26

1.9K 128 13
                                    

Kolejny już dzień Naruko po przebudzeniu słyszała tylko ciszę. Po raz kolejny, nie została przywitana rano, ciepłym uśmiechem przybranej mamy, a jedynie naciskiem na jej nogi. Już zdążyła się przyzwyczaić, że Akiko podąża za nią jak cień i sypia z nią w jednym łóżku, ale jej obecność nie rekompensowała braku Kuramy. Zamknęła oczy i zaczęła wczuwać się w otaczający ją świat. Po chwili, w trakcie której upewniła się, że nikt nie zmierza w kierunku jej pokoju, a obecni na piętrze członkowie Brzasku jeszcze śpią, skupiła się najmocniej jak potrafiła i po chwili znalazła się przed ogromną klatką. Nie trzeba było długo czekać, aż wbiegła do środka i wtuliła się w futro drzemiącej lisicy.

-Dzień dobry Naruko - odezwała się cicho lisica
-Dzień dobry - odpowiedziała dziewczyna z szerokim uśmiechem na twarzy, który jednak szybko znikł - przepraszam, że wczoraj nie przyszłam
-Nic się nie stało. Wiem, że wczoraj miałaś emocjonujący dzień, nie musisz się tłumaczyć - lisica przybrała ludzką postać i odwzajemniła uścisk
-Dziękuję
-Za co? - zapytała zdziwiona lisica
-Za to, że kiedy mogłaś, byłaś ze mną na zewnątrz - odpowiedziała łamiącym się głosem, a Kurama zaczęła gładzić jej włosy
-Lisiczko przecież ciągle tu jestem. Wiem, że teraz nasze rozmowy będą wyglądać trochę inaczej, ale to niczego nie zmienia - Naruko ścisnęła ją mocniej
-Chciałam cię jeszcze o coś zapytać. Czy powinnam się uczyć walki tymi wachlarzami?
-Kushima była znana w wiosce ze swojego stylu walki, który opierał się właśnie na tej broni, więc myślę, że powinnaś przynajmniej spróbować, uważaj tylko na tego całego Paina, nie wiemy skąd wziął wachlarze. A teraz uciekaj, ktoś idzie do twojego pokoju - dziewczyna jeszcze raz uścisnęła kobietę i wróciła do świata realnego, jak się okazało, w idealnym momencie by usłyszeć pukanie do drzwi

-Proszę - krzyknęła i natychmiast w szczelnie pomiędzy drzwiami, a ich framugą pojawiła się głową Itachiego
-Dzień dobry Naruko, Akiko-sama. Ubierz się, idziemy na trening
-Dzień dobry. Itachi-sempai czy możesz nauczyć mnie walki tymi wachlarzami? - wskazała na pudełko z bronią, a zaciekawiony Uchiha wszedł do środka i otworzył pudełko, by po chwili trzymać jeden wachlarz w ręce
-Skąd je masz? - zapytał, oglądając przedmiot z każdej strony
-Pain-sama przyszedł do mnie wczoraj, porozmawialiśmy chwilę, a później mi je dał - odpowiedziała zgodnie z prawdą
-Rozumiem - odłożył broń, a jego uwagę przykuł ochraniacz na czoło dziewczyny, leżący obok szkatułki - nie powiedział Ci, żebyś przekreśliła swój ochraniacz?
-Nie - odpowiedziała, ale od razu wykonała poprzeczne cięcie, kunaiem
-Dobrze. Jak mówiłem ubierz się, a ja czekam w dużym pomieszczeniu. Tylko nie zapomnij o paznokciach - Naruko usłyszała cichy chichot lisicy, której rzuciła piorunujące spojrzenie, a kiedy Itachi wyszedł, podeszła do szafy i wyjęła zestaw ubrań, na który składała się siatkowana zbroja z granatowymi akcentami, tego samego koloru koszulka z prostym, białym paskiem wokół talii, ciemno niebieskie spodnie, buty shinobi i płaszcz w czerwone chmury, z wysokim kołnierzem. Chcąc, nie chcąc, założyła na siebie ubranie i zabrała się za malowanie paznokci, zielonym lakierem, który też znalazła w szafie. Nie chcąc kazać Itachiemu dłużej czekać, zapieczętowała miecze do nadgarstków, wachlarze włożyła do kieszeni i razem z Akiko wyszły z pokoju. Po drodze na dół minęły niskiego, zgarbionego mężczyznę, od którego czuć było zapach drewna. Skłoniły mu się lekko i ruszyły na dół, by w dużym pomieszczeniu zastać Itachiego i Deidarę, którzy najwidoczniej na nią czekali, a kiedy do nich dołączyła, natychmiast wyszli. Nie miała pojęcia dokąd idą, szczególnie, że każdy róg ulicy wyglądał prawie tak samo. Na szczęście okazało się, że płaszcz, który miała na sobie, całkowicie chronił przed deszczem, więc mokre miała tylko włosy. Wreszcie po jakichś czterdziestu minutach, dotarli na skraj wioski i udali się w kierunku pół treningowych, a kiedy dotarli na skraj upatrzonego przez Itachiego pola, okazało się, że trenowała tam jakaś drużyna, złożona z trójki chłopców w wieku Naruko, nadzorowanych przez jakąś na oko trzydziestoletnią brunetkę. Stali przez chwilę na skraju, obserwując trening, polegający na niezdarnych próbach trafienia kobiety, przez jej wychowanków, aż jeden z nich został mocno kopnięty i poleciał w ich kierunku, by zostać złapanym w locie, przez Naruko.

Naruko - Lisia Kunoichi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz