25

475 40 17
                                    


*Felix pov.*

Obudziło mnie potrząsanie i cichy głos Changbina, aww kocham ten mój budzik.

Uśmiechnąłem się do niego co ten od razu odwzajemnił.

- Która godzina? - Zapytałem ziewajac a ten sięgnął po telefon.

- Dokładnie sześć po siódmej. - Uśmiechnięty odłożył urządzenie na półkę.

- To czemu nie śpisz? Przecież masz na 10.

- Bo wiem że gdyby nie ja, to byś nie wstał i przespał cały dzień. - Westchnąłem, gdyż była to prawda i wstałem z łóżka łapiąc po drodze przygotowane już wczoraj ciuchy i poszedłem do łazienki.

- Prawda boli? - Zaśmiał się cicho .

- Pfff. - Burknąłem poczym zamknąłem drzwi od łazienki oraz wziąłem prysznic.

~♥~

Siedze przed salą od matematyki oczywiście to musiała być pierwsza lekcja, najgorsza i co jeszcze to mamy sprawdzian, fajnie co?

Jak na razie zostało 25min do dzwonka na lekcje, jakoś  przyszło mi się tak wcześnie.

Jakieś 5min później przyszła.. Rose. Ostatnia osoba, którą chciałbym teraz zobaczyć.

- O Felix! Super że jesteś, musimy pogadać. - Zadowolona moim pobytem podeszła do mnie.

- Po pierwsze, nie nie całkiem po drugie o czym? - Udawałem głupa, bo jak na razie nic lepszego nie przychodziło mi do głowy.

- Jak to o czym? Od tygodnia jak nie więcej mnie unikasz, nie odpisujesz, nie odbierasz. A... - Nie dokończyła bo przerwał jej mój telefon, kocham osobę, która dzwoni w tym momencie.

Odsunąłem się od dziewczyny, mówiąc że muszę odebrać, wszedłem do ublikacji i nie patrząc kto dzwoni odebrałem.

- Dziękuje że dzwonisz kocham cie za to.

- Ooo, Felix jak miło, hahah, co to za okazja?

- Bo uratowałeś mnie przed rozmową z Rose.

- Ahh, mogłem się domyśleć.

- No nie ważne, dziękuje ci. A tak poza tym to, w jakiej sprawie do mnie dzwonisz?

- Bo zapomniałeś śniadania.

- Aj  tam kupie sobie jakieś chrupki w sklepiku, przecież mam pieniądze dzbanie.

- Ahh, tak? Teraz dzbanie, a przed chwilą mówiłeś że mnie kochasz.

- Aj tam cicho siedź. Muszę kończyć bo juz dzwonek za minute. Paa.

Rozłączyłem się i poczekałem jeszcze chwile do dzwonka i wyszedłem z toalety do sali.

Usiadłem na swoje miejsce, i wyjąłem długopis, ołówek oraz linijkę. Pani rozdała sprawdziany i zaczęło się pisanie, chyba jedyne co tam wiedziałem to imię , nazwisko i data.

Nagle po sali rozeszło się pukanie do drzwi na co nie zwróciłem uwagi i nawet się nie odwróciłem.

- Przepraszam, czy mógłbym dac tylko Felixowi śniadanie bo zapomniał?

- Oczywiście.

Myślałem że się zapadne pod ziemie ze wstydu, naprawdę ten głupek przyszedł mi ze śniadaniem?

Podszedl do mojej ławki i położył mi woreczek z kanapkami i picie. Mrugnał do mnie i wyszedł mówiąc ciche dowidzenia.

O jezu, nie obyło się bez głupich komentarzy. Chowając jedzenie do plecaka, zauważyłem małą karteczkę pod spodem woreczka, którą szybko schowałem do rękawa bluzy.

Naprawdę? Ten głupek napisał mi ściąge? Pomimo wstydu jakiego mi narobił lekko się usmiechnalem.

••••••••
Hejka.^^

Jednak wracam, napisałam specjalnie dla jednej mojej 'czytelniczki' czy jak to opisać. ;-;

No mam nadzieje ze się podoba. ♥
Pozdrawiam.~~

Akademik.~Changlix. [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz