklam.

Wygramoliłam się z łóżka i wzięłam zimny prysznic. Założyłam przygotowany wcześniej przewiewny, krótki, biały t-shirt i krótkie, dresowe, czarne spodenki. Zrobiłam leciutki makijaż i wyszłam z łazienki. Patrząc na zamknięte drzwi od pokojów moich współlokatorek wnioskuję, że wszystkie jeszcze śpią.

Udałam się do kuchni i zjadłam jogurt z granolą na śniadanie.

- Cześć - przywitał mnie zaspany głos Joli. - A która to godzina?

- Nawet nie wiem - spojrzałam na zegar nad wejściem do pomieszczenia. - Wygląda na to, że ósma.

- Wcześniej wstałaś?

- Niedawno - odpowiedziałam.
Z nudy pomyślałam, co mogłabym dzisiaj zrobić. Hmm, może leniwy dzień z Youtubem? Nieee, może wieczorem. Spacer? Też nie, za ciepło. To może.. Może następna lekcja z fotografii? Muszę spytać Delii.

- Dziewczyny wstały? - zadałam pytanie, ale Jola była już w łazience.

- Całe wakacje będziesz siedzieć w mieszkaniu? - usłyszałam głos Ali.

- A co, macie mnie dość?

- Może.. - a ta znowu z tym uśmieszkiem.

- Delia jeszcze śpi?

- Skąd mam wiedzieć? - wzruszyła ramionami. - Jadłaś już?

- Tak.

- Czyli muszę czekać na dziewczyny ze śniadaniem?

- Jeśli myślisz, że cię wręczą, to tak.

Westchnęła i opadła na krzesło naprzeciwko. Może jednak godzinka z Yt?

Ruszyłam do pokoju i usiadłam na wielkiej pufie. Włączyłam pierwszy filmik. Tematyka oczywiście Dawid, a dokładniej wywiad w esce.
Najbardziej zainteresowało mnie jedno pytanie. W skrócie:
Czy Dawid zawsze wychodzi wystylizowany i ubrany elegancko, nawet do sklepu?
Odpowiedź dla mnie była oczywista.
Nie.
I tak też odpowiedział. Ale nie to w tym pytaniu wydało mi się interesujące. A mianowicie pełna odpowiedź mojego idola.
"Nie, nie. W sklepie jestem w czerwonej piżamie i panie ze sklepu mówią: ale Pan w telewizji wygląda inaczej, ale Pan wygląda inaczej."
Sklep.
Mówił o sklepie osiedlowym.
Trafione w dziesiątkę.
Natychmiast zamknęłam aplikację i wyszłam z mieszkania.

Pamiętajcie, jak mówiłam, że domyślam się, gdzie mieszka Dawid? Nie kłamałam. Teraz jestem pewna.

Najbliższy sklep jego bloku był małym spożywczakiem. Na widok zwykłej kartki informacyjnej na wejściu o mało nie dostałam zawału.
"Poszukujemy pracowników"
OMG!
Pośpiesznie weszłam do środka i rozglądnęłam się.
Naprzeciwko była widoczna lada z kasą, a resztę miejsca zajmowały półki sklepowe. Nie tak źle.
- Dzień dobry! - podskoczyłam słysząc wesoły, kobiecy głos.
- Dzień dobry - odwróciłam wzrok i ujrzałam starszą panią. - Chciałam zapytać, czy znaleźli już Państwo kogoś do pracy?
- Och. Jeszcze nie. Jesteś zainteresowana?
- Tak. Prze..
- Ktoś Ci o nas powiedział? - przerwała mi kobieta.
- Eee, niedokońca..
- Ah. Rozumiem.
Chyba była.. zawiedziona? Sama nie wiem. Spuściła głowę w dół i milczała.
- Czy mogłabym zobaczyć jakąś umowę, czy coś..
- Przepraszam, zamyśliłam się. Jasne kochana choć za mną - zaprosiła mnie gestem dłoni w stronę drzwi za ladą.

Weszłam za nią do małego pomieszczenia. Wyglądało bardziej na skromny salon, a nie na zaplecze.
- Oto warunki i umowa - podała mi plik kartek i kazała się rozgościć.
Usiadłam więc na jednym z foteli i przejrzałam wszystko.
- Niestety muszę wrócić za kasę, jakby ktoś przyszedł, ale ty sobie tutaj siedź i poczytaj wszystko na spokojnie - odezwała się i wyszła.
Praca obejmuje pięć dni w tygodniu od poniedziałku do soboty bez wtorku. Sześć godzin na dzień.
Podniosłam wzrok i rozejrzałam się po pokoju.
Naprzeciwko mnie, na ścianie obok drzwi wisiał obraz przedstawiający wrzosowiska. Ładny. Na ścianie obok regał z książkami i stary kredens. Za moimi plecami natomiast znajdowały się dwa okna zasłonięte żaluzjami.
Na środku pokoju stała kanapa w ciemno zielonym kolorze i kilka foteli. Na malutkim stoliku leżało radio
Czy na pewno..
Na pewno co?
Czy chcę tu pracować?
Mój mózg prowadzi ze sobą monolog.
Warunki nie są najlepsze.. ale, czego się nie robi dla Dawida? Tego Dawida. Miłego, pomocnego człowieka.
- Przepraszam, ma Pani może długopis?

Utopiona / D.K ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz