Anna PO'V
Z błogiego snu wyrwały mnie promienie słoneczne, z wielką niechęcią wstałam z miękkiego łóżka i powędrowałam do łazienki. Po ogarnięciu się zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie Harry ze śniadaniem. Widocznie musiał spać na kanapie, i świadczy o tym nie poukładany koc, który leży nieporadnie na sofie. Nie witając się z nim usiadłam przy wyspie i zaczęłam powoli jeść naleśniki z nutellą w pomieszczeniu było tak cholernie cicho, że można było usłyszeć brzęczenie muchy albo odgłos zmywarki. Oboje nie odzywaliśmy się do siebie, chyba bałam się usłyszeć tego co ma mi do powiedzenia Hazza, co prawda nie nakryłam go na gorącym uczynku ale kiedy spytałam czy to prawda, że z nią sypiał nawet nie zaprzeczył co tylko mnie w tym utwierdziło. Po zjedzeniu posiłku odłożyłam brudne naczynia do zmywarki i już miałam iść na górę się przebrać kiedy poczułam jak łapie mnie za nadgarstek uniemożliwiając mi pójście gdziekolwiek. Co prawda mogłam się wyswobodzić z tego uścisku ale w głębi chciałam usłyszeć to co ma mi do powiedzenia.
- Anna.. - zaczął - chciałbym ci to wszystko wytłumaczyć.
- W takim razie słucham - powiedziałam spokojnie.
- Nawet nie mam pojęcia od czego zacząć.
- Od początku najlepiej - zasugerowałam.
- Okey... - zrobił małą przerwę - to nie tak, że cię nie szukałem bo to robiłem. Kiedy obudziłem się sam w łóżku od razu miałem wrażenie, że jest coś nie tak po prostu to czułem - kontynuował - zacząłem się poważnie martwić bo nigdzie cię nie było. Pytałem, dzwoniłem do najbliższych z naszego otoczenia ale nikt nic nie wiedział, nie słyszał, wtedy postanowiłem zgłosić twoje zaginięcie. Policjanci oczywiście myśleli, że gdzieś pojechałaś do rodziców, ale ja wiedziałem, że wcale tak nie było bo pamiętam jak mówiłaś, że twoja matka nie żyje a z ojcem nie utrzymujesz kontaktu. Więc zacząłem jeździć po mieście pytając każdego przechodnia czy wie może gdzie jesteś, ale spotykałem się z odmową. Zły i wkurzony, że nigdzie nie mogłem cię znaleźć poszedłem do klubu a tam zaczepiła mnie ona - zaczepiała, obdarowywała mnie seksownym spojrzeniem, ja oczywiście nie zwracałem na nią uwagi i poszedłem potańczyć. Nagle ona do mnie dołączyła i zaczęła koło mnie tańczyć no wiesz ocierać się swoim ciałem o moje, ja wcześniej piłem kilka drinków więc nie bardzo wiedziałem co robię ale wiem, że alkohol nie jest wytłumaczeniem. - Wyraźnie było mu głupio gdy o tym mówił. - Atmosfera zrobiła się luźniejsza więc pojechaliśmy do domu a tam wypiliśmy bo jeszcze kilka kieliszków wina... - nie dokończył bo dobrze wiedziałam co było potem. Kiedy skończył ja dalej siedziałam cicho i przyswajałam to co mi właśnie powiedział, podczas kiedy on zabawiał się w najlepsze ja bałam się o swoje życie bo jakiś psychol mnie porwał.
Świetnie.
- Błagam powiedz coś - w jego głosie słyszałam rozpacz, żal i smutek.
- Nie wiem co mam ci powiedzieć - wyjąkałam.
- Powiedz cokolwiek Ana - słyszałam jak jego głos załamywał się z każdą chwilą.
- Harry.. to dla mnie za dużo jak na jeden dzień, proszę daj mi to wszystko przemyśleć. Jakoś nie mogę uwierzyć, że byłeś do tego zdolny.
- Nie możesz mnie zostawić... J-ja ... wiem, że źle zrobiłem i nie wybaczę sobie tego do końca życia ale błagam nie rezygnuj ze mnie nie rezygnuj z nas. - zaakcentował ostatnie słowo a z jego oczu spływały łzy.
O mój boże on płacze.. Na ten widok zrobiło mi się go żal i poczułam ukłucie w sercu, że to w pewnym sensie moja wina. Gdyby nie to, że mnie porwano może Harry by mnie nie zdradził? Sama nie wiem co o tym myśleć wróciłam do sypialni i znów zamknęłam się na niego i na wszystkich.
Harry PO'V
Po wypowiedzeniu tego wszystkiego czułem wielką ulgę jakby ogromny kamień z ciężarem właśnie spadł z moich pleców, później widziałem jak sylwetka Anny rusza w na górę w stronę sypialni. Kiedy szukałem Anny dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, jak wiele dla mnie znaczy i ile szczęścia daje mi ta mała osóbka. Były momenty, kiedy chciałem rzucić to wszystko w cholerę ale wiedziałem, że nie darował bym sobie tego jeśli coś by się jej stało, po prostu musiałem ją odnaleźć za wszelką cenę jaką najwidoczniej było przespanie się z Maią. Do dzisiaj pamiętam jak byłem w jakiejś starej fabryce i jej tam nie było, doskonale pamiętam ten strach i tą wściekłość, która się we mnie nasilała z każdym pustym pokojem. Strach, że już więcej jej nie zobaczę, nie ujrzę jej pięknego uśmiechu, ślicznych zielonych oczu. Wściekłość tak właściwie na samego siebie, że nie dopilnowałem jej wtedy, gdybym przy niej wtedy był nic by się nie stało, nikt by jej nie porwał i nie czuła by tego strachu. Obiecałem sobie, że będę jej bohaterem będę ją chronić przed całym złym światem a tylko pogorszyłem sprawę. Nie wiem kto za tym stoi ale jeśli jego celem było zepsucie naszego związku i naszej dobrej relacji to mu się udało. Cały zdenerwowany poszedłem pobiegać, bieganie zawsze mnie uspokaja co było i tym razem, kiedy przebiegłem już kilka metrów czułem się lepiej i ożywiony jeśli mogę tak powiedzieć. Do domu wróciłem przed południem od razu biorąc prysznic, który zmył cały dzisiejszy dzień, który nie był najlepszy. Zmęczony bieganiem położyłem się na kanapie - mogłem iść do sypialni i spać razem z nią ale chciałem dać jej czas aby mogła sobie wszystko przemyśleć. Wtuliłem się bardziej w koc i usnąłem z nadzieją, że między nami znów będzie dobrze.
--------
Mam nadzieję, że wam się podoba
Do końca zostało nam już niewiele rozdziałów więc bądźcie cierpliwi :).Komentarz + gwiazdka = motywacja = kolejne rozdziały

CZYTASZ
Mroczny budynek |H.S ✔️
FanfictionDawno temu pewien mężczyzna wybrał się na wędrówkę, kiedy szedł przed siebie zobaczył dużą budowle jakby kościół. Budynek był zbudowany z gałęzi jakby drzewa, mężczyzna wszedł do środka żeby sprawdzić co się tam kryję. Pomieszczenie było ciemne i m...