Rozdział 10

1.4K 61 1
                                    

- I co? Znów wygrałam.- Powiedziałam z uśmiechem na ustach.

- Ok, przyznaję. Jest 2:0, ale jeszcze to się odwróci.- Zaśmiał się cicho.

- Chciałbyś.- Odparłam wyzywająco, na co chłopak jedynie prychnął.- Przepraszam, miło się z tobą rozmawia...- przewrócił oczami- jednak niestety mam na głowie dwóch nastoletnich młotków, których trzeba pilnować i tak się składa, że jednego z nich wysłałeś na zwiad. Muszę lecieć. - Otworzyłam samochód. - To... Narka.- Powiedziałam wsiadając, po czym pomachałam wilkołakowi i odjechałam.

***

- Camilla, mogłabyś tu przyjść?- Dobiegł mnie głos mamy, pierwsza myśl, z kuchni. Tam, też skierowałam swe kroki, ale kiedy dotarłam na miejsce, okazało się, że nikogo tam nie było. Poszłam więc, za kolejną myślą. Okazało się, że tym razem miałam rację i wszyscy razem, całą rodziną, siedzieliśmy właśnie w salonie. 

- Mogłabyś mi powiedzieć, z łaski swojej, dlaczego Bastian, widział cię dzisiaj, w pobliżu starego domu Hale'ów?- Zapytał ojciec na wstępie.

- Mam lepsze pytanie. dlaczego Bastian, był w pobliży starego domu Hale'ów?- Odbiłam pałeczkę, z chytrym uśmieszkiem, skierowanym do brata.

- Wracałem do domu, widziałem twój samochód, na poboczu, dlatego stwierdziłem, że pójdę cię szukać.- Odpowiedział, z podobnym uśmiechem do mojego. Ewidentnie kłamał. Czasem zastanawiałam, czemu rodzice, czy nikt inny, nigdy nie orientował się, kiedy z ust tego, z wyglądu nastolatka, wydobywało się coś, co ewidentnie nie było  prawdą. 

- Tak, bo oczywiście potrzebuję pomocy. W lesie. Zaufaj mi, potrafię sobie poradzić. Jeśli to wszystko, to może już pój...- Dodałam już podnosząc się z fotela, ale zaraz wróciłam na miejsce, słysząc słowa rodzicielki.

- Nie tak szybko młoda damo.- Tak, niby, mama nas rozpieszczała, ale jak przychodziło co, do czego, to ona była tym bardziej surowym rodzicem.- Wiesz, że nie powinnaś zbliżać się, do tych terenów. Przecież zawsze, któryś z nich mógł tam zostać.- Mówiąc o tej możliwość, skrzywiła się, tak jakby, napawała ją ona wielkim obrzydzeniem, ale czego się dziwić, przez tysiąc lat żyła, w nienawiści, do wilkołaków.

Pomimo przeszkód/ Derek HaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz