Rozdział 14

668 30 3
                                    

Wsiadłam do pociągu.
Walizkę ulokowałam na półce nad wejściem do przedziału i usiadłam.
Z plecaka wyjęłam telefon i słuchawki. Puściłam "Element Trzeci"...

"Nie licząc gwiazd biegniesz, aby schować wszystkie łzy..."

Musiałam odpocząć od stresów, których doznałam przez najbliższe dwa dni. Muzyka zawsze pomagała i będzie mi pomagać.
Zapominam o świecie, wkraczam w marzenia.

"O każdy dzień..."

"..Znowu ukradłem Cię..
Będziesz ze mną, teraz wiem to..."

"..Chwyć za rękę mnie, chcę zatrzymać Cię..."

"Zostań na chwilę, chcę popatrzeć..
Przy tobie znów cały drżę..."

Po odsłuchaniu całego albumu wyłączyłam telefon.
Wyszłam na chwilę z przedziału i  uchyliłam okno na korytarzu.
Wiatr muskał moją skórę.
Czułam się tak lekko..

Odebrałam telefon od Dawida, w chwili, kiedy wysiadałam z pociągu.

- Dawid przepraszam, ale nie mogę teraz rozmawiać. Wysiadam właśnie..

Niespodziewanie podeszła do mnie mama i przytuliła.
- Cześć mamo - uśmiechnęłam się.

- Oddzwoń, okey?
- Jasne. Jak tylko będę miała chwilę..
Rozłączyłam się.
- Kto to był? - spytała podejrzliwie moja rodzicielka.
- A.. kolega.
- Tiaa. Już ja słyszałam, jak kolega prosi o telefon..
- Mamo no...
- Dobra, już dobra. Choćmy już.

Wróciłyśmy do domu. Rozpakowałam swoje rzeczy w starym pokoju. Miałam chwilę odpoczynku i zaraz miałyśmy jechać na posterunek.

Nadeszły wspomnienia..
Te dobre.
I reszta..

Pomyślałam, jakby to było, gdybyśmy z  Dawidem byli już parą..
Przyjechałby tu ze mną do mojej rodziny..
Zobaczyłby mój pokój..

Roześmiałam się.
Taaaa. Dawid w moim pokoju. Jakoś moja wyobraźnia szwankuje w tym przypadku..

- Jedziemy?
- W porządku..

Dojechałyśmy na posterunek.
Mama złożyła zeznania i zadała kilka pytań. Nie była do końca przekonana co do moich planów wsadzenia ojca za kratki, o ile można jeszcze nazwać go ojcem..
Wolała żeby kara była mniej surowa. Bała się konsekwencji..

- A co, jeśli naśle na mnie swoich kolegów? - spytała z zaniepokojeniem.- Są niebezpieczni..
- Nie martw się o to. Jeśli zasługuje na karę, to musi ją odsiedzieć.
Rozwiewałam jej wątpliwości.

Kiedy wróciłyśmy od razu zadzwoniłam do Dawida.
- Cześć
- Hej - powitał mnie. - Co u twojej mamy?
- Dobrze, trzyma się. Dzięki.
- A co z tobą?
- W porządku.
- Może jednak mogłbym zajechać do ciebie po koncercie. To nie aż tak daleko..
- Dawid nie. Nie możesz opuścić pracy. Wiesz dobrze, że jeśli opuścicie kilka godzin będziecie mieli opóźnienie. Dam sobie radę. Niedługo wracam.
- Masz rację. Przepraszam..
- Nie masz za co.
- Spotkamy się, jak wrócisz?
- Jasne, przecież dołączam do Was na trasę.
- Chodziło mi o coś pomiędzy koncertami. Może do kina?
- Dobra.
Nastąpiła chwila ciszy.
- Charlotte..
- Nie mów do mnie pełnym imieniem.. Możesz mówić Lotte, lub Charl.
- Okey. A więc Lotte.
- Co chciałeś powiedzieć?
- Nic.. Spotykamy się, jak wrócisz. Do zobaczenia.
Rozłączył się. Co to było?

Dzisiaj położyłam się spać z pewną nadzieją, że jak wszystko tu poukładam to spędzę świetny czas w towarzystwie Dawida. Taaak. To będzie niezapomniany czas..

***

Mama dzień po dniu coraz bardziej przekonywała się co do mojego pomysłu. Ojca złapano wczoraj. Do tej pory nic mu nie odbiło. Może dlatego, że siedzi w areszcie?
Posłałam pismo o możliwszą szybszą rozprawę w sądzie. Przyjęli je i sprawa miała rozwiązać się za kilka dni.

- Jak Wam idzie? Miałaś wrócić wczoraj. Coś nie tak? - spytał Dawid podczas naszej rozmowy.
- Nie, wszystko zmierza w dobrym kierunku. Kwestia kilku dni.
- Myślisz, że zdążysz na koncert do Gorzowa?
- Raczej tak. Myślę, że dołączę do Was najpóźniej w dzień koncertu. No i miałabym bezpośrednie połączenie pociągiem.
- To dobrze.

Pov. Dawid
- Co u niej? - spytał Wrzosek, gdy skończyłem rozmowę z Lotte.
- W porządku. Mówi, że dołączy do nas prawdopodobnie w Gorzowie.
- Mhmm.
- No co?
- Nic nic - zaśmiał się i pokręcił głową.- Przygotowujesz coś?
- Co masz na myśli?
- To ty mi powiedz.
- Nie wiem. Może zaproszę ją na obiad do domu..
- To byłoby coś.
- A co?
- Tak tylko pytam.. Widać, że zakręciła Ci w głowie.
Skrzywiłem się niedowierzając.
Naprawdę tak to widać?
Zaśmiałem się w duchu.
Pewnie, że tak.
Charlotte zawsze będzie w mojej głowie.

Pov. Charlotte
Nadszedł dzień rozprawy. Razem z mamą siedzimy przed salą i czekamy, aż nas wpuszczą.
Postanowiłam oderwać się od złych myśli.
Pomyślałam o Dawidzie.
Zawsze pomaga.
Zupełnie, jak muzyka.

Za dwa dni będę już w Gorzowie. Na koncercie. Będę robić zdjęcia.. Śpiewać.. Oczywiście w myślach.

- Zapraszam na salę! - zwołał wszystkich ktoś z personelu.

No to jazda.

Pov. Dawid
Wyobraziłem już sobie tamten dzień. Koncert..
Nie powinienem tak ekscytować się akurat tym wystąpieniem. W końcu..
Dobra, nie oszukujmy się. Na tym w końcu zbliżę się do Lotte.
Zaśpiewam "Na Zawsze". Dla niej. Nie powiem tego w prost. Niestety nie mogę zadecydować jej na forum fanek.
Ale będę patrzył. Patrzył w jej oczy. Do obiektywu..
Tych zdjęć nie będę chciał mieć na dysku. Te zdjęcia będą tylko dla niej. Niech wie, ile dla mnie znaczy...

A potem..
Kolacja. Rodzinna.
Odbędzie się u mamy. Zaproszę też tatę. Mimo ich rozwodu chciałbym, aby oboje byli ze mną. I w końcu pokonali tą barierę niezręczności.

A później..
Kino. Ale to dopiero za cztery dni.

Po następnym występie.

- Dawid!
- Tak?
- Za chwilę wychodzisz na scenę!
- Idę!

Poprawiłem jeszcze tylko sznurówki i wyszedłem z busa.
Pierwsze fanki zapiszczały na mój widok.
Po tylu latach nadal to lubię.
Nigdy nie mam tego dość..

Wszedłem na scenę.
Teraz już wszystkie zapiszczały i wołały.
Chwyciłem mikrofon i powitałem widownie.

Właśnie skończyłem śpiewać "Countdown". Zaraz piosenka, którą na następnym koncercie zaśpiewam dla niej.
I...

- Nie ma słów, nie ma słów..
Pierwsze dźwięki wydobyły się z mojego gardła.
Zamknąłem oczy. Wyobraziłem sobie ją.
"Zachowam Cię już w sercu na zawsze, na zawsze..." - Tak, Ciebie Charlotte - pomyślałem po ostatnim refrenie.

Zeszłem ze sceny.
Przerwa.
Potem już tylko rozdanie autografów i zdjęć.

Skończyłem.
Wreszcie nadszedł odpoczynek. Nie żebym tego nie lubił. Wręcz przeciwnie. Kocham tę robotę. Ale jest męcząca..

___________
Nie lubię się powtarzać, ale naprawdę dziękuję wszystkim za ponad 400 wyświetleń i tyle gwiazdek i komentarzy!
Przepraszam za nieregularne części, ale w tym roku zdaję egzaminy po 8 klasie i mam dużo nauki. Myślę, że akcja powieści zakończy się na 30 rozdziałach, więc jeszcze trochę do czytania będzie 😀 W myślach mam już mega plan na nową książkę, ale zacznę pisać dopiero po skończeniu tej. Miłego dnia!

Utopiona / D.K ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz