9

2.7K 208 54
                                    

Blondynka uniosła powieki i ukazała światu swoje piękne, niebieskie tęczówki. Nie miała dzisiaj szczególnej ochoty na to, żeby wstawać z łóżka, a sytuacji nie poprawiła wcale wczorajsza rozmowa z Hinatą. Obiecała jej, że da dzisiaj z siebie wszystko na egzaminie, ale pamiętała też słowa Kuramy, które powiedziała jej na jednym z treningów.

-To takie upierdliwe - powiedziała do ściany
-Od kiedy lisiczko należysz do klanu Nara? - usłyszała głos stojącej w drzwiach kobiety
-Hm - mruknęła cicho w odpowiedzi
-I do tego jeszcze Uchiha? Jest aż tak źle? - lisica usiadła na brzegu łóżka i patrzyła wyczekująco na dziewczynę. Już ostatnio zauważyła, że nastrój swojej wychowanki można określać przy pomocy zachowań typowych dla poszczególnych klanów Konohy. Kiedy stawała się leniwa i nie miała na nic ochoty, czyli jak typowy Nara, znaczyło to, że coś ją boli, albo się czymś martwi. Kiedy staje się zamknięta w sobie i nie chce z nikim rozmawiać, znaczy to że się czegoś boi, albo ma swoje dni i jeżeli nie jest się demonem, to lepiej nie pojawiać się w jej polu widzenia. Na szczęście lisica wiedziała, że to ten pierwszy przypadek i czekała cierpliwie na wyjaśnienia
-Nie wiem co robić. Hinata chce, żebym na egzaminach pokazała wszystkim, że nie jestem słaba, ale oni już mnie nie lubią. Co będzie jeśli dowiedzą się, że wcale nie jestem taka, jaką grałam przez te wszystkie lata? - Kurama słuchała uważnie każdego słowa Naruko i zastanawiała się co jej odpowiedzieć
-Lisiczko może i nie jesteś moją prawdziwą rodziną, ale jesteś moją córką i zabiję wszystkich, którzy spróbują cię tylko tknąć. Może to już czas, żeby pokazać im wszystkim, że dziewczyna, którą tak bardzo nienawidzą, nie jest wcale bezbronna? Wybór należy do ciebie, ale niezależnie co się stanie będę z tobą - lisica przytuliła blondynkę, która w czasie jej przemowy usiadła obok i natychmiast oddała uścisk
-Dziękuję mamo
-No koniec tych czułości bo na dole śniadanie stygnie - zadecydowała po chwili lisica, a Naruko jak na komendę zaczęło burczeć w brzuchu.

Blondynka pobiegła do kuchni, gdzie na stole czekała na nią miska ramenu, a kiedy ją zobaczyła, spojrzała pytająco na schodzącą po schodach kobietę.

-Dzisiaj ważny dzień, więc przygotowałam ci ramen. Gdybym tego nie zrobiła, to pewnie pobiegła byś do Ichiraku i tam zjadła trzy miski
-Dziękuję - krzyknęła szczęśliwa i zabrała się za jedzenie
-Nic takiego. Ubrania masz na kanapie - poinformowała i kiedy Naruko zjadła ruszyła w tamtym kierunku. Zarzuciła z siebie swoją piżamę i zabrała się za władanie na siebie poszczególnych części stroju, w czym pomagała jej lisica. Trochę zdziwiło blondynkę, że Kurama nie tworzy klona, który pójdzie do prac, a sama nie wróci do jej umysłu.
-Nie tworzysz klona? - zapytała, kiedy Kurama rozczesywała jej włosy
-Dzisiaj mam dzień wolny. Córka państwa Yamanaka też zdaje dzisiaj egzamin i chcą ją zobaczyć - odpowiedziała spokojnie lisica
-Czyli ty też przyjdziesz? - zapytała z nadzieją w głosie Naruko
-Muszę coś najpierw załatwić i przyjdę na drugi etap praktyki

Wreszcie Kurama stwierdziła, że włosy Naruko są w odpowiednim stanie i razem z nią wyszła z domu. Za bramą obie ruszyły w lewo i po dwudziestu minutach spokojnego marszu znalazły się pod budynkiem akademii, gdzie postać Kuramy wzbudziła małe poruszenie wśród uczniów, którzy myśleli, że Naruko jest sierotą.

-Pokaż im mała - powiedziała tylko Kurama i objęła Naruko zza pleców
-Taki mam zamiar - odpowiedziała blondynka z lisim uśmiechem i poczuła jak uścisk się popuszcza, by po chwili zniknąć od razu.

Znalazła w tłumie Hinatę i razem z nią, odprowadzone przez spojrzenia wszystkich na placu, w tym wielu osób z jej klasy. Hinata i Naruko usiadły na swoim miejscu z samego tyłu przy oknie i czekały w ciszy na resztę klasy i nauczyciela, który miał przeprowadzić egzamin pisemny.

-Ciekawe czy będzie trudny - zaczęła lekko zestresowana Hinata
-Raczej nie - odpowiedziała blondynka, a widząc, że to za wiele nie dało, objęła przyjaciółkę w talii i lekko przytuliła chcąc dodać jej odwagi - dasz radę. Wierzę w ciebie
-Dziękuję Naruko - odpowiedziała, oblewając się rumieńcami. Chciała jeszcze coś dodać, ale przeszkodził jej w tym egzaminator, którym okazał się Iruka.

Rozdał wszystkim kartki z pytaniami, na których rozwiązanie mieli godzinę i usiadł przy swoim biurku. Test był na prawdę prosty i znajdowały się na nim pytania o natury czakry, podstawowe pieczęcie i inne istotne informacje. Po godzinie Iruka zebrał od wszystkich egzaminy i kazał im udać się na pole treningowe, znajdujące się przy akademii. Pole nie było duże, na jednym końcu znajdowały się tarcze do rzucania shirikenami i kunaiami, na środku była wytyczona mała arena do pojedynków, a na końcu pola była mała wysepka otoczona wodą, najpewniej do technik. Po obu stronach pola, znajdowały się trybuny, na których siedzieli już rodzice większości zdających.

-Pierwszy test praktyczny to rzucanie kunaiami do tarcz. Macie dziesięć rzutów, a każde trafienie w środek to jeden punkt, reszta nie jest liczona - Iruka wytłumaczył zasady i zajrzał do zwoju, w którym miał wpisaną kolejność - Uchiha Sasuke

Czarnowłosy podszedł do stanowiska w akompaniamencie przeraźliwego pisku jego fanek i zabrał komplet broni. Trafił wszystkimi w środek i znowu rozległ się pisk. Następny był chłopak z klanu Nara, później Hinata, która nie trafiła tylko jednym, ale i tak była lepsza niż większość klasy, a w końcu trafiło na Naruko. Spokojnie, nie spiesząc się podeszła do stanowiska i już chciała zacząć rzucać kiedy wyrosła przed nią ściana z ziemi. Odwróciła się i zobaczyła, jak jeden z chłopców głupio się uśmiecha, ale pada na ziemię od ciosu Hinaty w tył głowy.

-Czyli będzie ciekawiej - powiedziała tak, że usłyszał ją tylko Iruka, który chciał zdjąć barierę, ale po jej słowach stanął w miejscu.

Naruko natomiast wyrzuciła jeden kunai w górę tak, że wyleciał wysoko nad krawędź muru, a sama wyskoczyła trochę niżej i w locie wyrzuciła dziewięć pozostałych broni, na koniec wykonała w powietrzu salto i uderzyła ostatni kunai piętą w taki sposób, że poleciał idealnie w środek tarczy, tak jak pozostałe. Kiedy wylądowała wszyscy patrzyli na nią z otwartymi ustami, a na trybunach nastała grobowa cisza.

-No dobrze następny etap to pojedynki i nie ważne kto wygra, - ciszę przerwał Iruka, a wszyscy jakby otrząsnęli się z szoku i podeszli do areny, obok której stały dwa regały wypełnione różną bronią ćwiczebną. Iruka podał woreczek wypełniony karteczki z numerami walk, a kiedy wszyscy mieli już swój numer zawołał - Numer jeden na arenę

Natychmiast na arenie pojawił się czarnowłosy, a po chwili z ociąganiem dołączyła do niego blondynka.

-Walka pierwsza. Uzumaki Naruko i Uchiha Sasuke

Naruko - Lisia Kunoichi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz