12.

568 43 10
                                    


Obudziły mnie wibracje spod mojej poduszki oraz melodyjka. Przetarłem oczy i popatrzyłem na wyświetlacz godzina 6.39. Nawet w sobotę nie mogę sobie pospać. A tu wydzwaniają do mnie. A dzwoni... Tae.

Naciśnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem urządzenie do ucha.

- Halo?

- Hej Felix.

-Tae idioto czemu dzwonisz do mnie o takiej godzinie chciałem jeszcze pospać..

- No sorki..

- Eh.. Dobra, co chcesz?

- Chciałem zapytać czy idziesz ze mną dzisiaj na miasto.

- Dlaczego pytasz o to o 7 rano?!

- Bo.. Przebudziłem się o 6 i nie wiedziałem co ze sobą zrobić więc postanowiłem do ciebie zadzwonić wcześniej.

- Uhh. Dobra.. Ale, o której mamy iść?

- Nie wiem.. 9, 10?

- No okey. Napisze gdy będę gotowy. To paaa.

- Yey! Pa!

Rozłączyłem się i odłożyłem telefon pod poduszkę. Westchnąłem i przeciągnąłem się, po czym wstałem i podreptałem do szafy.

Po kilku minutowym zastanawianiu się co ubrać wyjąłem z szafy za dużą czerwoną bluzę zakładaną przez głowę (tak jak każda inna moja bluza) oraz czarne dżinsy z dziurami na kolanach.

Po drodze do łazienki zachaczyłem jeszcze o półkę, z której wyciągnąłem czyste bokserki i skarpetki.

Przemyłem się, ubrałem, uczesałem itp.

Po wszystkim opuściłem pomieszczenie i usiadłem na łóżku, była już godzina 8.27. Trochę mi to zajęło.

Odwróciłem się w stronę Changbina, który jeszcze spał a twarz miał obróconą w moją stronę dzięki czemu mogłem jej się przyjrzeć.

Tępo patrzyłem się na jego spokojną twarzyczkę. Gdy ten nagle otworzył oczy. Ze strachu podskoczyłem i trochę się zarumieniłem ze wstydu.. Bo przecież wie że mu się przyglądałem.

- Nie strasz mnie Hyung. - Powiedziałem patrząc na niego z wyrzutem.

- To ty mi się przyglądałeś, nie mogłem cały czas udawać ze śpię.

- Czyli udawałeś?! - Zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio a on przytaknął tylko głową. Ja za to rzuciłem w niego poduszką.

- Za kare. - Odpowiedziałem głupio się szczerząc a chłopak mi oddał poduszkę w taki sam sposób.

Nasza wojna na poduszki trwała jakiś czas, a ja wmawiałem Changbinowi że wygrałem.

- Muszę już iść. - Powiedziałem patrząc na godzinę, która wskazywała 9.05.

- A gdzie lecisz? - Zapytał poprawiając łóżko.

- Na miasto z Tae. - Odpowiedziałem a ten tylko westchnął. Przewróciłem oczami na tą reakcje.

- Dobra to papa. - Krzyknąłem i wyleciałem z pokoju kierując się przy tym do pokoju V.

Znajdując się przy drzwiach delikatnie zapukałem a chłopak otworzył mi i wpuścił mnie do środka.

Chwile później ruszilismy do sklepów.

•••••••••••••••••
Hejka.^^

Oczywiście przepraszam za błędy i powtórzenia.

Chyba nie jest tak źle.

Miłego czytania. ^°^

Pozdrawiam.~💟💟

Akademik.~Changlix. [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz