Po pierwsze chciałam podziękować bardzo ale to bardzo wam za to;
Wooow, to naprawdę dla mnie wiele znaczy. Dziękuje wam naprawdę tak bardzo jak się da. Bez was pewnie ta książka by tak długo nie trwała a może i wcale. Kocham was, oraz mam nadzieje że wytrwacie ze mną jeszcze dłuuuuugo. 💟💟💟💟💟
•••••••••••
Po długim prysznicu wróciłem na łóżko a Changbina juz nie było.
Słuchałem mojego ukochanego zespołu Got7 "I won't let you go" i wyskoczyło mi by posłuchać jakiejś piosenki prawdopodobnie amerykańskiego zespołu.
Słuchając tego zakochałem się tak bardzo, że aż sprawdzałem ich wszystkie piosenki po kolei.
Chyba najlepsza była 8letters i Hooked.
Puściłem to na full'a a niedługo potem wrócił Changbin.
- Co to za gawno leci? - zamknął drzwi a gdy się odwrócił w moja stronę oberwal książką w twarz.
- Ałł? - złapał się za nos, który chyba najbardziej oberwał.
- Ty byś w życiu lepiej nie zaśpiewał! Słyszałeś jaki delikatny głosik ma ten.... (Tylko pytanie jak się on nazywał XD) Cor.. Bon? Cor... Bey?
- Oczywiście ze lepiej! - Burknal i usiadł obok mnie.
- Tak..Tak.. Jasneeee. Marzenia. - zaśmiałem się. Na jego prośbę zmieniłem piosenkę na juz wczesniej wspomnianą piosenkę Got7.
- O boże a to to co za... - Nie dokończył bo złapałem za książkę.
- Dobra! To jest nawet ok - Odłożyłem książkę.
- To nie jest tylko ok, to jest genialne! - Uśiechnąłem się szeroko.
- Niedługo wyjde za BamBama zobaczysz.
- Chciałbyś. Ja jestem przystojniejszy, możesz wyjść przecież za mnie. - Uniósł kącik ust oraz poruszył znacząco brwiami.
- CHCIAŁBYŚ. - Parsknąłem śmiechem.
- No i to bardzo. - powiedział cicho.
- Co tam jeszcze bełkoczesz pod nosem?
- Nic, chyba te całe bambamy ci w głowie namieszały że cały czas słyszysz jakieś słowa.
Wybuchłem śmiechem.
- O boże hyung ty to mnie dobijasz czasami naprawdę.
••••••••
Mam nadzieje że się podoba ! Miłego czytania!
Pozdrawiam!