Rozdział 18

769 91 16
                                    

Odetchnęłaś ostatni raz przed ponownym wejściem do domu. Po wczorajszym incydencie, dziś wolałaś uniknąć spotkania ze współlokatorami. Wczesnym rankiem nikt prócz ciebie i Tord'a nie był na nogach. Poszliście wyjaśnić sprawę z policją, która była nadzwyczaj zdziwiona twoim pojawieniem się. Na szczęście wszystko skończyło się powodzeniem dla ciebie i armii karmelowowłosego, ale temat zjawienia się rodziców w Wielkiej Brytanii męczył cię dopóty nie stanęłaś przed drzwiami wejściowymi. Mimo wszystko musisz zostać tutaj jeszcze, do czasu kiedy twoja pomoc nie będzie tak potrzebna przy robocie. Zdejmując obuwie, od razu zauważyłaś głowę Tom'a na kanapie. Myślałaś, że zaraz na ciebie naskoczy, ale jedynie przejechał wzrokiem twoją postać i powrócił nim z powrotem na telewizor. W kuchni słyszalne były stukoty Ell przygotowującej śniadanie i przyszliście w porę idealną, gdyż właśnie krzyknęła hasło przywołujące każdego głodnego pędem do stołu. Wiedziałaś po zajęciu swojego miejsca, że nie będzie to zwykłe rozpoczęcie dnia. Tyle, co była połowa posiłku, odezwała się brunetka.

-Uhm... [Twoje imię]? - podniosłaś wzrok znad talerza. -Powiesz coś? - błagalnie zmarszczyła brwi. Wzięłaś głęboki wdech i wstałaś od stołu pomimo nieskończonego posiłku.

-I tak byście nie uwierzyli... - odeszłaś chcąc uniknąć tematu, ale jak na złość, gdy przechodziłaś niedaleko przedpokoju Tamara wbiegła prosto w twój bok. O dziwo, nie chciała cię zabić, jak to wczoraj była bliska takich zamiarów, ale podała ci rękę do wstania i uśmiechnęła się szeroko.

-O [Twoje imię], przepraszam! - skorzystałaś z pomocy, a dziewczyna objęła cię ręką na ramieniu i zaczęła prowadzić ponownie w stronę jedzących.

-Tamara, jeszcze wczoraj zamierzałaś ją zniszczyć, a tera-... - dziewczyna przerwała wypowiedź bratu.

-Tom... A ty nigdy nie miałeś powodu do kłamania? - zamilkł, a ty wyszczerzyłaś oczy. -Tak przyjaciółko, rozumiem cie i zostawmy to za sobą! - powiedziała energicznie do reszty, która ku twojemu zdziwieniu przytaknęła. Ucieszyłaś się, kiedy wszyscy zamknęli cię w mocnym uścisku.

-,,Nie może się nie udać" - powtórzyłaś motywujące słowa w swojej głowie, które tak jak kiedyś i  teraz popędziły cię do wewnętrznego działania. Po śniadaniu wraz z Ell rozmawiałaś w kuchni, pomagając jej czyścić sztućce i talerze po głównym posiłku dnia. Nadal było to nieprzyjemne uczucie widzieć, jak wszystkie wspomnienia u niej w głowie zanikły, a twoje uważają to za najlepsze, co mogło być. 

-Ell, a jak ty się poznałaś z Tord'em? - wycierając szklankę ręcznikiem niemal wypadła ci ona z ręki przy wkładaniu jej do szafki.

-To jest dość dziwna sytuacja... - powiedziała bez wahania, ale z emocjami w głosie. - Trochę specyficzna historia, ale jest tak już od liceum! Tylko, że tego nie pamiętam... - odparła na co zaciekawiłaś się jeszcze bardziej. Ty dobrze wiedziałaś, że tak nie było, ale co musiało się stać, żeby ten komunista jej tak w głowie namieszał? 

-Jak to? - oparłaś się ręką o blat marszcząc delikatnie brwi.

-Miałam wypadek... Przez co straciłam niektóre wspomnienia... - uśmiechnęła się niepewnie. -Jak dobrze, że miałam takiego przyjaciela, jak Tord, prawda? -  przytaknęłaś, niby na poważnie. Chociaż całość przynajmniej się wyjaśniła; wyczyścił jej pamięć i wmówił zmyśloną historię. Taki podły komunista mający coś w sobie...




⌇ZAKOŃCZONE⌇  Ukryty plan [Tord x Reader] |Eddsworld|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz