Rozdział 2

36 6 0
                                    

... Wtedy zdarzyło się coś nie samowitego, kamień zaświecił z podwojoną siłą i ...
Ja się wznosiłam, żaglówka odpływała, tyłem? Sztorm ustał. Podleciała do mnie Klara i schowała się w mojej kamizelce. Zdążyłam jeszcze usłyszeć głos mamy "wszystko będzie dobrze, nie martw się kochanie..."
Świat mi znowu zawirował i usłyszałam ten męski stanowczy głos "zaczyna się. Jestem przy Tobie, nie martw się". Nastała ciemnoś, ale jak? Wznosząc się w stronę słońca, ciemność? Chyba zemdlałam.

Lena przenosi się do tajemniczego miejsca, gdzie wszystko jest nowe, a zarazem znane i zrozumiałe dla niej.

Obudziłam się w białej sali? Nie, w zielono-żółtej. Jestem w pokoju kuzynki? Ale jak? To wszystko to był sen?
Z zamyślenia wyrwała mnie Klara. Ktoś ją trzymał, a ona wyrywała się i wrzeszczała, gdy tylko się uwolniła raniąc "opiekuna" przyleciała do mnie i się wtuliła. Wiedziałam, że to nie jest sen. Więc gdzie byłam?
Nie wiem. Później się o to będę martwić.
Podeszła do mnie pielęgniarka? Tak. I to w białym fartuchu. Okey...
Przyznaje, że dziwnie się poczułam.
Usiadła koło mnie i się przedstawiła.

Nazywa się Emilly, ale mam jej mówić Emi, ma około 30-stki, jest szczupłą, wysoką brunetką z pięknymi do pasa brązowym włosami i zielonymi oczami.

- Czy wszystko jest ok?
Nie potrzebujesz czegoś? - dopytywała się

- Wszystko jest ok.
Tylkooo... , żeby Klara ze mną mogła zostać. Proszę

-Skarbie tu nie można trzymać zwierząt - oznajmiła stanowczo

-Bardzo proszeee... - miałam niesamowity dar przekonywania i był nie zawodny jak zawsze

- No dobrze, ale zostawię okno otwarte, jak będzie chciała polatać to może, ale niech tylko zrobi bałagan to będzie musiała być przeniesiona do takiego "hotelu" dla zwierząt

-Zgoda - odpowiedziałam a Klara zagwizdała, że obie się roześmiałyśmy.

- To ja idę do innych pacjentów, jak by coś się działo to tu masz przycisk, wystarczy że go naciśniesz, a ja się pojawię. - puściła mi oczko i wyszła

Zostałam sama z Klarą w tym dziwnym pokoju.
Poczułam senność. Przytuliła się do mnie moja przyjaciółka i... zasnęłam.

Wyspa przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz