Rozdział 22

1K 53 1
                                    

Całe to wojowanie, zakończyło się naszym sukcesem, choć gdzieś z tyłu głowy czułam obawy dotyczące pewnej dziewczyny, która dziwnie się mi przyglądała.

Swoją drogą chyba nie wspominałam, że przy ostatniej wizycie Ester, ta znów próbowała mnie "unieszkodliwić, na czas bliżej nie określony", w związku z tym wyrwałam jej serce. Ciało oddałam Klausowi, a ten, jak się okazało, wraz z rodzeństwem oddali jej moc do dyspozycji, czarownic z Nowego Orleanu, długo by opowiadać.

Czekałam na Dereka, z którym umówiłam się, że dziś razem potrenujemy, a wcześniej on po mnie podjedzie.

- Nietoperek podpiera ściany?- Usłyszałam za sobą głos suki Argent.

- Ktoś musi dbać o wykształcenie młodych nastolatków.- Odparłam starając się nie pogłębiać rozmowy. Nie miałam ochoty udawać na siłę miłej, po długim i męczącym dniu, jedyne czego chciałam, to jeszcze bardziej męczący trening, a po nim długa, ciepła kąpiel.

- Niech się cieszą, że cię mają.- Odpowiedziała przyglądając się podejrzliwie moim kolczykom, które ostatnio musiałam dokupić, bo w poprzedniej, nawiasem mówiąc mojej ulubionej, parze zgubiłam jednego. - Byłaś może ostatnio na zwiadzie?

- Skąd pytanie?- Rzuciłam, trzymając emocje na wodzy.

- Znalazłam to ładne świecidełko w starym domu Hale'ów.- Stwierdziłam machając mi przed oczami moim kolczykiem, który zgubiłam, podczas ostatnich odwiedzin u Dereka.

- Wydało się. Szukałam alfy, pomyślałam, że może ówił sobie kryjówkę wśród bardziej znajomych zapachów. No i, mam też na oku młodego Hale'a. To ciekawe, bo myślałam, że po twoim numerze zdobyć jego zaufanie będzie trudniejszym. A tu, nawet nie musiałam użyć hipnozy. Wychodzi na to, że to tylko naiwne dziecko.- Ostatnie zdanie ledwo przeszło mi przez gardło. W przeciągu tego dość krótkiego odstępu czasu zdążyłam go polubić, a co najważniejsze, zdążyłam obdarzyć go choć częściowym zaufaniem, co nie zdarza mi się często.

- Cóż, wychodzi na to, że nie zapamiętał lekcji, jaką dałam mu w młodości i wciąż łatwo go omotać.- Mruknęła chytrze, ale moją uwagę przykuło raczej czarne Camaro, w którym właśnie podnoszono szybę, a w którym dostrzegłam Dereka. Szybko pozbyłam się mojej rozmówczyni, po czym w wampirzym tempie pognałam na umówione miejsce spotkania.

Pomimo przeszkód/ Derek HaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz