Myśli samobójcze były dla mnie tematem odległym. Nikt z moich znajomych nie miał nigdy tego problemu. Chyba, że o czymś nie wiedziałam.
Siedziałam na podłodze oparta o łóżko. Czytałam na różnych stronach wpisy, na których wypowiadali się przyszli/niedoszli samobójcy. Pisali o tym co czują, jak chcą się zabić. Jednak kiedy zobaczyłam zdjęcie pociętej rąk jakiegoś chłopaka, krew spływającą z jego ran i blizny przedstawiające imię. Było to chyba coś w stylu mojego imienia. Wiki, wera... Zdjęcie nie było zbyt wyraźne, żeby zobaczyć takie szczegóły. Napisał, że nie może się pogodzić ze stratą dziewczyny. To zupełnie tak jak ja. Nie mogę pogodzić się ze stratą przyjaciela i exchłopaka. Ale czy to powód do samookaleczenia się i prób samobójczych?
Nie odpowiadajcie.
Nikt z Was nie wie co szykuje przyszłość j jak zachowałby się w danej sytuacji. Jedni sobie jakoś radzą, inni radzą sobie gorzej. Za to są tacy, którzy nie dają rady i nie widzą sensu w walczeniu o dalsze życie.
Odłożyłam komputer na bok. Byłam przerażona. Nie tylko tym co działo się w mojej głowie, co zobaczyłam i przeczytałam. Najbardziej przerażało mnie, że zastanawiałam się nad tym czy to nie jest jakieś wyjście. Przestałabym cierpieć, prawda? Ale za to cierpieliby pewnie moi bliscy. Osoby, którym zależy na mnie. Jak już wspomniałam o ludziach, którzy się martwią o mnie.
Cole.
Siedział przez te wszystkie dni pod moim pokojem. Mówił do mnie przez drzwi. Namawiał do otwarcia ich, żeby chociaż coś zjeść. Jednak ja byłam na to wszystko głucha. Moja mama tyle razy namawiała go żeby poszedł do domu, a on dalej czuwał. Kiedy wypuszczałam psa, żeby wyszedł z mojego pokoju, przez mała szczelinę, Cole próbował się ze mną siłować na początku. Jednak nie mógł wygrać z komodą i ze mną. Mimo wszystko dalej miałam w sobie trochę siły. Myślę jednak, że nie chciał też nic robić na siłę. Bo jaki w tym sens? Walczyć z kimś kto już powoli traci chęci do walki. Z kimś kto w końcu się podda...
Kiedy tak rozmyślałam, o tym czy moje puste życie jeszcze komuś się przyda, usłyszałam delikatne pukanie do drzwi, a zaraz potem cichy głos. Szeptał.
CZYTASZ
Is That Possible...? {PL}
Fiksi PenggemarWiktoria jest zmęczona, wręcz znudzona swoim życiem, ma dość ciągłego uczenia się i tego,że nie żyje pełnią życia. Pewnego dnia zostaje porwana. Czy porwanie zmieni jej życie, a raczej moje bo to ja jestem Wiktoria... Sami się przekonajcie.