Harry PO'V
Kiedy Anna poszła do swojego pokoju nie myśląc o tym, że Maia jeszcze tu jest szybko powędrowałem do Anny. Pociągnąłem za klamkę ale ona ani drgnęła postanowiłem zapukać ale nikt nie odpowiadał. Korytarz wydawał się pusty i opuszczony.
- Anna otwórz drzwi - powiedziałem błagalnie.
Cisza.
- Otwieraj te pieprzone drzwi albo je wywarze - krzyknąłem. Nagle zza drzwi odpowiedział mi szloch Anny.
- Odejdź Harry, nie mam zamiaru z tobą rozmawiać.
Zdegustowany spojrzałem na zawiasy w drzwiach. I złagodniałem.
- Proszę.. kwiatuszku pozwól mi to wytłumaczyć - błagałem. Oparłem głowę o drzwi. - Anna...
- Nie Harry - szloch był coraz głośniejszy.
- Anna nie odejdę stąd dopóki mi nie otworzysz i nie porozmawiamy. - upierałem się przy swoim.
- To chyba będziesz musiał spędzić tu noc bo ja nie mam zamiaru ani z tobą gadać ani ci otwierać - wyznała zarzenowana.
Zrezygnowany odpuściłem i poszedłem do swojej sypialni, gdzie czekała na mnie Maia. Pokój był przestronny i umeblowany w jasne drewno. Ściany były kolory wrzosu. Patrząc na nią uświadomiłem sobie swój błąd. Jeśli myśli, że znowu się z nią prześpię to się grubo myli, brzydzę się nią jak i samym sobą. Nie dziwię się że Anna nie chcę ze mną rozmawiać ja też bym nie chciał. Zachowałem się jak dupek, kanalia jak pieprzony idiota i wsumie też tak się czuje - spieprzyłem to wszystko.
- Misiu co się dzieje - odezwała się Maia.
- Maia daj spokój nie mam nastroju - powiedziałem szczerze kładąc się na łóżko. - Najlepiej wyjdź stąd.
- No ale na seks to chyba masz nastrój?- spytała zalotnie.
- Nie Maia i to się nie powinno wcale wydarzyć.
- Nie podobało ci się? - dopytywała zdruzgotana.
- Szczerze? Ani trochę.
- I co? Teraz mnie zostawisz po tym wszystkim co dla ciebie zrobiłam?! - była wściekła, widziałem to po wyrazie twarzy i spojrzeniu.
- Słuchaj, dziękuję że chciałaś mi pomóc ze znalezieniem Anny i bardzo to doceniam ale to co się między nami wtedy wydarzyło to nie powinno mieć miejsca rozumiesz? Ja kocham Anne.
- Jakoś jak mnie pieprzyles to nie myślałeś wtedy o niej ! - krzyknęła i wyszła.
Nareszcie poczułem spokój i w pewnym sensie ulgę? Bardzo żałuję że zdradziłem Anne przecież ja nadal ją kocham i będę kochać. Rozumiem to, że ona mnie teraz nienawidzi i słusznie ale nie powinna z nas rezygnować nie po tym co razem przeszliśmy. Zmęczony całymi tymi wydarzeniami zasnąłem.
R PO'V
Szukam jej już 2 godziny zadając sobie pytanie "gdzie ta suka się podziała?" . Wróciłem do domu cały zmęczony i wkurzony, że nie zauważyłem że jej nie ma... Pewnie teraz szlaja się po jakiś klubach i pieprzy się z jakimiś frajerem a powinna to robić ze mną... Żałuję, że nie wykorzystałem okazji kiedy tu była... Wziąłem komórkę i wybrałem numer do osoby, która jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.
- Cześć siostrzyczko co u ciebie? - spytałem wesoło mimo złego nastroju.
- Luke.. po co dzwonisz ?- po jej głosie wnioskuje, że chyba zadzwoniłem nie w porę ale trudno się mówi.
- To już nie mogę zadzwonić do mojej ukochanej i jedynej siostry?
- Bardzo śmieszne uważaj bo uwierzę, mów czego chcesz - powiedziała ostro.
- Bystra dziewczynka , słuchaj poszukuje Anny wiesz może gdzie się podziewa? - liczyłem, że mi powie, ona zawsze wiedziałam gdzie i kto jest w danym momencie jakby miała jakiś szósty zmysł. Albo dobre znajomości.
- Może wiem a może nie - droczyła się czułem to.
- To jak powiesz mi? Zapłacę.
- Nie, dzieki. - Dobrze wie, że nie znoszę przeciwień. Chciała mnie mocno zdenerwować.
- Mów bo ta rozmowa skończy się czymś niemiłym ! - wykrzyczałem, miałem już dość tej cholernej gierki.
- Dobra już dobra wiem tylko tyle, że jest w jakimś drewnianym domku niedaleko jeziora. To wszystko co wiem.
- Tak, bardzo ci dziękuję siostro. Kocham cię - wyznałem z przekąsem.
- Tak tak ja ciebie też - powiedziała oschle i odłożyła słuchawkę.
Szykuj się Anna już po ciebie idę - pomyślałem zadowolony.
--------------
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Jak myślicie R znajdzie Anne? Czy Anna wybaczy Harry'emu?.
Miłego dnia i trzymajcie się 😘Komentarz + gwiazdka = motywacja= kolejne rozdziały
CZYTASZ
Mroczny budynek |H.S ✔️
FanfictionDawno temu pewien mężczyzna wybrał się na wędrówkę, kiedy szedł przed siebie zobaczył dużą budowle jakby kościół. Budynek był zbudowany z gałęzi jakby drzewa, mężczyzna wszedł do środka żeby sprawdzić co się tam kryję. Pomieszczenie było ciemne i m...