Rozdział 2

1.5K 45 7
                                    

Nieśmiało podeszłam do wysokiego stolika i położyłam kartkę prosząc o autograf. Podpisał ją i zaprosił mnie gestem dłoni na miejsce, gdzie fotograf upamiętniał tą chwilę. Nawet teraz mogłam przypomnieć sobie to ciepło, emitowane przez jego ciało.

- Twoje koleżanki nie robią nam zdjęć? - zapytał.

- Nie prosiłam ich o to - odpowiedziałam, jakby to było logiczne.

- Dlaczego? Nie chcesz mieć więcej ujęć?

- Właściwie nie po zdjęcie tu przyszłam.

- A po co?

- Po prostu, żeby cię spotkać..

Fotograf zrobił nam zdjęcie w idealnej chwili, gdy patrzyłam się prosto w obiektyw.

Teraz przyglądałam się zdjęciu w mojej ręce. Wywołałam je tuż po tym, kiedy były dostępne w sieci. Dawid wyszedł na nim pięknie, zresztą, jak zwykle, a ja... nie tak źle, jak myślałam, że wyjdę.

Z rozmyśleń wyrwał mnie głos mamy, która wołała mnie do salonu, do którego pewnie przyjechało już moje rodzeństwo. Śpiesznym krokiem ruszyłam korytarzem, aby przywitać gości.

- Mia! Tate! - przywitałam ich i przytuliłam. Tak dawno ich nie widziałam, że chciało mi się płakać - Jesteście!

- Hej mała! - powiedział Tate, kiedy się w niego wtuliłam. - Co u Ciebie?

- Dobrze, dzięki. Gdzie jest Lena? - Lena to dziewczyna Tate. Mieli przyjechać razem, ale nigdzie jej nie widziałam,

- W toalecie, zaraz wróci - odpowiedział.

Wieczorem zasiedliśmy wszyscy do stołu. Przy kolacji rodzice mieli coś ogłosić, czego byłam ciekawa. Nadal miałam nadzieję, że do siebie wrócą. Od rozprawy w sądzie minęło kilka dni, a oni nie pisneli o tym ani słówkiem.

- Kochani, musimy wam coś z tatą powiedzieć.

Nastała krępująca cisza. Wszyscy nerwowo oczekiwali na informację.

- Sprawa zakończyła się po naszej myśli i... - mama się zawachała - ... nie jesteśmy już małżeństwem.

W momencie, kiedy usłyszałam te słowa pękło mi serce. Znów chciałam uciec. Zrobić coś, co nie pozwalałoby mi myśleć o tej sprawie. Ale... muszę przestać. Dla rodziców? Nie. Dla siebie. Dla Dawida. To lepsza motywacja.

- Może powiecie nam z jakiego w ogóle powodu się rozwiedliście? - zapytała zła Mia.

- To... skomplikowane - odpowiedział ojciec.

- Jeju tato wszyscy jesteśmy już dorośli! - krzyknęła moja siostra. - Mamy prawo znać powód, tak?

- To tylko bardziej by was... To nie jest ważne - powiedziała szybko mama.

- Dobrze. Dosyć tych smutnych wiadomości. Kolej na nas - to mówiąc Tate chwycił za rękę Lenę i wstali. -..Zaręczyliśmy się.

- Gratulacje! - pierwsza zareagowała mama. Wstała, zaczęła bić brawo i podeszła ich przytulić.

- Świetna wiadomość! - tata również podniósł się z krzesła.

To mnie zaskoczyło. Nie żebym nie lubiła Leny, czy życzyła jej źle. Po prostu nie wiedziałam, że to nastąpi już teraz. Teraz, kiedy rodzice są świeżo po rozwodzie...

"Moje myśli spiętrzone wokół jednej chwili..." - słowa coveru Dawida siedziały mi w głowie. Nagle zalała mnie fala gorąca. Łzy powoli spływały mi po policzkach. Moja rodzina cieszyła się niezwykle, ale ja myślałam tylko o powodzie rozwodu rodziców. Nawet nie zauważyli, jak po cichu pobiegłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i płakałam. Może tata zdradził mamę? A może mama tatę? Nie, nie byliby do tego zdolni. Żadne z nich. Ale, co teraz będzie? Czy nadal będą ze sobą mieszkać? Nie. Na pewno nie. Przecież nie po to robili to całe zamieszanie, żeby teraz mieszkać razem.

Utopiona / D.K ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz