15.

385 25 1
                                    

— Marlena! No chodź już...

— Chwilka! Poprawię tylko włosy.

— Wyglądasz super... — wtrąciła znudzona Lily.

— Mar, po co się tak stroisz? Idziemy tylko do Huncwotów zagrać w butelkę, a nie na jakąś imprezę.

— No, ale Remus tam będzie...

— O matko! Marlena, uwierz mi, Lupin nie zwraca uwagi na wytapetowane laski.

— Dobra! Już idę - uniosła ręce w geście obronnym.

Wyszłyśmy z naszego dormitorium i skierowałyśmy się do chłopaków. Zastukałam dwa razy w drzwi po czym je otworzyłam.

Peter wpychał w siebie słodycze. James opróżniał butelkę piwa kremowego. Remus leżał z książką na łóżku, Syriusz też z tą różnicą, że na swoim i nie sam, a z jakąś dziewczyną.

Zaraz...

Dorcas?!

Śmiali się w najlepsze.

Podeszłam do Jamesa i szepnęłam mu na ucho:

— Co ona tu robi?

— Też chciałbym wiedzieć... — mruknął.

— Jak to?

— No, Syriusz ją tu przyprowadził i powiedział, że wy nie długo przyjdziecie zagrać w butelkę. I wtedy ona zapytała czy też może zagrać... — powiedział tak żebym tylko ja usłyszała.

— I wy się zgodziliście?

— Syriusz jej pozwolił...

— A ty, Remus i Peter?

— Nie słuchali nas...

— Nie poznaję go... przecież on jej nie lubił, a teraz? Jakieś dwa tygodnie temu chodził z nią w nocy po zamku i się wygłupiali...

— Ja też nie... W ogóle ostatnio wychodzi gdzieś wieczorami i wraca późno w nocy...

— Meadows też... Myślisz, że jest coś między nimi?

— Nie mam pojęcia...

Nagle za sobą usłyszeliśmy głośne chrząknięcie. Odwróciliśmy się powoli i zobaczyliśmy przed sobą Rudowłosą. Zerknęłam na Pottera, który otworzył już buzię żeby powiedzieć coś do niej, ale w ostatniej chwili kopnęłam go lekko w kostkę dzięki czemu chłopak się otrząsnął.

— Nie chcę wam przeszkadzać, ale ja z Marleną przyszłyśmy tu pograć, a nie na jakieś ploteczki. PRAWDA, Marlena?

Zerknęła za siebie, gdzie chyba miała stać blondynka.

— Marlena?!

— Tak?

Mój wzrok powędrował na McKinnon, która leżała obok Remusa...

Zaśmiałam się w duchu z tej sytuacji.

— Black, Meadowes koniec tych czułości... Lupin i McKinnon wy też...

— Gramy już — weszłam mu w słowo.

Wszyscy usiedliśmy w kręgu na podłodze. Potter położył na środku pustą butelkę po piwie, a następnie zapytał:

— To kto zaczyna?

— Ja mogę — odezwała się Lily.

Dziewczyna wysunęła rękę do przedmiotu i już po chwili "wskazał" na Remusa.

— Prawda czy wyzwanie?

Chłopak odpowiedział niepewnie:

— Prawda.

my story with marauders || syriusz black [WOLNO PISANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz