Rozdział 24

537 30 0
                                    

Zanim przeczytasz musisz wiedzieć, że w tym rozdziale zawartych jest kilka przekleństw!

Obudziłam się i pierwsze co, to sięgnęłam po telefon.
Miałam dostać sms'em godzinę naszego spotkania w kawiarni.
Czy już mi go wysłała?
O.. coś jest.
Od niej..

Laura:
"Przyjdź na 15"

Hhhhh...
Nienawidzę jej.
Nadal nie wiem czemu mi to robi.

Zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się.
- Hej - przywitała mnie.. Ala?
- Hej? - odwróciłam się spoglądając na nią. - Co jest?
- Ty tak wcześnie?
- Widocznie..
- Masz dzisiaj plany?
- Yyyy.. Tak mam. A o co chodzi?
- Miałam pomysł, ale nieważne..
- Jaki?
- A teraz masz wolny czas?
- Tak..
- To świetnie. Pomaluj się tylko, bo nie możesz tak wyjść..
- CO?
- Hhh.. Po prostu zrób to, co mówię.

Okej.. A więc Wróciłam się do łazienki i zrobiłam lekki makijaż. Potem skierowałam się do kuchni i zjadłam na śniadanie dwie kanapki.
- Herbaty? - spytała Jola.
- O.. Cześć. Tak poproszę.
- Wchodzisz gdzieś?
- Tak. Właściwie, to nie wiem nawet gdzie..
- Ala? - spytała pokazując palcem jej pokój.
- Taak.. O co jej chodzi?
- Sama nie wiem. Podobno szuka dziewczyny dla swojego przyjaciela..
- CO?
- No. Mnie też chciała wkręcić, ale nie byłam zainteresowana.
- Czemu ja?
- Bo nie jesteś w związku.
- Ja.. - jak mam to powiedzieć?
- No Charlotte.. jesteś z kimś?
- Nie.., tylko uważam, że to trochę nie poważne..
- Masz rację. Głupi pomysł.
- Czy ona przypadkiem z nim nie była..?
- Nie. To nie on - odpowiedziała z uśmiechem.

- Herbata gotowa - Jola podała mi gorący napój.
- Dzięki.
- A ty gotowa? - do pomieszczenia weszła Ala.
- Niekoniecznie.
- Czemu? Zobaczysz Edek to fajny gość..
- Kto?
- Edek. Mój przyjaciel.
- Już się boję..
- No to jak? Gotowa? Możemy iść?
- Możemy iść.. możemy.

Ala podwiozła mnie do jakiejś knajpki. Po drodze napisałam Dawidowi miejsce i czas spotkania. Koleżanka zostawiła mnie i odjechała bez słowa.
O co tutaj chodzi?
Weszłam do restauracji i rozglądnęłam się.
- Ty pewnie jesteś Jola.. - podszedł do mnie pewien gościu.
- Nie... jestem Ch.. Aaaa tak. Jestem Jola - posłałam mu uśmiech.
- Okey.. Usiądźmy.

Wyglądał na.. Hmm. Na jakiegoś biznesmena.

- Co zjesz? - spytał, jakbyśmy się znali kopę lat.
- Eee.. wiesz. Bo ja.. To nieporozumienie.
- Jakie nieporozumienie?
- Nie powinno mnie tutaj być.
- Nie jesteś Jolą?
- Niedokońca.. Znaczy.. znam osobę, która miała tu przyjść, ale ona nie mogła, znaczy.. nie chciała, znaczy.. Ochh. Chodzi o to, że Ala przysłała tutaj mnie, a ja jestem z kimś.
- Aha.. Zadzwonię do niej.. - sięgnął po telefon z kieszeni spodni.
- Nie, nie.. Chodzi o to, że.. Ala nie wie, że kogoś mam.
- I?
- Hhm?
- I nie chcesz, żeby wiedziała?
- To nie tak, po prostu.. to nieoficjalny związek..
- Więc możesz ze mną zjeść.
- Nie. Znaczy.. nie powinnam. Przepraszam.
- Okey. Rozumiem.. - opuścił głowę pogrążony w smutku.
- Muszę iść.. Nie mów nikomu..

Wstałam i wyszłam z lokalu.
Dziwna sprawa z tym gościem.. Żal mi go trochę.. Ale w końcu to nie moja wina, że nie może sobie znaleźć dziewczyny..
Chwyciłam telefon. Wybrałam numer Delii.
- Tak?
- Wiesz już?
- Że poszłaś na randkę z przyjacielem Ali? Coś słyszałam.. - drażniła się ze mną.
- Delia.. przyjedziesz po mnie?
- Okey. Gdzie jesteś?
- Podejdę pod przystanek przy zamku.
- Dobra. Będę za pięć minut..

Delia przyjechała chwilę później. Pojechałyśmy najpierw na obiad, bo zbliżała się pora obiadowa, a potem prosto do domu.
Gdy wsiadałyśmy z auta sprawdziłam godzinę. 14:48!!
Za chwilkę mam spotkanie z Laurą i Dawidem.
Wbiegłam szybko do windy.
Wybrałam piętro i weszłam do mieszkania.
Skierowałam się do mojego pokoju i zaczęłam się ubierać.
Koniec. Jeszcze tylko torba i buty.
Chwyciłam torbę pasującą do białej bluzy, dżinsów i superstarów. Sprawdziłam jeszcze tylko, czy w torbie mam wszystko, czego potrzebuję i..
Nie ma portfela.

Utopiona / D.K ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz