W nocy obudził mnie Alex. Wszyscy się gdzieś śpieszyli.
- Co się dzieje?
- Po pierwsze jest atak na nasz statek, po drugie zaczynamy tonąć przez skutek tego pierwszego!- mówił to tak szybko, że ledwo zrozumiałam o co mu chodzi.Chciałam szybko zerwać się z łóżka i prawie z niego spadłam. W ostatniej chwili złapałam się poręczy. Szybko się ubrałam wzięłam najważniejsze rzeczy i biegłam z chłopakami w kierunku wyjścia na zewnątrz. Po drodze mijaliśmy inne stwory. Niestety niektóre martwe. Przez ten widok skoczyła mi adrenalina i szybciej pokonałam kolejne korytarze.
Na górze było jeszcze gorzej. Cały pokład znajdował się w trupach umoczonych w ich własnej krwi.
Oczywiście znajdowało się tam grono, które przeciwstawiało się napastnikom. Niektóre stwory były jak czarne gęste dymy, inne miały macki, ręce kraba, a jeszcze inne przypominały od pasa w dół skorpiony i wiele innych dziwactw.
Widok nie zachęcał do nawiązywania z nimi kontaktu, a wręcz przeciwnie.Podczas moich przemyśleń dwie osoby zostały nadziane na jadowity kolec skorpiona. Jak tak dalej pójdzie to nikt nie przeżyje. Schowaliśmy się w takiej małej budce na mopy.
- Jak mamy się z tąd wydostać?-szepnęła do chłopaków
- Nie wiem, a może Artur ma jakiś pomysł?
- W sumie to jeden..., ale potrzebuje pomocy Leny.
- Mów, co mam robić?
- Pamiętasz jak rozmawiałaś w myślach z jakimiś mężczyzną?
- No
- Spróbój nawiązać z nim kontakt, albo z Twoją matka.Kucnęłam i wytęrzyłam myśli.
Próbowałam najpierw do matki, niestety bez skutku. Mężczyzna za to mi odpowiedział. Postarałam się przesłać mu mój obraz pokładu z przed chwili, gdy się to udało odrazu postanowił wysłać pomoc. Poprosiłam, żeby się pospieszył bo jak tego nie zrobi to wszyscy zginą!- I co?
-Udało się, za chwilę będzie tu pomoc. Tylko nie bójcie się ok?
- Czego mielibyśmy się bać?
- Padnij! - usłyszałam od Alexa zanim zdążyłam odpowiedzieć Arturowi, wykonałam polecenie przyjaciela.
Po chwili zorientowałam się, że budka już nie istnieje a przed nami stoi ogromny pół zniekształcony człowiek pół skorpion. Napiął ogon i celował wprost na Artura. Skoczyłam na niego i uratowałam nam życie. Zabójczy kolec wylądował tuż obok.Nagle woda wręcz się zgotowała i z otchłani wydobyły się kolejne monstra przypominające potwory morskie. Ich oczy pozbawione były białek, zamiast tego były czarne ślepia. Posiadały macki, wężowe głowy, języki lub ogony.
- Uważaj!!! - słyszę głos Alexa i Artura, nie mam czasu na jaki kolwiek ruch, wszystko dzieje się zbyt szybko. Niespodziewanie wybiega przedemnie kobieta o jasnych krutkich błąd włosach i natrafia na kolec skorpiona!
-Nieee!!! - krzyczę, przybliżam się do niej ona kładzie rękę na mój policzek
- Chociaż tyle mogłam dla Ciebie zrobić. - patrzę na nią zdezorientowana, ona patrzy na mnie niebieskimi oczami i przemawia mi w myślach - "To ja! Teraz mnie poznałaś, przepraszam, że w takich okolicznościach..."- Mama?- przytaknęła
-"Kocham Cię córeczko"
- A ja Ciebie - uśmiechnęła się i jej oczy zgasły, a oddech ustał. Trzymałam na kolanach zmarłe ciało mojej rodzicielki. Nie wiem co się działo do okoła. Nie obchodziło mnie to w tej chwili.
Nagle woda zaczęła wlewać się na statek. Porwała moją mamę i zabarwiła się na czerwono. Morze było całe czerwone z krwi. Fale zaczęły przeradzać się w fale sztormowe. Tonący statek zastawał coraz bardziej zalewany wodą.
- Lena! Żyjesz!? - krzyczy do mnie Artur. Jestem tak nie obecna, że nie zauważam kiedy przyleciały po nas gryfy, a ja wylądowałam na grzbiecie jednego z nich.
- Trzymaj się mocno! - krzyczy Artur
Z góry widzę resztki tonącego statku, mocno przytulam się do zwierza i tak dalej lecimy. Jestem otulana przez silne męskie ramiona, abym nie spadła. Byłam wdzięczna. Podejrzewałam, że to był Artur, ale nie miałam siły i ochoty tego sprawdzić.Podczas lotu zemdlałam. Z kąd to wiem? A no z tąd, że uciął mi się film, a obudziłam się w białym pokoju na oddziale szpitalnym.
Przed oczami miałam obraz bitwy i umierającą twarz matki. Czemu poznałam swoją rodzicielkę w tym momencie gdy oddała za mnie życie? Nie mogłam spotkać się z nią w kawiarni na kawie i ciastku?
Nie... życie byłoby za proste. Musiało mnie tak doświadczać.Postanowiłam przewrócić się na drugi bok. Łóżko było strasznie nie wygodne, ale trudno. Nagle moje oczy napotkały na łóżku czyjeś ręce, na których spoczywała głowa. Na ziemi leżała poduszka, na której klęczał chłopak i spał. Rozpoznałam go to był ...
~ciąg dalszy nastąpi~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Uwielbiam takie nie do powiedzenia! Musicie trochę poczekać na kolejny rozdzialik, który już w krótce się pojawi. 😘Pozdrawiam 😘😘😘
White_Angelgirl
![](https://img.wattpad.com/cover/144178015-288-k897981.jpg)
CZYTASZ
Wyspa przeznaczenia
Teen FictionCześć! Ta opowieść jest o nastoletniej dziewczynie, a raczej o jej życiu po "przemianie". Lena, wiedzie spokojne życie, z rodziną podróżuje przez nieznane wody. Mają płynąć na nieznany do tąd ląd. Lecz tego dnia wszystko się zmienia... Dziewczyna...