8

2.6K 199 10
                                    

Kurama wiedziała, że kiedyś ten moment nastąpi. Kiedyś w końcu musieli zacząć coś podejrzewać. Ta chwila nadeszła kiedy była już ubrana w swoje normalne ubrania. Kiedy do Hokage wezwał ją jakiś ANBU w masce kota, ruszyła bez ociągania i wyobrażała sobie minę Hiruzena. Po pięciu minutach stała już przed drzwiami prowadzącymi do gabinetu Kage, a w środku wyczuła kilka czakr.

-Przedstawienie czas zacząć - powiedziała do siebie, kiedy otrzymała zgodę na wejście do środka. Zobaczyła tam kilku ninja, a wszyscy byli rangi Jōnina i wpatrywali się w nią nieufnie.

-Witam Kurama-san. Czy wie pani po co została tu sprowadzona? - zapytał spokojnie starzec
-Macie pewnie jakieś pytania - odpowiedziała równie spokojnie
-Tak. Czy może mi pani powiedzieć z jakiego klanu pochodzi? - Kurama nie chciała ciągnąć tej szopki
-Hiruzen minęło zaledwie dwanaście lat, a ty juz mnie nie pamiętasz? - zapytała, a Hokage zaczął się zastanawiać nad tym co powiedziała, kiedy nie otrzymała odpowiedzi zwróciła się do szarowłosego - Hiruzena jeszcze rozumiem spotkał się z Kushimą tylko kilka razy, ale ty Kakashi praktycznie z nią mieszkałeś i nic? Może to przywróci wam pamięć - szybko przywołała swoje ogony, które zaczęły na nią falować
-Lisica... - powiedział przestraszony Kakashi, Asuma zakrztusił się dymem z papierosa, Gai szykował się do walki, podobnie jak Kurenai, a reszta patrzyła przerażona
-Bingo! - zawołała i klasnęła w dłonie
-Demonica? Ale jak? Przecież Minato... - zaczął Hokage, ale przerwała mu lisica
-Zapieczętował mnie w Naruko po tym jak jakiś Uchiha dzięki sharinganowi kazał mi zniszczyć wioskę. Na szczęście Kushima wiedziała, że ktoś mnie kontrolował i zmieniła pieczęć tak, że kiedy mała będzie w niebezpieczeństwie, będę mogła jej pomóc. Obiecałam Kushimie, że będę chronić jej córkę i robię to od sześciu lat kiedy jakiś zboczeniec chciał się z nią zabawić, a potem zabić i gdybym z nią o tym nie rozmawiała to mała już dawno by nie wytrzymała. Ta noc nawiedza ją w koszarach do dzisiaj, a gdzie byłeś wtedy ty? Ty, który obiecał Minato, że zajmie się jego dzieckiem, a jedyne co robił to dostarczanie takiej ilości pieniędzy, żeby wystarczyło na jedzenie i nic więcej. Byłam przy niej zawsze kiedy tego potrzebowała i to ja uczyłam ją wszystkiego co musi wiedzieć. To ja szłam z nią do sklepów, żeby kupić to czego potrzebuje kobieta kiedy już zacznie dojrzewać i ja się nią zajmowałam kiedy była chora. Myślisz wielki Kage, że ktokolwiek w tej pieprzonej wiosce zainteresował się małą blondynką, która z nie swojej winy ma w sobie demona? Jedynym wyjątkiem jest Kakashi, który zawsze starał się być gdzieś w pobliżu, kiedy tylko miał czas. Kto tu jest więc demonem? - wygarnęła starcowi, a wszyscy stali w osłupieniu analizując wszystko czego się dowiedzieli
-Przepraszam. Nie mogłem nic zrobić, rada mi nie pozwoliła - głos Hokage wyrażał szczery żal, a lisica mu uwierzyła
-Mówi się trudno i żyje się dalej. Zanim sobie pójdę to mam jedną prośbę.
-Mów
-Niech Naruko trafi do drużyny Kakashiego. Jako jedyny starał się jej pomagać i wiem, że przy nim będzie bezpieczna. Chyba lepiej będzie jeśli o tym spotkaniu nikt się nie dowie.
-Zobaczymy co da się zrobić - odpowiedział, a lisica znikła w białym dymie
-Klon? - zapytał zdziwiony Asuma, któremu papieros wypadł z ust
-Na to wychodzi - odpowiedział Kakashi drapiąc się w tył głowy. Lisica, która dwanaście lat temu zniszczyła sporą część wioski i spowodowała śmierć wielu dobrych shinobi, tak po prostu chodziła sobie po wiosce i co najlepsze pracowała w kwiaciarni. To mu się nie mieściło w głowie i czuł, że zaraz mu wybuchnie
-I co teraz zrobimy? - zapytała Kurenai, która wyglądała jakby straciła całe przekonanie do Hokage. Ale teraz przynajmniej wie, gdzie znikała codziennie po szkole Hinata, którą na polecenie jej ojca się zajmowała
-Nic. Skoro dotychczas Kurama nie zrobiła niczego złego, to nie ma chyba powodu do obaw - stwierdził Hokage i wyrzucił ich z gabinetu gestem ręki.

W tym czasie gra w shogi pomiędzy Naruko i Hinatą dobiegła końca i wygrała blondynka i podskakując ze szczęścia przewróciła planszę do gry. Hinata chciała zabrać się za zbieranie rozrzuconych po trawie pionów, ale przeszkodziła jej w tym ręką Naruko, która zaczęła ciągnąć białooką nad jezioro.

-Rozbieraj się - rzuciła krótko blondynka, a Hinata oblała się rumieńcami nie do końca rozumiejąc o co chodzi jej przyjaciółce i obserwowała jak Naruko zrzuca z siebie swoje białe, sięgające do pasa kimono, na którym znajdowały się pomarańczowe akcenty i takiego samego koloru guziki, następne w kolejności były sandały, a zaraz po nich opadły szare, przylegające do ciała spodnie. Naruko stała teraz w bieliźnie nad brzegiem jeziora i patrzyła wyczekująco na Hinatę, której nie spieszyło się z zdjęciem swoich ubrań. Naruko zdjęła swoją bieliznę i natychmiast wyskoczyła do jeziora, mocząc tym samym stojącą na brzegu Hinatę, która po chwili dołączyła do niej. Przez jakiś czas pływały w czystej wodzie, aż Naruko stwierdziła że to nudne i zaczęła ochlapywać wodą Hinatę, która nie pozostała jej dłużna. Wreszcie po godzinie, kiedy obie opadły już z sił, wyszły na brzeg i położyły się na odpieczętowanych ze zwoju ręcznikach.

-Hina-chan jutro są egzaminy - zaczęła powoli Naruko
-Hai. Naru-chan są małe szanse, że trafimy do tej samej drużyny - odpowiedziała jej białooka
-Ale będziemy się spotykać pomiędzy misjami?
-Przecież nie zostawię cię na pastwę pani Kuramy - odpowiedziała rozbawiona Hinata
-Myślisz że wszyscy zdają? - Naruko patrzyła w niebo, a na jej twarzy nie było widać żadnych emocji
-Wszyscy myślą, że ty nie zdasz - odpowiedziała spokojnie Hinata
-Muszę to zrobić tak, żeby zdać, ale mieć najgorszy możliwy wynik - stwierdziła co zdenerwowało jej przyjaciółkę
-Nawet nie próbuj. Masz to zdać i pokazać im jak silna jesteś - powiedziała to tak poważnym tonem, że Naruko zaczęła myśleć jak bardzo ona się zmieniła. Kiedyś bardzo nieśmiała dzoewczynka, a teraz leżąca obok niej na ręczniku, całkiem naga dziewczyna, której nie dało się niczego odmówić.
-Niech ci będzie - odpowiedziała i natychmiast została objęta przez drugą dziewczynę, czemu towarzyszył głośny pisk radości
-To może ja sobie pójdę, chyba wam w czymś przeszkadzam - odezwał się znany im głos za nimi, a one szybko odskoczyły od siebie i zaczęły się ubierać. Później we trzy poszły do Ichiraku na ramen, a kiedy Naruko i Kurama wróciły do domu, starsza kazała młodszej iść już spać, bo jutro ważny dzień

Naruko - Lisia Kunoichi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz