Podniosła leniwie powieki, spodziewając się zobaczyć wielkie, złote kraty, ale zamiast nich zobaczyła biały sufit. Lekko spanikowana poruszyła ręką i ze zdziwieniem zauważyła, że jest człowiekiem, a przynajmniej teraz przybrała swoją ludzką formę. Kolejnym zdziwieniem była dla Kuramy mała, dziecięca rączka, położona na jej ramieniu. Powoli zaczynały wracać do niej wspomnienia, a ona w taki żeby nie obudzić śpiącej dziewczynki wstała i usiadła na łóżku. Wstała najciszej, jak potrafiła i ruszyła do wyjścia z pokoju. Otworzyła powoli drzwi i zanim wyszła, obejrzała się, a na jej twarzy pojawił się uśmiech, kiedy zobaczyła małą blondynkę okrytą kołdrą, spod której wystawała tylko jej głowa z uśmiechem na twarzy.
Wyszła zastanawiając się jak ta mała istotka potrafiła w dwa dni ich znajomości, zacząć traktować kobietę, o której wiedziała że jest demonem, którego ktoś w niej zapieczętował i przez którego jest tak źle traktowana, jak członka rodziny, a nawet jak matkę. Może chodziło o to, że mała nigdy nie miała nikogo przy sobie, od kogo nie dostała tylko nienawiści, ale trochę sympatii. Nie zastanawiała się nad tym długo, ponieważ jej głowę zaczęły zaprzątać inne myśli. A dokładniej kim była dla lisicy ta mała dziewczynka. Oczywiście była jej więzieniem i to raczej się nie zmieni, aż do śmierci Naruko. Ale czy była kimś więcej? Kurama zawsze chciała wiedzieć jak to jest być matką. Fascynowało ją to i kiedy okazywało się, że któraś z jej poprzednich Jinchuriki była w ciąży, pytała jak to jest. Niestety Mito Uzumaki nie chciała jej odpowiedzieć na to pytanie bojąc się, że lisica ma jakiś ukryty cel, dla zrealizowania którego potrzebuje tej informacji. Kushima natomiast była inna i traktowała lisicę z pewną dozą szacunku, z po czasie zostały nawet przyjaciółkami, ale niestety Kushima zginęła zanim zdążyła opowiedzieć lisicy jak to jest być matką. Teraz Kurama zaczęła martwić się o śpiącą jeszcze dziewczynkę, która niedługo dostanie się do akademii i pewnie zostanie wspaniałą kunoichi, ale zawsze będzie jej towarzyszyć widmo śmierci. Jedynymi rozwiązaniami jakie przychodziły jej do głowy było albo zabronić małej zostać ninja, ale jeśli Naruko odziedziczyła upór po matce, to choćby przykuła ją do skały i tak się uwolni i zrobi co będzie chciała. Jedynym rozwiązaniem było więc zacząć ją trenować tak ciężko jak to tylko możliwe i zawsze być w pobliżu, żeby jej pomóc. O ile druga część rozwiązania nie była jakaś specjalnie trudna do osiągnięcia skoro była w niej zapieczętowana to ta pierwsza budziła u lisicy strach, czy młode ciało dziewczynki wytrzyma, a co gorsza czy mała się na nią nie obrazi.
-Pożyjemy zobaczymy - powiedziała do siebie schodząc na parter i kierując się do kuchni.
Stworzyła klona, który wyszedł z budynku i skierował się w sobie tylko znanym kierunku, a Kurama zabrała się za przygotowywanie śniadania, żeby mała nie musiała tracić na czasu kiedy już się obudzi. Była zapieczętowana w Kushimie dość długo, żeby widzieć jak ona gotuje, ale zawiodła kiedy sama się za to zabrała. Ona, wielka dziewięcioogoniasta lisica, na której widok panikowali najlepsi ninja świata, zawiodła paląc naleśniki prawie na popiół przez co wyglądały jakby potraktowała je jakąś techniką ognia. Chciała krzyknąć z frustracji, ale przeszkodził jej ktoś ściskający ją od tyłu
-Dzień dobry - odezwał się głosik dziewczynki
-Zobaczymy czy taki dobry - odpowiedziała jej lisica już mając w głowie cały plan dzisiejszego treningu. odwróciła się i spojrzała na twarz dziecka - Jak się spało?
-Dobrze - odpowiedziała blondynka pociągając nosem, a lisica zobaczyła na jej twarzy ślady po łzach-Coś się stało? - zapytała przerażona
-Nie - zaprzeczyła szybko mała, ale widząc że Kurama jej nie wierzy postanowiła powiedzieć prawdę - Nie było cię jak wstałam i myślałam, że ty nie istniejesz, a to wczoraj było tylko snem
-Lisiczko - zaczęła lekko zdziwiona Kurama - Nawet gdybym nie chciała, jestem z tobą związana. Nie martw się, ja zawsze będę z tobą.-Dziękuję - małą uśmiechnęła się, a w jej oczach znowu pojawiły się łzy, które wytarła o kimono Kuramy
-No dobra, a teraz zabieraj się za jedzenie i idziemy ćwiczyć - Naruko skinęła głową mimo wszystko cieszyła się, że ktoś chce z nią spędzać czas.
Szybko zjadła przygotowane przez Kuramę naleśniki, które po kilku nieudanych próbach zaczęły jej wychodzić i pobiegła do swojego pokoju się przebrać. Po piętnastu minutach zbiegła na parter i w towarzystwie Kuramy, która zabrała wczorajsze zakupu i zapieczętowała je w zwojach, wyszła trzymając starszą za rękę. Mijani przez nich mieszkańcy wioski rzucali pełne nienawiści spojrzenia w kierunku małej, która jednak nic sobie z nich nie robiła, podskakując radośnie, a Kurama na ten widok musiała zasłonić twarz ręką, żeby powstrzymać śmiech. Przy bramie spotkały Kotetsu i Izumę, jednych z nielicznych mieszkańców, którzy lubili Naruko. Przywitały się z nimi, wyszli z wioski i skierowały się na odkrytą wczoraj polanę, a kiedy do niej dotarły lisica odpieczętowała przedmioty do treningu ze zwoju.
-Stwórz dziesięć klonów, niech zaczną robić rozgrzewkę - rozkazała, a Naruko od razu wykonała polecenie i usiadła na trawie podziwiając miecze, które kupiły wczoraj
-Nauczysz mnie ich używać?
-Nie. Kupiłam je, żeby powiesić na ścianie. Jasne, że nauczę cię ich używać. Pytanie brzmi jak chcesz nimi walczyć - Naruko nie wiedząc o co chodzi Kuramie, czekała w milczeniu na wyjaśnienie - Chcesz walczyć nimi pojedynczo, czy razem? Jeśli wybierzesz pojedynczo to nauczę cię ittō-ryū, czyli walki twoją kataną i kodachi-ryū czyli walki twoim wakizashi*. Jeśli wolisz walczyć oboma naraz to nauczę cię nitō-ryū, ale też podstaw technik walki tylko jednym mieczem i będzie się to wiązać z cięższym treningiem i jest trudniejsze, ale mało kto potrafi odeprzeć atak dwoma mieczami. Więc jaka jest twoja decyzja?
-Proszę naucz mnie walczyć dwoma mieczami Kurama-sensei - Naruko wstała i skłoniła się przed kobietą
-Jak sobie życzysz Naruko-chan. Trzy klony niech zaczną wykonywać ćwiczenia na wzmocnienie, trzy niech uczą się chodzić po wodzie, a pozostałe niech próbują utrzymać liście na swoim ciele tylko przy użyciu czakry - klony Naruko zabrały się za wykonywanie powierzonych im zadań, a sama blondynka zaczęła biegać dookoła polany i wykonywać ćwiczenia na rozciągnięcie swoich mięśni.Po półgodzinie, kiedy lisica uznała że już wystarczy zawołała blondynkę i podała jej dwa miecze.
-Najpierw nauczę cię jak używać pieczęci, dzięki temu nie będziesz musiała nosić ze sobą plecaka
Reszta dnia minęła im na nauce podstaw fuinjutsu, a kiedy Naruko potrafiła już zapieczętować oba miecze w nadgarstkach, przeszły do nauki władania bronią, którą zakończyły późnym wieczorem i zostawiając klony na polanie wróciły do domu, gdzie mała odwołała klony. Zasnęły ponownie w tej samej pozycji co wczoraj, a Kurama postanowiła znaleźć sobie jakąś pracę, żeby móc zrobić mały remont domku i urządzić drugą sypialnię, bo przecież młoda w końcu dorośnie i będzie chciała trochę prywatności.
___
*W poprzednim rozdziale podałem, że Naruko i Kurama kupiły katanę i shoto, ale nie napisałem czy shoto to był wakizashi czy nóż tanto, bo obu używa się w walce, a shoto to nazwa kategorii, do której należą.
Wakizashi ( 脇差) – krótki miecz. Ma o długości 30-60 cm, w większości z wzdłużną, wzmacniającą krawędzią zwaną . Przy pochwie wakizashi noszono krótki nożyk, szpikulec i pałeczki . Rękojeść wakizashi nosi nazwę i jest opleciona ozdobnym sznurem uchi-himo.
CZYTASZ
Naruko - Lisia Kunoichi
FanfictionKurama, potężna lisica o dziewięciu ogonach została zapieczętowana w ciele nowonarodzonej córki Czwartego Hokage. Naruko Uzumaki, bo tak nazywa się owa dziewczynka musi od tego momentu radzić sobie bez rodziców w brutalnym świecie shinobi. Kiedyś mo...