U progu moich drzwi stał nie kto inny jak Ross. Ze zdumienia zapomniałam w jakim stanie jestem i otworzyłam szerzej drzwi, które mnie zasłaniały. On automatycznie zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu. Kiedy się zorientowałam znowu zakryłam się drzwiami.
-C-c-co ty tu robisz ?- zapytałam zdziwiona.
-Ja chciałem ci tylko coś powiedzieć. Nie odbierałaś telefonu, więc postanowiłem przyjść. Widzę jednak, że w złym momencie.- Widziałam smutek w jego oczach. Ogromny smutek i zażenowanie.- Chyba powiem ci to innym razem. Tak, lepiej już pójdę.
-Ross czekaj.- Krzyknęłam za nim, wychodząc zza progu. Nie wiem co chciałam mu powiedzieć. Nadal mi na nim zależało, ale było to dość delikatna sprawa i jak wszystko w moim życiu- skomplikowana.
Gwałtownie odwrócił się i zaczął mówić:
- Wiesz chciałbym widzieć cię w taką, ale gdybyś była moja. Gdybym ja doprowadził cię do takiego stanu. Nie ktoś inny. Tylko ja.
-To czemu nie wykorzystałeś szansy, gdy była? Wiedziałeś co do ciebie czułam, nawet gdy tak bardzo chciałam to ukryć. Wiem, że wiedziałeś.
-Nie chciałem niszczyć naszej przyjaźni, podobnie jak ty.
-Ale niszczyłeś mnie i moje uczucia.- Prawie to wykrzyczałam.
-Przepraszam. Mi też nie było łatwo.
- No cóż, ale łatwo było zabawiać się z Courtney ?
-Nie mów tak. Wiesz ja lepiej już pójdę. Zdzwonimy się.
Wróciłam do domu. Byłam troszkę roztrzęsiona. Widziałam jak Cole stał z spuszczoną głową, oparty o framugę. Wiedziałam, że słyszał wszystko.
-Jak się czujesz ?- Zapytał Cole z troską w głosie.
-Dobrze.- Odpowiedziałam i zaczęłam go znowu całować.
Znowu zaczęliśmy kierować się schodami do mojego pokoju. Kiedy już byliśmy na miejscu Cole rzucił mnie na łóżko. Ssał moją skórę. Wszędzie. Kiedy doszedł do majtek, chwycił mnie za gumkę i nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi od mojego pokoju.
Wstałam, ubrałam koszulkę z szafy i otworzyłam drzwi.-Co znowu ?-Niemal, że krzykłam.
-Chciałem tylko powiedzieć żebyś posprzątała swoje ubrania z całego domu bo moi koledzy przyszli.
-Yyyyy... Jasne już idę.- Zawstydziłam się.- Dlaczego przyszłeś wcześniej ze szkoły ?
-Zwolnili nas.- Mój brat zniknął w swoim pokoju z jego kolegami.
No to fajnie. Miałam przerąbane. Młody to okropny kapuś, mam nadzieje, że może powstrzyma się chociaż ten jeden raz.
-Będziemy musieli to przełożyć na inny dzień.
Cole zrobił smutna minę.-A nie możemy po prostu być cicho ?
-Przestań. Mój brat jest obok w pokoju z kolegami.- Dałam mu całusa i zaczęłam się ubierać.
- To co będziemy robić ?
-Ehhh... Nie wiem. Możemy obejrzeć jakiś film.- Zaproponowałam.
-Okej, dzisiaj ja wybieram.
-Dobrze.
CZYTASZ
Is That Possible...? {PL}
FanfictionWiktoria jest zmęczona, wręcz znudzona swoim życiem, ma dość ciągłego uczenia się i tego,że nie żyje pełnią życia. Pewnego dnia zostaje porwana. Czy porwanie zmieni jej życie, a raczej moje bo to ja jestem Wiktoria... Sami się przekonajcie.