Rozdział 19

16 4 0
                                        


- Powiedz mi braciszku po co na prawdę przybyłeś do mojej krainy?
- Tylko chcę przez nią przejść
- A czego tam szukasz?
- Nie Twoja już w tym głowa
- Droga wolna idź proszę...
- Wiesz co jest mi potrzebne by pójść dalej
- Yhymmm z tym będzie problem
- Nie masz może jakiegoś nowego umarlaka w lodzie?
- Jakoś nie, chociaż może się jakiś znajdzie jak tylko poczekacie.
- Nie!
- Spokojnie braciszku...
Coś ty taki nerwowy.
Uważaj bo Ci żyłka pęknie.
- Stanę do bitwy jednym z Twoich.
- Wiem, że potrzebujesz serca, ale nie ma tak prosto. Wyznaczę osobę do bitwy jak i tę z którą będzie walczyć.
- Ja walczę! To chyba jasne!
- Nie, bracie.
ONA. - Wskazał na mnie palcem
- Nie ma mowy, ona nie będzie walczyć!
- To nie dostaniecie tego po co przyszliście
- Możesz zostawić nas samych na chwilę? - po raz pierwszy zabrałam głos
- Ależ oczywiście kochana. - usmiechnął się czule
- Dziękuję - wyszeptałam i odwróciłam się do Alexa, aby odciągnąć go na bok
- Alex! - zawołał za nim - Wiesz gdzie mnie znajdziesz.

Stanęliśmy dość daleko od miejsca wcześniejszej pogaduszki i przeszliśmy do istotnej rozmowy.
- Dam radę.
- Nie dasz!
- Czemu tak sądzisz?
- Bo walczyłem z tym ludem.
Nie jest ich łatwo pokonać. Najłatwiej ogniem, ale w bitwie nie powinno się go stosować.
Nie oszukiwałem. - dodał pośpiesznie - Po prostu jak chcieli mnie dotknąć ręką to się topili bo podwyższyłem temperaturę ciała.
- Aha
Musi być inny sposób aby ich pokonać
- Jest
- Jaki?
- Trafić w ich czuły punkt.
Niestety u każdego znajduje się w innym miejscu. Zależy z czym jest związana dana osoba lub co jest jej zawodem, albo co jest dka niej ważne/szczególne.
Głowa najczęściej jest od myślicieli.
Nogi u ...
- Sportowców?
- Dokładnie tak
- Z kąd mam wiedzieć gdzie strzelać?
- Po strategii ich bitwy.
- Jak po tym nie rozpoznam to co wtedy?
- Wrażliwe miejsce będzie miało trochę inny odcień niż ich skóra lub będzie połyskiwać. Blask przebije się nawet przez ich ubrania. Jeśli w nie trafisz to przeciwnik zginie.
Pamiętaj tylko, że nie możesz trafić w serce. Jak to zrobisz nie wydostaniemy się z tąd. Nie będzie drugiej szansy.

Rozumiesz? - to ostatnie słowo powiedział bardzo powoli. Jakby nie chciało mu przejść przez myśl że stoczę bitwę i to że los swój powierza w moje ręce. Może też się o mnie boi? Odpowiedziałam tylko kiwnięciem głowy.

- Musisz być ostrożna. Obiecaj mi to!
- Będę! Obiecuję! - Wtedy zrobił coś czego się nie spodziewałam. Bardzo mocno mnie przytulił. A raczej wtulił się we mnie i złożył pocałunek na moim czole. Zarumieniłam się. Byłam pewna, że to zauważył. Na szczęście nie dodał rzadnego komentarza tylko się uśmiechnął.

Przytuleni doszliśmy do areny. Ta bliskość dodawała mi otuchy.
Miłe uczucie.
- Nie daj się zabić. Ok?
- Ok

Moim przeciwnikiem była dziewczynka w wieku nie więcej niż 8 lat. Miała dwie szable, którymi groźnie cięła powietrze.

Nie chciałam jej zabijać. Miałam słabość do dzieci. Brat Alexa na pewno brał to pod uwagę.
Nie cierpię tego gościa.

Jak można zabijać dzieci?
Musiałam podjąć dwie walki. Wewnętrzną, żeby zacząć walczyć, drugą aby pokonać przeciwniczkę.

Arena była o podstawie koła z wysokim ogrodzeniem. Osoby z zewnątrz i wewnątrz mogą wejść i wyjść tylko przez jedne drzwi - silnie strzeżone.

Zwycięzca mógł być tylko jeden.
Ja, albo ona.
A dokładniej od mojej walki zależało życie Alexa, Artura i oczywiście moje. Musiałam wygrać choćby na ich wzgląd.

Wyspa przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz