36

1.7K 118 14
                                    

Itachi z niechęcią otworzył oczy, czując na skórze poranne promienie słońca. Wstał i przez chwilę trzymał się za głowę, która pulsowała mu tępym bólem. Gardło zaczęło go piec, żądając przynajmniej kropli wody, więc ruszył w kierunku kuchni. Mijając pokój Naruko, wytężył słuch, szukając jakichś podejrzanych dźwięków, ale nic nie usłyszał. Wszedł na parter i przez chwilę nie wiedział co ma zrobić. Oto na kanapie w pokoju gościnnym Jiraiyi spał właściciel mieszkania, a dosłownie na nim drzemała Tsunade. Przypomniał sobie, że poprzedniego dnia ta dwójka i Kurama nieźle zabalowali i razem z Naruko, przyniósł ich tu kompletnie pijanych. O ile z Kuramą nie było prawie żadnych problemów, o tyle nie spodziewał się, że ta dwójka waży aż tyle. Ciekawy reakcji na ich położenie, poszedł do kuchni, nalał sobie szklankę wody i zapił nią lekarstwa. Nie musiał długo czekać, żeby usłyszeć okrzyk zdziwienia, uderzenie i kogoś przewracającego się o jakiś mebel.

-Za co to? - zapytał białowłosy, rozmasowując czerwony policzek
-Co ja tu robiłam? - zapytała zdezorientowana kobieta
-Nie wiem. Pamiętam, że kiedy zasypiałem to spałaś tam - wskazał na drugą sofę, a twarz Tsunade pokryła się rumieńcami

Dziewczyna przywitała się z nimi krótko i ruszyła do kuchni, zjeść śniadanie.

-Kurama nigdy więcej nie pije - rzuciła krótko, a Itachi spojrzał na nią lekko zdziwiony.

Lisica wypiła zaledwie trzy kolejki, ale to wystarczyło, żeby mająca dwa tysiące lat lisica, zataczała się, plątała o własne nogi i bełkotała bez sensu. Najwidoczniej kiedy jest się zapieczętowany, to ma się słabą głowę.

-Dlaczego? Jeszcze kilka takich spotkań z Tsunade, a powinna się wyrobić - stwierdził Itachi, podając jej sok pomarańczowy
-Zaczęła mi ze wszystkimi szczegółami opowiadać skąd się wzięłam na świecie - czarnowłosy zachłysnął się wodą, a Naruko tak jakby to było całkiem normalne dodała - teraz leży w środku i marudzi, że boli ją głowa

Pewnie kontynuowaliby ten temat, ale do kuchni weszła śmiertelnie przerażona Tsunade, na której widok Itachi natychmiast złapał za kunai.

-Dzieciaki czy my coś... - nie dokończyła, tylko spojrzała na Jiraiyę, który stał za nią
-Stwierdziłaś, że jest ci zimno i poszłaś spać z Jiraiją. Naruko stwierdziła, że wyglądacie razem słodko, więc przykryliśmy was i poszliśmy spać.

Blondynka odetchnęła z ulgą, chociaż dalej była czerwona jak pomidor, a Jiraiya zaczął się śmiać. Tsunade już szykowała się, żeby zetrzeć mu ten głupi uśmiech z twarzy, ale ktoś zaczął pukać do drzwi. Białowłosy sennin spokojnie podszedł i otworzył drzwi, za którymi zastał Kakashiego.

-Jiraiya-sama czy widziałeś gdzieś Tsunade? - zapytał, a blondynka wyszła z kuchni i stanęła za przyjacielem.

Szarowłosy spojrzał na Jiraiyę, którego strój po wczorajszych przygodach był pognieciony i wyglądał jak założony na szybko. Następnie przeniósł wzrok na senninkę, której rozczochrane włosy i strój będący w podobnym stanie co ten białowłosego były niemym świadkiem wczorajszych wydarzeń. Kakashi musiał jednak dojść do innych wniosków, jego widoczna cześć twarzy zrobiła się czerwona, wybełkotał coś o szukającej blondynki Sakurze i zniknął w białym dymie.

-Idziemy na polanę - poinformował ich Itachi, przez chwilę na nich patrzył i dodał - Ogarnijcie się trochę, bo wyglądacie jakbyście ostatnią noc spędzili gdzieś pod mostem.

Nie czekał na ich odpowiedź, tylko razem z Naruko wyszedł i skierował się na polanę, na której ćwiczyli przez ostatni miesiąc. Właściwe to powodem wczorajszego wypadu do baru z bbq, było opuszczenie przez Naruko wioski po egzaminie i chęć Tsunade do przekonania chrześniaczki, do zostania w wiosce. Po nieudanych próbach, poddała się i zaczęła stawiać kolejki, na co Jiraiya przystał z ochotą, a Kurama zgodziła się z nimi pić po długich namowach.

Naruko - Lisia Kunoichi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz