Rozdział 20

1.1K 53 3
                                    

Szczerze mówiąc, prowadzenie samochodu, "uciekając" przed suką Argent i to w dodatku tak, by za wszelka cenę przy wszelkich manewrach nie zauważyła kierowcy, nie jest łatwe. A staje się jeszcze trudniejsze, gdy w tym samochodzie są jeszcze Scott i  Stiles. 

- Zaraz nas dogoni!- Krzyknął, po raz kolejny, syn szeryfa.

- Nie jestem głucha, ale jeśli nie przestaniesz krzyczeć, to zostanę. O ile ty wcześniej nie zostaniesz niemy.- Powiedziałam, przyśpieszając. 

- Jak będziesz jechać tak szybko, to się rozbijemy!- Panikował drugi nastolatek.

- Dogadajcie się i wybierzcie wspólną wersję. I przestańcie krzyczeć, bo na prawdę powyrywam wam języki.- Stwierdziłam, skręcając w stronę huty i wykonując kolejne manewry, mające na celu zgubienie Kate. Odetchnęłam trochę, kiedy w lusterku nie widziałam już należącego do niej auta. Jechałam jednak dalej z tą samą szybkością.- McCall do tyłu i zapiąć pasy.- Rzuciłam widząc na horyzoncie właściciela seksownego Camaro, za którego kółkiem siedziałam.- Nie protestuj, ja prowadzę. Rusz dupę, do cholery.- Dodałam widząc, że chłopak nie kwapi się by wykonać to, o co go prosiłam i zwalniając nieco, by łatwiej było wyhamować.  

Kiedy Scott już dostał się na tylne siedzenie i usiadł bezpiecznie zahamowałam gwałtownie, stając w poprzek, by Derek dobiegając do samochodu mógł po prostu do niego wsiąść. 

- Jak znalazłeś alfę?- Spytał syn szeryfa, po krótkiej dyskusji, na temat przydatności policji, co starszy zaszczycił jedynie prychnięciem.- Mógłbyś choć na pół minuty spróbować nam zaufać.- Stwierdził chcąc chyba przekonać wilkołaka do wyjawienia tego wielkiego sekretu, ten jednak posłał mu tylko dość złowieszcze spojrzenie.- Albo ufaj tylko jej, a my będziemy z tyłu.- Dodał podnosząc ręce, jakby chciał pokazać, że odwołuje to co powiedział i wilkołak nie ma powodów, by gniewać się na niego. 

- Dobra, lepiej podsumujmy co mamy.- Odezwałam się i spojrzałam wyczekująco na Dereka.

- Kiedy ostatnio rozmawiałem z siostrą odkryła dwie rzeczy. Pierwszą był facet o nazwisku Harris. 

- Co do tego ma nasz nauczyciel chemii?- Zdziwili się nastolatkowie siedzący z tyłu.

- Jeszcze nie wiem.- Odparł, a sądząc po głosie był sfrustrowany, więc, żeby dodać mu otuchy, położyłam mu rękę na ramieniu.- Obie ręce na kierownice.- Rzucił wskazując licznik, który pokazywał dość sporą prędkość.

- A ta druga rzecz?- Spytałam puszczając jego uwagę mimo uszu. 

- Jakiś symbol.- Wyciągnął z kieszeni kawałek papieru, na którym narysowana była zawieszka, tak dobrze znana mi z przed lat.- I mówię poważnie. Skasujesz mi auto.- Dodał

- Wyklepie się i będzie pan zadowolony. Poza tym nauczyłam się prowadzić, zanim ty w ogóle byłeś w planach, więc spokojnie, wszystko mam pod kontrolą.- Stwierdziłam, wyprzedzając jakiś samochód i zauważając minę Scotta mówiącą o tym, że rozpoznał wzór. 

- Wiesz, co to jest?

- Naszyjnik Allison.- Powiedział Scott.

- Wspaniale.- Westchnęłam, jeszcze bardziej przyśpieszając.

_____________

Hej. Ja tak tylko na chwilę :) 
Szybkie pytanie. Jak czujecie się z tym, że zaraz będzie trzeba wrócić do tego zakładu karno-opiekuńczego, zwanego szkołą? 
Mam nadzieję, że jesteście zmotywowane/ni, na nowy rok nauki ;) Ode mnie życzę wam powodzenia ;)

Pomimo przeszkód/ Derek HaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz