Rozdział 27

58 2 0
                                    

Rozpoznałam go to był ... Artur?!

Obróciłam się na drugi bok. Nie chciałam nikogo widzieć. Chciałam pobyć sama.

...

Życie nie może spełnić tak prostego życzenia?! Nie!

W drzwiach pojawił się lekarz, szybko zamknęłam oczy. Słyszałam jeszcze kogoś. To był kobiecy głos. Przybiegła do mnie i mnie przytuliła. Bardzo trudziłam się aby nie otworzyć oczu. Rozpoznałam jej głos. To była moja Ami.

Na pewno się o mnie martwiła, szczególnie, że zostawiłam w jej szafce list z tym co chce zrobić i tyle.

Lekarz zganił ją za jej zachowanie. Artur się obudził i poszedł porozmawiać z nim, a ona zajęła jego miejsce.

Jak wyszli otworzyłam oczy "budząc się".

- Lena! Ty żyjesz! - pisnęła, tak że myślałam, że ogłuchnę.

Uciszyłam ją gestem ręki.

- Tak się martwiła... - dodała szeptem i starała się usiedzieć na krześle. - Jak widzę udało Ci się spełnić swoją misję. Ty to masz szczęście kobieto...

Kiwnęłam głową na znak, że potwierdzam jej słowa.

- Czemu nic nie mówisz?

Nie umiałam nic powiedzieć, łzy płynęły mi jak strumyki. Ami weszła na łóżko i mnie przytuliła. Potrzebowałam tego i to bardzo. W końcu musiała zawołać lekarza, aby powiadomić go że się obudziłam.

Zrobił mi potrzebne badania i wypuścił do pokoju. Szłam z Ami w ciszy. Nie przeszkadzała nam. Ami na początku tylko naciskała, żebym streściła jej podróż, powiedziała coś, ale nie chciałam o tym gadać. Wiedziałam, tylko że muszę się z kontaktować z głosem faceta, z  którym kontaktowałam się przez myśli.

Gdy weszłyśmy do pokoju, wyszłam na balkon, a tam pojawiła się moja Klara! Przytuliłam się do niej. Odbyłyśmy rytuał przywitania. Zaczyna, się tak że ona dzióbkiem daj mi całusy na moją twarz, później ociera się o policzek i nastawia kark, a ja ją tam tak nosem głaszcze i lekko dmucham. Na koniec daje jej całusa w dzióbek i ona wskakuje mi na ramię. Najczęściej później grzebie w moich włosach, co strasznie łaskocze.

Tak weszłyśmy, Ami podeszła do nas i delikatnie pogłaskała łobuziare.

Prawdę mówiąc całkowicie nie chciało mi się rozmawiać. Ami w końcu odpuściła.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dziś krótszy, ale mam nadzieję, że się podoba!

Pozdrawiam 😘😘😘
White_Angelgirl

Wyspa przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz