Anna PO'V
Kiedy moje oczy się otworzyły dobiegło do nich białe oślepiające światło, dlatego zamykam je na chwilę i otwieram ponownie chcąc przyzwyczaić się do otoczenia. Widzę białe ściany a obok mnie maszynę, która wydaje charakterystyczny i nieprzyjemny odgłos dla uszu. Nie pamietam jak się tu znalazłam i dlaczego tu jestem, tak na prawdę pamiętam tylko to, że Harry próbował odciągnąć Luke'a ode mnie i walił go pięściami potem mam już w głowie zupełną pustkę. Z moich zamyśleń wyrywa mnie otwieranie metalowych drzwi, podchodzi do mnie jakaś kobieta i mierzy mi ciśnienie później odchodzi.
Po chwili czynność powtarza się ale tym razem to doktor, który się mną zapewne opiekuje. Nie powiem, że nie ale jest bardzo przystojny, jego ciemno-brązowe włosy są postawione na żel a z kitla widać kilka tatuaży, które przykuwają uwagę za pewne każdej kobiety.
- Dzień dobry widzę, że Pani się już obudziła to świetnie. Nazywam się dr Brad i opiekuje się Panią - mówmy sobie na ty będzie łatwiej. - oznajmił doktor
- Dzień dobry, proszę mi powiedzieć jak się tu znalazłam - powiedziałam bardzo cicho
- Przywiozło cię pogotowie powiedziano mi, że zemdlałaś ciężko było ci oddychać i czułaś pieczenie w płucach czy zdarzało się to kiedyś? Czy może to pierwszy raz? - spytał
- Nie to pierwszy raz, czy coś mi dolega? - spytałam przerażona
- Tego nie wiem, będę musiał zrobić dodatkowe badania, proszę odpoczywać i nie przemęczać się na wszelki wypadek zostaje pani na obserwacji - powiedział
- W porządku, postaram się. Dziękuję - odpowiedziałam
Brad uśmiechnął się tylko i poszedł do innych pacjentów a ja w tym czasie odpoczywałam i próbowałam zasnąć, ale moje myśli były przy Harry'm.
R PO'V
Kiedy ten idiota Harry odwrócił się od razu wykorzystałem okazję i resztkami sił uciekłem mu. Muszę przyznać, że chłopak był na prawdę silny, ale nie tak silny jak ja, kiedy leżał na ziemi widziałem w jego oczach mały strach, co tylko pobudzało mnie jeszcze bardziej, później rolę się odwróciły i to on bił mnie ile wlezie. Czułem jak z mojego nosa i wargi leci krew ale nie obchodziło mnie to wtedy. Wiedziałem, że muszę uciekać aby policja mnie nie złapała przynajmniej nie teraz, właśnie siedzę w salonie na sofie i obmyślam plan działania jak tu zniszczyć Hazza a przy okazji jego dziunię. Anna zapłaci mi za to, że ode mnie odeszła. Kocham ją i to ja powinien być na miejscu tego imbacyla, kiedy mieszkała tu ze mną widziałem że nie spieszy jej się do Harry'ego. Wziąłem do ręki telefon i wystukalem na pamięć dobrze znany mi numer.
Jeżeli ja cię nie mogę mieć, nikt nie będzie. Pożałujecie tego.
Po wysłaniu wiadomości wziąłem szybki prysznic i ułożyłem się wygodnie w swoim pokoju. Następnego dnia ubrałem się w dosyć czyste ciuchy i poszedłem tak jak zawsze obserwować dom mojej Anny i dupka H, niestety nic ciekawego się nie działo więc znudzony udałem się do małej kafejki aby zjeść jakieś ciastko i wypić porządna kawę, po zapłaceniu odpowiednie kwoty wróciłem do wcześniejszego miejsca i czekałem na ciekawszy rozwój wydarzeń - kto wie, może Harry zaprowadzi mnie do niej.
Ona jest tylko i wyłącznie MOJA.
Mam nadzieję, że wam się podoba. Przepraszam że tak późno dodaje ale nie miałam weny od jakiegoś czasu.

CZYTASZ
Mroczny budynek |H.S ✔️
FanfictionDawno temu pewien mężczyzna wybrał się na wędrówkę, kiedy szedł przed siebie zobaczył dużą budowle jakby kościół. Budynek był zbudowany z gałęzi jakby drzewa, mężczyzna wszedł do środka żeby sprawdzić co się tam kryję. Pomieszczenie było ciemne i m...