29

1.7K 120 13
                                    

-Do Konohagakure dotrzemy za sześć godzin. Od momentu przekroczenia bramy, nie jestem dla was Itachim Uchihą, a bratem Aioko, którego imienia nie znacie i nazywacie Nuniki-san - trzech chłopców i ich sensei natychmiast skinęli głowami na znak, że rozumieją.

O dziwo podróż przebiegała w miłej atmosferze, Naruko nie miała na twarzy maski, a żaden z chłopców nie miał jej za złe, że ukrywała swój prawdziwy wygląd. Jedynie raz podczas podróży Joto zapytał jak brzmi jej prawdziwe imię, a Naruko obiecała wyjawić mu je po egzaminie i więcej nie wracali do tematu. Mimo dobrego humoru w jakim podróżowali, z każdym dniem dziewczyna coraz bardziej nie chciała przekraczać bramy wioski. Nie pokazywała tego po sobie, ale bała się, że któryś mieszkaniec ją rozpozna, że znowu zaczną ją wytykać palcami. Jedynie obecność Itachiego sprawiała, że w pewnym stopniu udawało jej się opanować strach przed wioską, ale niepokój ciągle jej towarzyszył.

-Itachi-san czy coś się stało?
-Nic takiego Serumi. To wiadomość do mojego informatora w wiosce - Itachi przywiązał do nogi kruka małą wiadomość, a ptak natychmiast odleciał
-Rozumiem

---###---

-Oto klucze do mieszkania, znajduje się ono pod wschodnią bramą wioski - starzec położył klucze na biurku, z którego wziął je mężczyzna z zasłoniętą lewą połową twarzy.
-Dziękuję Hokage-sama. Żegnam - powiedział jedynie, a cała jego drużyna składająca się z blondynki z wielkim wachlarzem na plecach, czerwonowłosego z grudą piasku i chłopaka z pomalowaną twarzą, jak na komendę wyszła z pomieszczenia.
-Jak myślisz sensei ile zajmie zanim ktoś z nich wpadnie w kłopoty? - zapytał białowłosy, stojący po prawej stronie biurka
-Miejmy nadzieję, że dużo Jiraiya - starzec sięgnął po swoją fajkę, z której po chwili zaczął unosić się dym
-Miałeś rzucić palenie sensei - upomniała go blondynka
-Tsunade chyba nie wierzysz, że pójdzie tak łatwo? - Hokage spojrzał na swoich byłych uczniów
-Rzucę palenie, kiedy przestanę dostawać donosy, że ktoś podgląda kobiety w łaźni i Tsunade pozbędzie się lęku przed krwią - odpowiedział lekko zirytowany
-Sensei nie denerwuj się, bo ci żyłka pęknie - Hokage pokręcił z rezygnacją głową i spojrzał na swoich uczniów
-Robię się na to za stary. To już chyba czas na znalezienie sobie zastępcy
-Ja odpadam, bo kto będzie za mnie pisał książki - Jiraiya uśmiechnął się triumfalnie, widząc wystającą z pod dokumentów książkę
-Tsunade?
-Nie - odpowiedziała krótko blondynka i wyszła, trzaskając drzwiami

Mężczyźni patrzyli przez chwilę na drzwi, jakby spodziewając się, że rozpadną się w drzazgi. Ciszę przerwało ciche stukanie w szybę, za którym na parapecie stał kruk. Jiraiya bez słowa podszedł, zabrał od ptaka list i zaczął go czytać.

-Czy coś się stało? - zapytał zdenerwowany Hokage
-Itachi przybędzie do wioski, chce zobaczyć jak pójdzie jego bratu na egzaminach. Jako przykrywkę użyje brata Aioki Nuniki, która jako jedyna w tym roku będzie zdawać bez drużyny - w liście oprócz tego znajdowały się informacje o walce z Orochimaru i zamknięciu pieczęci
-Aioko Nuniki? - starzec sięgnął do jednej ze stert dokumentów, po chwili wyjął z niej odpowiednią kartkę - Żywioł: wiatr, wiek: 12, rodzina: brak, wykonane misje: brak danych. Jak ta dziewczyna dostała się do egzaminu? Nawet jeśli jest silna, to może nie dać sobie rady w drugim etapie - Hokage potarł w zamyśleniu brodę i odłożył kartkę na stos.
-Myślę, że sobie poradzi - stwierdził białowłosy
-Znasz ją?
-Znałem jej rodziców, to byli wspaniali ludzie - Hokage chciał jeszcze o coś zapytać, ale usłyszeli pukanie do drzwi - Sensei niestety muszę cię opuścić. Muszę załatwić kilka spraw

Białowłosy mężczyzna wyszedł z gabinetu i skierował się na najbliższe targowisko. Chciał kupić jakieś jedzenie, żeby ugościć swoją chrzestną i jej opiekuna i może coś, co nada się na prezent dla dziewczyny, więc chodzenie tam i z powrotem, zajęło mu dobre dwie godziny. Samych poszukiwań nie ułatwiał fakt, że aktualnie trwało małe święto mieszkańców, przez które rada postanowiła przenieść egzaminy. Wreszcie kiedy miał już wszystko kupione, wpadł na jeszcze jeden pomysł, którego realizację odłożył na później. Spokojnie szedł do swojego domu, w którym mieszkał jeszcze jako gennin, by w połowie drogi zostać zaczepionym przez blondynkę

Naruko - Lisia Kunoichi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz