> pierwsza komnata <
Ciemność, czerń, nicość...
Przerwała je strzała.
W ostatniej chwili pociagnęłam Alexa na ziemię.- Dzięki - odpowiedział chłopak
- Spk, zrobiłbyś to samo
- To prawda...
- Kto strzelał?
- Nie nazwałbym go kimś ...
Szliśmy w ciemności z małym płomiennym przewodnikiem.
Kucnęliśmy.
Znowu był ostrzał.- Gdzie jest te wyjście?
- W ścianie ukryte. - mówił szeptem
- Wiesz może, gdzie?
- Niesty nie, ale... - zamilkł i nastała chwila ciszy - Intuicja mi podpowiada, że to gdzieś nie daleko.
- Yhym
Szliśmy tak jeszcze długi czas, nagle nadepnęłam na coś, co uciekło mi z pod nogi! Momentalnie chwyciłam się ramienia Alexa.
- To tylko szczur - powiedział rozbawiony
- Nic mu nie jest?
- Nie.
Mrtwisz się o szczury?- To też żywe stworzenia... Wprawdzie obrzydliwe, ale jednak.
Dalej podążaliśmy w ciszy za
płomyczkiem-przewodnikiem.Tym razem usłyszałam gardłowy bulgot tak jak u tamtej dziwnej kobiety.
Odwróciłam się w stronę dochodzącego mnie dźwięku z bronią gotową do wystrzału.
Alex także się zatrzymał i nasłuchiwał. Lekko i powolo powiększał ogień na palcu.Znowu ten sam dźwięk, tylko bliżej. Wypuściłam strzałę.
Trafiłam w tamtą postać, która wydobyła z siebie straszny, przerwaźliwy krzyk.Usłyszałam kolejny głos. Jakaś postać zbliżała się ku nam z przeciwnej strony niż poprzednia. Ogień ją rozswietlił. Była to ta sama kobieta w czerwonej pobrudzonej sukni. Tylko tym razem przemawiała po ludzku.
- Witam, witam w moich skromnych progach...- przerwała i spojrzała n mnie - Ładnie to tak witać lokaja strzałą? A no bardzo nie ładnie... - mówiła to grożąc mi palcem
- Zostaw nas zasyczał przez zęby Alex
- Nie tak prędko mój drogi...
Trzeba przyjąć ładnie gości. Szczególnie, że rzadko ich miewamy- zaśmiała sie złowrogo.Teatralnym gestem zaprosiła nas do stołu, który nie wiadomo z kąd pojawił się przed nią.
- Zapraszam... - Uśmiechnęła się do nas
- Nie dziekujemy! - zasyczał Alex
- Usiądźmy - mówiła dalej łagodnie, lecz tonem nie znoszącym sprzeciwu
- Czego od nas chcesz?
- Uwagi i towarzystwa. Tak rzadko ktoś tu się pojawia... - zrobiła smutną minę
- Nie jesteśmy zainteresowani. Dziękujemy.
- Ty nie wychowany bachorze!!! - wydarła się - Jak śmieszy mi odmawiać!
- Tam! - wskazał na kominek
Za mną! - krzyknął i pociągnął mnieStanęliśmy przed nim i nagle okazało, się że to są drzwi, których szukaliśmy.
- Skacz - powiedział otwierając drzwi
- Ufam Ci - spojrzałam mu w oczy i skoczyłam w czerń, a on podążył za mną. Chwycił mnie za rękę.
- Pomyśl, że nie spadasz tylko mocno chodzisz po podłodze! - mówił bardzo nie wyraźnie bo cały czas sapadaliśmy
Zaczęłam myśleć o tym tak mocno, że głowa mnie rozbolała.
Nagle poczułam, że spokojnie stoję na czymś twardym.- Możesz otworzyć oczy - powiedział Alex bardzo spokojnie.
Dopiero teraz zorientowałam się, że cały czas miałam je zamknięte.- Gdzie my jesteśmy? - zapytałam
- W trzeciej komnacie
- Jak w trzeciej?
- Zanim weszliśmy przez drzwi byliśmy w pierwszej komnacie. Drzwi do drugiej były schowane w kominku krwawej Łucji. Sapadaliśmy przez drugą komnatę do trzeciej. Z tunelu może wybawić lub pogrzebać Cię wyobraźnia Jeśli pomyślisz np o staniu na twardej podłodze to przeżyjesz; za to jak tego nie zrobisz będziesz spadać wieczność lub umrzesz ze strachu, albo z tego co sobie wyobrazisz.
— — —
Przepraszam,
że tak dlugo nic nie było.
Mam nadzieję, że ten i kolejne rozdziały spodobają się wam.
Pozdrawiam White_Angelgirl 😘
CZYTASZ
Wyspa przeznaczenia
JugendliteraturCześć! Ta opowieść jest o nastoletniej dziewczynie, a raczej o jej życiu po "przemianie". Lena, wiedzie spokojne życie, z rodziną podróżuje przez nieznane wody. Mają płynąć na nieznany do tąd ląd. Lecz tego dnia wszystko się zmienia... Dziewczyna...