Rozdział 25

821 91 27
                                    

Może lepiej nie zagłębiajmy się w pożegnanie z twojej strony. To co działo się w twoim wnętrzu, a z zewnętrza to dwie różne perspektywy. Jedna pragnęła natychmiastowej zagłady komunistycznego Norwega, a druga ponuro powstrzymywała się od płaczu nie chcąc wypuścić przyjaciół z uścisku.

Tak czy inaczej.

Właśnie nabuzowana, z trudem udawało ci się wcisnąć burzę włosów pod czapkę. Roztargniona rzuciłaś nią o podłogę masując twarz dłońmi. Jak jeszcze niedawno przychodziło ci to bez problemu? Wyjrzałaś zza pomiędzy palców widząc swoje odbicie w lustrze.

-Siedem nieszczęść... - wyszeptałaś starając się rozczesać ręką poplątane kosmyki.

-Złość piękności szkodzi, kochana - usłyszałaś za sobą głos Tord'a. Na te słowa lekko się uśmiechnęłaś. Chłopak wolno do ciebie podszedł podnosząc z ziemi czarny materiał. Na przedramieniu widniał niemal identyczny mundur, co lidera, tylko różnica widniała w bardziej dopasowanym jego charakterze do płci pięknej. Wręczył ci obie rzeczy po chwili. W obecności Norwega łatwiej się skupiłaś i nie dowierzałaś oczom, jak bardzo zmieniły cię ostatnie wydarzenia. Już nie czułaś się jak Luke, a bardziej aktorka go grająca w jakimś przedstawieniu. Może to mundur dawał takie uczucie? Właśnie... Skoro karmelowowłosy ci go wręczył, musiał gdzieś tkwić w schowku i należeć wcześniej do kobiety. Przypuszczenia krążyły, chyba nawet potwierdzone po zerwanej plakietce. Na swoją musiałaś jeszcze poczekać, gdyż zwyczaj był, iż Patryck jest ekspertem w tej dziedzinie. Odsunęłaś się od obiektu twojego odbicia, podchodząc do szarookiego budzącego żołnierzy przez mikrofon - pora była wczesna - poinformował także o waszym powrocie, czyli szykował spotkanie. W międzyczasie odwróciłaś wzrok na gablotę, którą niedokładnie skrycie oglądałaś przed... tym wszystkim. Cichym krokiem kierowałaś się w jej stronę, ale Norweg nerwowo nagle chwycił twój nadgarstek.

-Coś się stało? - zmarszczyłaś pytająco brwi.

-Em... Nie-e! Tylko zbierajmy się powoli, bo po takich przerwach szybciej udają się na sp-potkania! W sensie oni, wszyscy..! - jąkał się, ale jednocześnie mówił prawdę. Nie rozumiałaś dlaczego wszyscy są zawsze tak uradowani powrotem komunistycznego lidera. Nie miałaś wyjścia, wyszliście z gabinetu.

Zza drzwi nasłuchiwałaś głosu chłopaka. Wasz plan był, żeby dość spektakularnie pokazać twoją prawdziwą tożsamość. Oto nadeszła chwila.

-Red Liderze, a gdzie jest Luke? - z nutką zmartwienia zapytał głośno Paul. Norweg się zaśmiał. Idealnie. Otworzyłaś drzwi z powagą, kierując się ku liderowi. Pierwszy raz od dłuższego czasu byłaś bardzo zestresowana, jednak z zewnątrz starałaś się tego nie pokazywać. Samoczynnie obijały ci się o uszy szepty mężczyzn.

-O tutaj! - z uśmiechem objął cię w talii. Wyraz grupy był nieziemski.

-Ale wolałbym... - ściągnęłaś czapkę wypuszczając włosy. Oczy wszystkich były wyszczerzone straszliwie. Po ściągnięciu maski dokończyłaś zdanie. -[Twoje imię]... - słodki uśmiech powędrował po sali. 

-A-ale...? - wstał Paul.

-Spokojnie... Poznajcie swojego drugiego lidera... Albo bardziej liderkę! Która dzielnie się chowała za znakomitym żołnierzem Luk'iem! - dumnie wysunął rękę do reszty. Uradowana słuchałaś ton pytań zmiatanych jednym morderczym wzrokiem szarookiego. -Stop... - niespodziewanie temat zszedł na robota. -Teraz ważniejszą rzeczą jest nasza machina... - mocno spoważniał. -Dzięki pomocy mojej kochanej, jest gotów już jutro wystartować... - delikatnie kąciki ust chłopaka się podniosły, a gromki wiwat rozszedł się po sali. Twoje wewnętrzne ja wyczuwało grozę. Te radosne krzyki. Z czego?

-Gdzie będzie pierwszy cel? - klasnął w ręce jeden z żołnierzy.

-Tam, gdzie wystartuję... - parsknął karmelowowłosy.

To jest to. Musi nim być. Nic nikomu więcej nie zrobi.

I Ona nie przeszkodzi.

~~~~~~~~~~~~~~~

Ja: Miałam krwotok z nosa!

Czytelnik: Przez około tydzień?

Ja: Em... Upiłam się?

Czytelnik: Nie jesteś przypadkiem małoletnia?

Ja: Mój kot wsadził łapę w okno! 

Czytelnik: ...

Ja: Dobra, słabe te wymówki....

Pproszę inhalator... Bo zaraz się tutaj uduszę ze szczęścia X'3

Dziękuje! Kocham was z całego serduszka za wszystko! ♥


⌇ZAKOŃCZONE⌇  Ukryty plan [Tord x Reader] |Eddsworld|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz