Rozdział 16

1.1K 47 1
                                    

Spojrzałam na postrzelonego wilkołaka. Wiedziałam, że jeśli nastolatek nie znajdzie kuli, a ja nie oddam tej, którą zabrałam podpiszę na niego wyrok śmierci. Mimo to miałam nadzieję, że McCall zdoła odnaleźć nabój.

Widziałam, że brunet ma plan awaryjny, więc postanowiłam, pozwolić mu na szybsze działanie.

- Jedź do kliniki. Ja dam znać Scott'owi, że tam... - Nie dokończyłam, przerwał mi dzwonek telefonu należącego do syna szeryfa. Na wyświetlaczu pojawiło się nazwisko McCall'a.- Może łaskawie odbierzesz.- Rzuciłam widząc, jak Derek reaguje na denerwujący dzwonek chłopaka, ten natychmiast odebrał połączenie i od razu włączył tryb głośnomówiący.

- Co z nim?- Zapytał.

- Nie najlepiej. I zaczyna śmierdzieć.- Przysięgam, że gdyby mój wzrok potrafił zabijać, Stiles leżałby martwy, a my stracilibyśmy kierowcę.

- Czym?

- Śmiercią.-  Derek próbował odwrócić się w moją stronę, ale widząc jak wielką trudność mu to sprawia ponownie złapałam go za rękę i odebrałam część bólu, przy okazji przerywając mu czynność.

- McCall. Znalazłeś kulę?- Zapytałam szybko.

- Jeszcze nie.- Odparł spokojnie. Za spokojnie.

- Posłuchaj uważnie. Jeśli nie znajdziesz tej kuli sprawię, że będziesz umierał w męczarniach, a przebitą strzałą rękę wspominał będziesz jako sielankę. Rozumiemy się? Świetnie. Szukaj tojadu.- I nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się. - No co?- Zapytałam, podając telefon właścicielowi, gdyż patrzył na mnie, jakby, co najmniej, wyrosła mi druga głowa.- Trzeba było go jakoś zmotywować do roboty.- Chyba jednak moje słowa go nie przekonały.
- Oj, jedź już.

Pomimo przeszkód/ Derek HaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz