56

956 71 19
                                    

Trzy dni minęły bardzo powoli przez to, że Naruko nie miała zbyt dużo do roboty i w zasadzie była uwięziona w podziemnym kompleksie, który okazał się większy niż początkowo jej się wydawało. Często odwiedzał ją Itachi, zostawiając z geninami klona i spędzali wtedy nawet kilka godzin na rozmowach na tematy zaczynające się od egzaminu, a na przepisie na najlepsze sushi kończąc. Kurama często uczestniczyła w tych rozmowach, chociaż przy niektórych tematach chowała się do głowy dziewczyny. Teraz Naruko wraz z siedmioma drużynami, którym udało się ukończyć drugi etap na czas, stała na małej, podziemnej arenie i patrzyła czerwonowłosego Kazekage, stojącego przed nimi.

-Na początku chciałbym pogratulować wszystkim, którym udało się dotrzeć tak daleko - zaczął swoje przemówienie Gaara, zlustrował wszystkich wzrokiem i kontynuował - Dotarliście tu jako drużyna, ale od tego momentu wszyscy jesteście przeciwnikami. W tym miejscu odbędą się kwalifikacje do trzeciego etapu egzaminu na chunina, który odbędzie się dokładnie za miesiąc. Ci, którzy nie czują się na siłach by walczyć, mogą teraz odejść, reszta niech uda się na trybuny.

Dwie osoby z drużyny, która przyszła najpóźniej uniosły dłonie i odeszły z areny, a reszta poszła na trybuny. Kazekage spojrzał na uczestników i dał znak stojącej obok Temari, że może zaczynać, a sam odszedł do swojej loży.

-Na tej tablicy będą wyświetlać się imiona i nazwiska osób, które będą ze sobą walczyć - wskazała na dosyć sporą tablicę, wiszącą naprzeciw niej - Zasady są proste. Walczycie do pierwszej krwii, albo do poddania się. Możecie używać wszystkiego co uznanie za stosowne, ale obowiązuje całkowity zakaz zabijania. Kto się nie dostosuje, będzie miał doczynienia ze mną - zdjęła z pleców ogromny wachlarz i przerzuciła go sobie przez ramię

Tablica wyświetliła dwa pierwsze nazwiska i zaczęła się pierwsza walka, która w odczuciu Naruko była bardzo nudna. Rozejrzała się więc, chcąc zobaczyć i ocenić swoich potencjalnych przeciwników i ich nauczycieli. Szybko zlokalizowała drużynę Konohamaru i jego dziwnego senseia, który ewidentnie nie spuszczał jej z oczu. Spojrzała w dół, sprawdzający na co się tak gapi i nie zauważyła nic dziwnego, krótkie leginsy sięgające lekko pod kolana, koszulka z odsłoniętym brzuchem, i lekkim dekoltem, czyli nic specjalnie nadzwyczajnego.

-Zboczeńcy - mruknęła cicho i sięgnęła do pieczęci na nadgarstku, z której wyjęła mały zwój, a z niego wyjęła czarny, sięgający do kolan płaszcz, który Itachi podarował jej dzień wcześniej i narzuciła go sobie na plecy.
-Dobrze w nim wyglądasz - usłyszała za sobą głos czarnowłosego, który dopiero co się pojawił
-Ja zawsze dobrze wyglądam - odpowiedziała poprawiając włosy
-I do tego jesteś najskromniejszą osobą jaką znam - w odpowiedzi dziewczyna pokazała mu język
-No już, bo wszyscy się na was gapią - zauważyła Kurama, pojawiając się tuż obok
-Hę? - odpowiedzieli zgodnie i rozejrzeli się dokoła. Faktycznie wszystkie, oczy skierowane były na nich.
-To chyba twoja kolej - Itachi wskazał na tablicę, na której widniało imię blondynki, która spaliła buraka i w akompaniamencie śmiechu Kuramy, zeszła na arenę.

Jej przeciwnikiem miał być genin z Iwagakure, noszący czerwoną bluzę, wysokie buty i dresowe spodnie w identycznym kolorze co bluza. Naruko westchnęła czując na sobie palący wzrok wszystkich wokół, zapięła dolną połowę guzików płaszcza, prawą rękę włożyła do rękawa, a lewą oparła na zapiętych guzikach. Stanęła przed przeciwnikiem i przybrała dosyć lekceważącą postawę, denerwując tym przeciwnika.

-Skopię ci tyłek tak, że rodzona matka cię nie pozna - zapewnił pewny siebie chłopak
-Moja mama nie żyje - odpowiedziała chłodno Naruko
-W takim razie nie pozna cię ojciec - pewność siebie w głosie zmieszanego chłopaka była już trochę mniejsza i z jakiegoś powodu cofnął się o krok
-Tata też nie żyje - o ile to możliwe chłód w głosie dziewczyny stał się jeszcze większy

Naruko - Lisia Kunoichi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz