Rozdział 8

729 32 0
                                    

- Dzień do.. - ucięłam widząc Daniela.

- Witaj - przywitał się radośnie na mój widok.

- Cześć - za to ja jego widokiem zadowolona nie byłam. Był wnukiem właścicielki sklepu. Bardzo nachalny człowiek.

Weszłam do pokoju dla pracowników i zostawiłam swoje rzeczy.

- Gdzie Kasandra? - Kasandra to wnuczka starszej pani i jego siostra. Mimo jej twardego charakteru i krótkiej znajomości zdążyłyśmy się już zaprzyjaźnić.

- Siostra w domu - zbliżył się do mnie.

- Superrr. Mówiłam, żeby nie zostawiała mnie z tym idiotą sama..

- Jakim idiotą? - naprawdę jest aż taki tępy?

- Z tobą kretynie! - po tych słowach zamilkłam widząc nadchodzącego klienta.

Obsłużyłam szybko gościa i poszłam się napić do pomieszczenia.

- Co ja ci zrobiłem?

- Wszystko..

- Akurat - mruknął pod nosem.
Podszedł do mnie od tyłu i przyciągnął moje biodra do siebie.
Natychmiast się odsunęłam.

- Co ty robisz?! - krzyknęłam.

- Ależ ty wrażliwa..

Dałam mu w twarz. Cios przyjął, jakby to było nic.

Jego duma nie trwała długo. Złapał się za czerwony policzek i spojrzał na mnie gniewnie.

- Jesteś chora! - krzyknął z oburzeniem.

- A ty popieprzony!

Wymaszerował ze sklepu z paczką papierosów w dłoni. Wreszcie spokój, tylko czemu moim kosztem?

Godzinę później dołączyła do mnie Kasandra. Opowiedziałam jej o sytuacji.

- Musisz na niego uważać. Potrafi być niebezpieczny - powiedziała na poważnie. - Porozmawiam z nim.

Dochodziła końcowa godzina pracy, więc zaczęłam pakować swoje rzeczy.

- Możesz już iść - oznajmiła Kasandra.

- Dzięki - uściskałam ją i wyszłam.

Nawet nie zauważyłam, kiedy doszłam do mieszkania.

- Cześć!

- Wreszcie jesteś! - zawołała Ala. Czy to na pewno ona?

- A co ty się tak cieszysz na mój widok? Jeszcze rano chciałaś się mnie pozbyć - powiedziałam z uśmiechem.

- Taaa. To się nie zmieniło - zaśmiała się. - Ale nie, no. Tak na serio, to czekamy na Ciebie z obiadem.

Och ta Ala. Ona to by tylko jadła...

- Stresujesz się? - szepnęła Delia przy posiłku.

- Czym.. - Jeju zapomniałam.. Dzisiaj Dawid gra koncert w Warszawie, a ja mam robić zdjęcia.. - Aaaaaa.. Tak. Mega się denerwuje.

Byłam już na miejscu. Delia przyjechała ze mną, aby mnie wspierać. Kochana..

Wyszłam z samochodu przyjaciółki i od razu dobiegł mnie głośny dźwięk gitary. Zespół miał próbę, za to Dawida nigdzie nie widziałam.

Wpakowałyśmy sprzęt z bagażnika i ruszyłyśmy w stronę sceny.

Fanek nie było bardzo dużo. Stały pod sceną dużymi grupkami, ale i tak mniejszymi, niż się spodziewałam.
Niektóre dziwnie na mnie spojrzały, jakbym była obca..

Ale, czy nie taką chcę być?
Mam być fotografką. Dawida. Mojego..
Idola?

Przez godzinę liczba fanek pod sceną rekordowo rosła.

Jeszcze takiego tłumu na koncercie Dawida nie widziałam. Może dlatego, że to Warszawa? Do tego czasu na koncerty bywałam tylko w Poznaniu.
Wybiła godzina dwudziesta i zespół przygotowywał się na wejście Dawida.

W końcu.

Wszedł na scenę bocznymi schodami, a na jego widok dziewczyny zapiszczały.

Kilka słów od siebie i zagrał pierwszą piosenkę.

Im dłużej grał, tym bardziej się ściemniało. Zrobiłam wiele zdjęć, w tym kilka z zachodzącym słońcem.

Na chwilę odłożyłam obiektyw. Musiałam odpocząć. Stanęłam i oglądałam występ.

Nastąpiła przerwa, a po niej Dawid miał zejść do fanek. Dwie z nich, wybrane przez Dawida wyszły zza sceny z wielkimi uśmiechami na twarzach. Dostały zdjęcie.

Pov. Dawid
Wyszedłem z busa. Teraz podpisy i zdjęcia.

Obeszłem barierki od przodu.
Rozdałem autografy, zdjęcia i rozsiałem wiele uśmiechów. Może jeszcze jedna osoba?

Zacząłem się rozglądać. Ta dziewczyna.. Znam ją.
To..

Patrzyła na mnie. Spojrzałem jej w oczy. Jak wtedy.

Oprzytomniałem. Czemu znowu to robię?

Ale czemu ona tu jest?

Jak na zawołanie dostrzegłem w jej ręku aparat. Była fotografką.

Czy to.. Niemożliwe.

To nie może być ta nowa.

Pov. Charlotte
Patrzy mi w oczy. Czemu? Czy to coś znaczy?

Odwróciłam wzrok. Rozpoznał mnie.
Kiedy znów spojrzałam robił zdjęcie z fanką.

Pora się zbierać.

Zadzwoniłam do Delii. Miała mieć mnie na oku. Nigdzie nie mogłam jej znaleźć.

Sama spakowałam sprzęt. Nadal jej nie ma. W dodatku nie odbiera.
Większość osób już się rozeszła. Zostali tylko nie liczni fani i ochrona.

- Hej, ty jesteś Charlotte? - odwróciłam się. Sebastian stał przede mną z telefonem w ręce.

- Eee, tak.

- Jak poszło? - spytał.
Dobrze - pomyślałam.

- Było okey.

- Super, kiedy umówimy się na przegląd?

Chodzi o zdjęcia, prawda??

- Nie wiem. Kiedy Wam pasuje?

- Zwykle robimy to od razu po koncercie, aby wrzucić zdjęcia jutro do sieci.

- W porządku. Możemy dzisiaj.
Poszłam za nim do pomieszczenia za sceną.

Czy będzie tam Dawid?

- Dawida nie będzie. Musi odpocząć - jakby czytał mi w myślach. Skąd wiedział, co chcę wiedzieć?

Byliśmy sami. Wrzosek powiedział, że jak na pierwszy raz nieźle mi poszło.

- Przegram pliki na laptopa i możemy kończyć.

Usłyszałam głosy przed wejściem. Były coraz bliżej.

- Wrzosek trzeba.. - Dawid wpadł do pokoju.

- Nie mogę teraz. Zajmuję się zdjęciami.

Dawid stanął w drzwiach. Spojrzałam na niego. Był rozczochrany i miał na sobie t-shirt i szorty.

- Cześć - ruszył w moim kierunku. - Dawid.

Podał mi rękę.

- Charlotte.

Uścisnęłam ją.

Nastała niezręczna cisza, wołanie, samochód i dom.
____________
Dzisiaj krócej. Dziękuję za ponad 150 wyświetleń. Czekajcie na następne części!

Utopiona / D.K ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz