29.

15 3 0
                                    

Anna PO'V

Wyspana i odprężona wyszłam z sypialni, gdzie ostatnio sporo czasu w niej spędziłam i poszłam do łazienki, kiedy już wykonałam kolejne czynności, umyłam twarz wróciłam do sypialni ale tym razem w celu przebrania się. Stałam przed otwarta szafa i myslam w co się dziś ubrać, stanęło na białym swetrze i jeansów. Podeszłam do nocnego stoliczka, gdzie znajdował się mój telefon, który wskazywał na godzinę 00:43. Nagle usłyszałam z dołu mocne walenie w drzwi, ubrałam kapcie i zeszłam na dół w celu otworzenia temu komuś. Kiedy byłam już na dole podeszłam do drzwi i otworzyłam je a za nimi stał mężczyzna w kominiarce a przed nim Maia.

- Anna uciekaj ! - wykrzyczała zapłakana, jej prawy policzek krwawił. 

Nie wiedząc o co chodzi wpuściłam ich ignorując wcześniejszą wypowiedź dziewczyny. Mężczyzna zdjął kominiarkę a ja widziałam w nim R'a, nie powiem trochę się zdziwiłam ale i ucieszyłam, tak długo go nie widziałam. Co prawda pamiętam jak mnie porwał ale minęło tak dużo czasu, że wypadło mi to z głowy. Puścił Maie na kanapę a ta opadła prawie bezwładnie.

- R jak dobrze, że jesteś - powiedziałam lekko ucieszona.

- Tak Ann ja też się cieszę że tu jesteś -  powiedział spokojnie.

- Co tu robisz? - spytałam.

- Jak to co? Szukam cię mała - w jego głosie słyszałam zmartwienie a jego oczy były ciemne niż zazwyczaj. Już nie widziałam w nich tych pięknych brązowych oczu.. zmartwiło mnie to. 

- Idziemy na górę - rozkazał i pociągnął mnie za ramię.

- R to boli, puść mnie - prosiłam.

- Cicho - wysyczał.

- R puść - błagałam. 

Kiedy już dotarliśmy do sypialni on rzucił mnie na łóżko i zaczął się do mnie dobierać, starałam się go odepchnąć ale był za silny. Poczułam jak moje oczy robią się szklane i potem już cała zalałam się płaczem. 

- Proszę.. przestań - prosiłam go.

Nagle przestał i się przyglądał a potem powiedział : 

- Obiecuje, że będzie ci dobrze kochanie... Tak dawno na to czekałem .. - wychrypiał a ja poczułam jego ręce na moich udach a potem czułam jak zjeżdża nimi coraz niżej. Byłam przerażona, już nawet się z nim nie silowalam bo wiedziałam, że nie wygram poza tym byłam zmęczona ciągłym błaganiem więc nawet już było mi wszystko jedno. 

- Zostaw ją - ktoś krzyknął.

Widzę jak do pokoju wyparowuje Harry i uderzył go z pięści Luke a może bardziej R przewraca się a Hazz teraz siedzi na nim okrakiem i obija jego twarz pięściami. Widzę krew, która spływa z nosa Luka i momentalnie robi mi się słabo i nie mogę oddychać a moje płuca palą kiedy tylko próbuje wziąć choć trochę powietrza. Zanim zamykam oczy widzę jak Harry odwraca do mnie a jego teraz wyraża zmartwienie i strach, później już widzę tylko ciemność. 

Harry PO'V

Kiedy kończę tłuc tego skurwiela pod biegam do Anny, która leży cała we krwi a jej ubrania są całe porwane. Jej twarz jest taka blada.. szybko biegnę po pomoc może znajdę Maię widziałem, że też z nim była. W domu jej nie widzę, więc szybko wybiegam na zewnątrz i wołam ją, ale nie odpowiada. Biegnę w stronę jeziorka licząc, że tam ją znajdę i nie mylę się - leży koło wody. 

- Maia chodź, jesteś potrzebna - staram się brzmieć spokojnie, chociaż w środku cały się trzęsę.

- Maia, chodź - powtarzam i potrząsam ją trochę.

Kiedy widzę, że nie reaguje na moje wołanie odwracam ją twarzą do mnie a to co widzę przeraża mnie i po mału zbiera mi się na wymioty. Na moich oczach leży martwa dziewczyna, jest cała blada a z jej wargi jak i nosa leci krew. Szybko sprawdzam puls ale nie wyczuwam go. Przekręcam jej głowę i widzę podcięte gardło. Jej ciało jest takie zimne i lodowate a ona wydaje się teraz taka lekka, nawet nie wiem kiedy jedna pojedyncza łza spływa po moim policzku. Może nie mieliśmy jakieś dobrej relacji, tak spałem z nią kilka razy, ale to nie ma znaczenia. Zawsze była dla mnie dobra i pomogła mi odnaleźć Anne.. no właśnie Anna.. Wracam do domu i przypominam sobie, że moja kobieta leży nieprzytomna więc jak najszybciej wybieram numer na policję i pogotowie. Kiedy się odwracam, aby sprawdzić czy  moja księżniczka się może nie obudziła nie widzę ciała Luke'a. 

Cholera.. zwiał. 

Godzinę później przyjeżdża patrol i pogotowie, które odwozi Anne do szpitala a policjanci podchodzą do mnie z zamiarem wypytania mnie o to co się tu stało. Więc opowiadam im ze szczegółami to jak Luke ją porwał i przetrzymywał, wspomniałem też o siostrze a oni byli zaskoczeni, chociaż nie dziwię im się. Opowiedziałem im wszystko a oni wzięli mnie na komisariat w celu podpisaniu kilku papierów. Po podpisaniu kilku zbędnych - jak dla mnie - papierów wróciłem do domu, wziąłem szybki prysznic i udałem się do sypialni, w której usnąłem śniąc o Annie. 
Tym czasem leżała na oddziale. Powiedzieli żebym jutro przyjechał z rana. Taki mam zamiar. 

---------
Mam nadzieję że wam się podoba.
Nie zapomnijcie o gwiazdce i komentarzach to bardzo motywuje.

Mroczny budynek |H.S ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz