30

1.7K 125 11
                                    

Blondynka otworzyła leniwie oczy, które natychmiast skupiły się na długim pęknięciu, ciągnącym się przez biały sufit, ale coś jej w nim nie pasowało. Dałaby sobie uciąć rękę, że kiedy kładła się spać, sufit był gładki, a w dodatku zielony. Przekręciła głowę i zmarła na chwilę widząc, że wcale nie znajduje się w pokoju w domu Jiraiyi, a w swoim starym mieszkaniu, co gorsza, poczuła zapach dymu. Zerwała się i wybiegła z pokoju, od razu kierując się do schodów, którymi zbiegła na parter, który stał w płomieniach. Wybiegła na dwór i zatrzymała się metr za progiem, patrząc z przerażeniem na mieszkańców Konohy, stojących dookoła. Wszyscy patrzyli na nią z nienawiścią i wstrętem, spośród nich wyszedł ten, który pojawiał się w jej koszmarach.

-Trzeba było zostać w środku i zdechnąć demonie - odezwał się, a dziewczyna cofnęła się o krok - Boisz się? I dobrze. Powinnaś zdechnąć zamiast Czwartego - zawtórowały mu głosy innych
-Nie, to nie moja wina - odpowiedziała przerażona
-Twoja demonie - w stronę dziewczyny poleciał pierwszy kamień, a po chwili dołączyły do niego kunaie i shurikeny, zaczęła więc uciekać, ale tłum ciągle był za nią.

Biegła przez wioskę, a do goniących ją, dołączyli kolejni, napotkani ludzie. Obejrzała się za siebie i w tym momencie ziemia, znikła jej spod stóp i zaczęła spadać.

Zerwała się z łóżka, z krzykiem i zlana potem, a po chwili do pomieszczenia wpadł Itachi z kinaiem w ręku, a zaraz po nim pojawił się Jiraiya ze swoją bronią.

-Znowu koszmar? - zapytał Itachi, pochodzące, a odpowiedziało mu tylko skinięcie głową dziewczyny, która siedziała na łóżku, obejmując kolana
-Jaki koszmar? - zapytał skołowany Jiraiya
-Od czasu do czasu śnią jej się koszmary - odpowiedział krótko, odłożył broń i schylił się tak, żeby być na wysokości jej oczu - Nie bój się, jestem tu ja i Jiraiya, nic się nie stanie
-Naruko wiem, że nie byłem przykładem ojca chrzestnego, ale nie musisz się bać, nikt cię nawet nie ruszy - zapewnił szarowłosy, a Itachi zaczął gładzić włosy dziewczyny, przez co trochę się uspokoiła
-Arigatou- podniosła na nich wzrok i lekko się uśmiechnęła
-Jest jeszcze wcześnie. - czarnowłosy wyjrzał za okno, za którym dopiero wstawało słońce - Do pierwszego etapu mamy trochę czasu, może przed nim pójdziemy do Ichiraku? - na myśl o niebiańskim smaku ramenu pana Teuchiego, dziewczyna zapomniała o śnie.

Jiraiya i Itachi wyszli, by mogła się przebrać, po chwili cała trójka stała już gotowa do wyjścia, ale jak się okazało Jiraiya musiał iść do Hokage. Rozdzielili się więc, a po chwili blondynka i sharinganowiec, stali już pod budką z ramenem, jak się okazało, nie byli jedynymi, którzy przybyli pomimo wczesnej pory. W środku siedział dobrze znany obojgu Hatake Kakashi, rozmawiający z kunoichi w siatkowanym pancerz na swoim ciele, pokrywającym jej ciało od szyi, aż do kolan. Na to założony miała garbowany płaszcz z fioletowym obszyciem i kieszeniami po obu stronach, ciemnopomarańczową mini spódniczkę, granatowy pasek i jasnoszare nagolenniki.

-Trzy duże porcje ramen poproszę - mężczyzna za barem zamarł na chwilę, ale po chwili przed dziewczyną, pojawiło się jej zamówienie - itadakimasu - złożyła ręce jak do modlitwy i uniosła dół maski, odsłaniając usta
-Imoto-chan* - zaczął spokojnie czarnowłosy, kiedy ta zjadła już pierwszą porcję
-Hai Onii-chan*? Czemu nic nie jesz? - zapytała i zwróciła się do mężczyzny za ladą - dla niego poproszę dango
-Arigatou - Itachi podniósł lekko maskę i zjadł jedną kulkę, swojego ulubionego dania - Nee-chan przez jakiś czas będziesz musiała radzić sobie beze mnie - dziewczyna spojrzała na niego, nie rozumiejąc o co mu chodzi
-Chcesz mnie tu zostawić? - zapytała, odkładając ostatnie naczynie
-Nie. Chodzi o twój egzamin. Dwa pierwsze etapy, nastąpią od razu i w sumie potrwają około pięciu dni. W tym czasie nikt nie może się z wami kontaktować chyba, że spełnicie warunek testu - w jego stronę leciał kunai, który zręcznie ominął i broń wbiła się w ścianę
-Musiałeś jej o tym powiedzieć? Zepsułeś całą niespodziankę - krzyknęła na niego kobieta, z którą siedział Kakashi
-Anko spokojnie, miał prawo powiedzieć o tym dziewczynie - kobieta spojrzała na szarowłosego z chęcią mordu w oczach, ale wyciągnięte w jej kierunku dango, okazało się dobrym argumentem
-Ale Kakashi, to miała być dla nich niespodzianka - poskarżyła się, pochłaniając ostatnią kulkę
-Wie o tym tylko ona, inni będą zaskoczeni - na tę deklarację szarowłosego, kunoichi uśmiechnęła się jak psychopatka
-Nie obrazisz się, jeśli twoi uczniowie nie będą wyjątkiem w mojej zabawie? - zapytała, a mężczyzna potarł w zamyśleniu maskę
-Przyda im się trochę dyscypliny - kunoichi z okrzykiem radości, zawiesiła się mu na szyi, ale tę jakże romantyczną scenę przerwał dźwięk zegarka
-Muszę iść, postaram się ich nie gnębić za bardzo - z uśmiechem na ustach, kobieta opuściła lokal, odprowadzona wzrokiem przez szarowłosego
-Imoto-chan jeśli nie chcesz się spóźnić, to również powinniśmy się zbierać - Naruko szybko dokończyła ostatnią miskę dania, czarnowłosy zapłacił i odeszli w kierunku akademii ninja, w której miał odbyć się pierwszy etap.

Naruko - Lisia Kunoichi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz