Rozdział 24

3 0 0
                                    

- Lena? Możemy porozmawiać? - zapytał się mnie Artur ilustrując wzrokiem - ładnie Ci w rozpuszczonych włosach - loki pięknie się układały, jak nigdy, to prawda.

- To o czym chciałeś pogadać?

- Chodzi o Alexa. Czy ty wiesz kto to jest?

- Nie rozumiem o co Ci chodzi?

- To syn samego Hadesa!

- No i?

- "No i?!" I z nim się chcesz zadawać?

- Pomógł mi

- Miałaś po prostu szczęście, że nie zginęłaś w jego królestwie! Dziewczyno otwórz oczy, ten facet to potwór! Czemu dalej chcesz się go trzymać?! Nie widzisz, że jest taki sam jak jego ojciec?!

- Nic nie wiesz o nim!
Jaki jest, a jaki nie! Prawdę mówiąc gdyby nie on dawno bym zginęła, albo ugrzęzła tam na wieki tak jak ty! Wątpię, żeby ktokolwiek z Twoich przyjaciół chciał Ci pomóc. A ja chciałam i zrobiłam to nie ważne z jaką pomocą, i jakim kosztem! - łzy z wściekłości płynęły mi po policzkach

- Jakim kosztem to wiem! Zabiłaś dziecko! Niewinną dziewczynkę! Tylko po to aby się dostać do mnie. Nic nie wartej osoby!

- Gdybyś nie był nic wart Hades nie porywałby Ciebie - to raz, a dwa ja bym Cię nie ratowała!

- Właściwie to czemu Ci tak na mnie zależy?

- Bo jesteś moim przyjacielem! I bardzo Cię lubię. Przyjaciół nie zostawia się w potrzebie. Przynajmniej ja mam taką zasadę.

- Wolałbym zostać w Hadesie niż narażać Twoje życie!

- Tak dobrze Ci tam było?! Może nie potrzebnie się starałam, żeby Cię uratować, skoro było Ci tam tak dobrze! Wydawało, mi się że życie w wolności jest lepsze, a moje i tak nikogo nie obchodzi bo czymże ono jest? Dla kogo warte?

- Choćby dla Twojej matki!
Dla mnie... - dodał bardzo cicho, że ona nie usłyszała tego

- Moja prawdziwa gdy mnie urodziła oddała ludzią do opieki. Nic o mnie nie wie! Może być nazywana moją rodzicielką, ale nie matką! Moja prawdziwa dawno już nie żyje! Dowiedziałam, się też że gdy przeniosłam się do naszej szkoły przeszłam do innego świata w którym ona dawno spoczywa w ziemi! Zresztą widziałam jej duszę w Hadesie, i wiem że jest we właściwej krainie, w której ma spokój i dostatek - ukazała mi to matka Alexa.
- Tak wogóle co robiłeś tam?!

- Nudziłem się!
Czasem przychodziła do mnie żona Hadesa. Bardzo miła z niej kobieta, ale starszna plotkara. Czasami zanudzała mnie nimi na śmierć.-zaśmiał się wspominając to wydarzenie - Na początku strasznie mnie to irytowało, ale kiedy uświadomiłem sobie, że jestem jej towarzystwem, z którym może normalnie porozmawiać, a rzadko jej się to zdarzało, udawałem, że to i owo mnie interesuje. Czasem sam zaczynałem temat, a ona zawsze miała w nim coś do powiedzenia.
Pare razy przyszedł do mnie Hades i wypytywał o jakiś diamentowy klucz. Ale nie miałem pojęcia o co mu chodzi. Trochę mnie straszył duszami zabójców. Ogólnie przeżyłem i jest w porządku.
- Może ty coś wiesz o tym kluczu?

- Nic nie wiem.

- Na pewno? Jesteś pewna? Nic o nim nie słyszałaś?

- Nie wierzysz mi?! Nic nie wiem!

- Nie wierzę! - te słowa zabolały. Jak on mógł mi nie wierzyć/ ufać, narażałam dla niego życie swoje i Alexa.
Wybiegłam przez drzwi na korytarz.
Następnie udałam się na zewnątrz.
Musiałam zdarzyć trochę świeżego powietrza.

Po chwili zorientowałam się że łzy płyną mi po twarzy jak rzeki. Gdy się rozejrzałam okazało się, że statek przewoził nie ludzi, albo takich jak my tylko różnego rodzaju potwory i stwory mityczne. Takie, o których nikt nie wspominał. Nawet w książkach mitologicznych.

Postanowiłam znaleźć jakieś zaciszne miejsce.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Co sądzicie o zachowaniu Artura?

Piszcie w komentarzach i gwizdkujcie 🌟 rozdzialiki

Pozdrawiam 😘😘😘
White_Angelgirl

Wyspa przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz