Obudziły mnie wibracje spod mojej poduszki oraz melodyjka. Przetarłem oczy i popatrzyłem na wyświetlacz godzina 6.39. Nawet w sobotę nie mogę sobie pospać. A tu wydzwaniają do mnie. A dzwoni... Tae.Naciśnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem urządzenie do ucha.
- Halo?
- Hej Felix.
-Tae idioto czemu dzwonisz do mnie o takiej godzinie chciałem jeszcze pospać..
- No sorki..
- Eh.. Dobra, co chcesz?
- Chciałem zapytać czy idziesz ze mną dzisiaj na miasto.
- Dlaczego pytasz o to o 7 rano?!
- Bo.. Przebudziłem się o 6 i nie wiedziałem co ze sobą zrobić więc postanowiłem do ciebie zadzwonić wcześniej.
- Uhh. Dobra.. Ale, o której mamy iść?
- Nie wiem.. 9, 10?
- No okey. Napisze gdy będę gotowy. To paaa.
- Yey! Pa!
Rozłączyłem się i odłożyłem telefon pod poduszkę. Westchnąłem i przeciągnąłem się, po czym wstałem i podreptałem do szafy.
Po kilku minutowym zastanawianiu się co ubrać wyjąłem z szafy za dużą czerwoną bluzę zakładaną przez głowę (tak jak każda inna moja bluza) oraz czarne dżinsy z dziurami na kolanach.
Po drodze do łazienki zachaczyłem jeszcze o półkę, z której wyciągnąłem czyste bokserki i skarpetki.
Przemyłem się, ubrałem, uczesałem itp.
Po wszystkim opuściłem pomieszczenie i usiadłem na łóżku, była już godzina 8.27. Trochę mi to zajęło.
Odwróciłem się w stronę Changbina, który jeszcze spał a twarz miał obróconą w moją stronę dzięki czemu mogłem jej się przyjrzeć.
Tępo patrzyłem się na jego spokojną twarzyczkę. Gdy ten nagle otworzył oczy. Ze strachu podskoczyłem i trochę się zarumieniłem ze wstydu.. Bo przecież wie że mu się przyglądałem.
- Nie strasz mnie Hyung. - Powiedziałem patrząc na niego z wyrzutem.
- To ty mi się przyglądałeś, nie mogłem cały czas udawać ze śpię.
- Czyli udawałeś?! - Zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio a on przytaknął tylko głową. Ja za to rzuciłem w niego poduszką.
- Za kare. - Odpowiedziałem głupio się szczerząc a chłopak mi oddał poduszkę w taki sam sposób.
Nasza wojna na poduszki trwała jakiś czas, a ja wmawiałem Changbinowi że wygrałem.
- Muszę już iść. - Powiedziałem patrząc na godzinę, która wskazywała 9.05.
- A gdzie lecisz? - Zapytał poprawiając łóżko.
- Na miasto z Tae. - Odpowiedziałem a ten tylko westchnął. Przewróciłem oczami na tą reakcje.
- Dobra to papa. - Krzyknąłem i wyleciałem z pokoju kierując się przy tym do pokoju V.
Znajdując się przy drzwiach delikatnie zapukałem a chłopak otworzył mi i wpuścił mnie do środka.
Chwile później ruszilismy do sklepów.
•••••••••••••••••
Hejka.^^Oczywiście przepraszam za błędy i powtórzenia.
Chyba nie jest tak źle.
Miłego czytania. ^°^
Pozdrawiam.~💟💟