Rozdział 12

34 6 2
                                    

W takim razie niech będzie to...  Artur! "

Wiedziałam, że ma marne szansę, choć wierzyłam w niego z całych sił.

Kręcili się w kółko. Chłopak próbował zadawać ciosy, ale wąż był szybszy i zawsze mu się wymykał. Trwało to długo.

- Starczy tego dobrego! - krzyknął wąż - Koniec zabawy dzieciaczku!
Poddaj się!!!

- Nigdy! - odpowiedział Artur i rzucił się na Niego. Uderzył go mieczem, który się rozprysł na tysiąc kawałków. Tamten pochwycił go ogonem. Przypalał go żywcem! Na koniec zlitował się i pożarł go!

Nastało zamieszanie. Wąż bowiem dalej chciał grać w grę...

Ami płakała i szlochała, wtulajac się we mnie. Nie wiedziałam jak mam ją uspokoić i jak przeżyje bez mojego przyjaciela. Wąż zawołał.

- Teraz może jakaś dziewczyna...
Jest ochotnicza?
Nie?!
W takim razie niech to będzie... Amelia!
Taaak...!

Zamarłyśmy obie. Wzbierał się we mnie gniew i bezsilność. Czy na pewno jestem bezsilna i nic z tym nie mogę zrobić?

- Zgłaszam się za Ami! - krzyknęłam do niego

- No proszę, proszę...
A jednak jest ochotniczka! - drwił ze mnie -Bedzie z Ciebie smaczna przekąska...

- Wątpię!
W głowie usłyszałam kobiecy i męski głos na raz "zamknij oczy, skup się i wyobraź sobie węża z wody. On ugasi diabelny ogień!"

Wiedziałam, że muszę im zaufać.
Wziąłam głęboki wdech rozłożyłam ręce. W tle usłyszałam odgłosy śmiechu węża. Skupiłam swoje myśli na wodzie i jak powstaje z niego lustrzane odbicie mojego przeciwnika. Czułam jak po rękach płynnie przesuwa się strumień wody.
Gdy tylko je otworzyłam, ujrzałam to co sobie wyobraziłam.

Wężowi wcale nie było do śmiechu, tak jak przed chwilą.

Zaczęła się walka. Była zacięta. Zadawaliśmy sobie ciosy na przemian. Zaczęłam przewidywać jego ruchy. Nie spodobało mu się to. Do głowy przyszedł mi pomysł.
Wąż był jak skała z lawą i ogniem.
Jest szansa, że go zgładzę.
Skupiłam się i mój gad urusł.
Zaczął zataczać kręgi i owijać się wokół przeciwnika.
Robił to z prędkością moich myśli. Tamten zorientował, się że zaczyna gasnąć, gdy było już za późno. Zdążył jeszcze krzyknąć, zanim zamienił się w skamieniały posąg.

Wygrałam!
Wszyscy odetchnęli z ulgą. Ami objęła mnie i rozpłakała się.

Postanowiliśmy poszukać nauczycieli, a także jeśli by byli, rannych. O dziwo znaleźliśmy nie przytomnego i poranionego Alexa. Zabraliśmy go na oddział szpitalny. Wszyscy sądzą, że to on za tym stoi. Za to ja nie osądzam ludzi po pozorach.

Postanowiłam z nim zostać do momentu gdy się obudzi i porozmawiać, wyjaśnić parę spraw.

- Jak się czujesz? - zapytałam łagodnie, gdy otworzył oczy

- A co Cię to interesuje? - naskoczył na mnie

- Odpowiesz?!

- Wspaniale! - obrócił głowę i nie patrzył na mnie

- Mógłbyś się uspokoić?!

- Po co tu jesteś?- powiedział tym razem łagodnie i spojrzał mi w oczy. Czułam, że jest inny niż wszyscy mówią.

- Chce wyjaśnić parę rzeczy.
Mógłbyś opowiedzieć mi czemu tak się wkurzyłeś i jak to zrobiłeś, że zapadłeś się pod ziemię?

- Czemu mam Ci to mówić? A tak wogóle to co tu zaszło? - mówił to rozglądając się po sali.

- Opowiem, ale najpierw ty.

- Walcząc słyszałem głos brata, strasznie mnie wkurzył i kazał spotkać się u niego. Musiałem zejść do podziemi. Jak by nie można było tu normalnie porozmawiać. Wychodząc z jego gabinetu ktoś na mnie napadł. Zdążyłem krzyknąć gdy poczułem ból, następnie zostałem uderzony i zemdlałem. Kolejno budzę się tu i pojawiasz się ty, wypytując mnie jak prokurator w sądzie! - mówił to z irytacją w głosie
- Po co tu przyszłaś? Kazali Ci mnie pilnować? - zaśmiał się złowieszczo

- Nie jestem tu po to i nikt mi nic nie kazał. Wszyscy sądzą, że ty stoisz za tym co się stało. - patrzył na mnie złowieszczo, a zarazem chciał abym wyjaśniła mu co się stało - Mianowicie... - po krótce streściłam mu to wydarzenie

- Fajnie byłoby mieć taki dar.
Też jesteś zdania, że za tym stoi moja osoba? Patrzysz na mnie jak wszyscy, przez pryzmat ojca!!! - mówił to z takim gniewem, że i mi się on udzielił

- Nie! Jak by tak było, to nie siedziała bym tu i nie wysłuchiwała co masz do powiedzenia!!! - wykrzyczałam to, a wychodząc trzasnęłam drzwiami.

Wyspa przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz