13

2.5K 185 34
                                    

-Sensei jak długo ona będzie jeszcze spać? - Naruko usłyszała głos jakiejś dziewczyny, ale nie mogła go rozpoznać
-Nie wiem Sakura. Doktor mówiła, że może obudzić się już dzisiaj, ale nie wiadomo kiedy na pewno - ten głos skądś znała, ale nie wiedziała do kogo należy
-Ale czemu ktoś chciałby ją otruć? - powoli zaczęła przypominać sobie ostatnie wydarzenia, a pierwszym co do niej dotarło był ogromny ból całego ciała, który teraz czuła tak jak wcześniej.
-Wybacz Sakura, ale nie mogę powiedzieć - Sakura, to imię coś mówiło Naruko, ale potrzebowała chwili na skojarzenie faktów
-Dlaczego nie możesz mi powiedzieć sensei?
-Hokage zabronił. Zostaw kwiaty i idziemy na trening. Wrócimy do niej, kiedy skończymy - Naruko usłyszała poruszenie czegoś na stoliku obok łóżka, a później odgłosy kroków i dźwięk drzwi.

Została sama w sali i przypomniała sobie już wszystkie wydarzenia z wczorajszego dnia. Znowu ktoś chciał ją zabić. Znowu miała zginąć, bo więzi w sobie demona, który jest bardziej ludzki niż mieszkańcy wioski. Pogrążona w swoich myślach nie usłyszała jak otwierają się drzwi do jej sali i wchodzi nimi czarnowłosa dziewczyna.

-Naruko-chan kiedy się obudzisz? - usłyszała głos swojej jedynej przyjaciółki. Chciała odpowiedzieć, naprawdę chciała, ale nie potrafiła ruszyć nawet najmniejszym palcem, mogła tylko słuchać - Kakashi-sensei powiedział mi co się wczoraj stało. Ja... siedziałam pod salą i myślałam, że umrzesz - poczuła, jak Hinata łapie jej dłoń - muszę ci opowiedzieć o teście Kirenai-sensei, o tym jak Kiba-kun ze mną rozmawiał - no tak Kiba Inuzuka, czyli wielka miłość białookiej, trafił razem z nią do drużyny i Naruko obiecała, że kiedyś pomoże swojej przyjaciółce w zdobyciu jego serca.
-Niestety będziesz musiała opowiedzieć jej o tym później, teraz musi przejść badania - nowy głos należał do kobiety i wydawał się Naruko miły i przyjazny
-Hai Akira-sama - Hinata puściła dłoń blondynki i wyszła z pomieszczenia, do którego od razu weszła dwójka ludzi

-Jeszcze śpi? To dziwne - powiedziała z przejęciem kobieta
-Dobra miejmy to już za sobą i pamiętaj o obietnicy- odezwał się męski głos
-Tak, tak pamiętam. Dwa dyżury za ciebie, żebyś tylko spełnił swój obowiązek i zbadał tą biedą dziewczynę - w głosie kobiety słychać było irytację
-No dobra zaczynajmy - poczuła czyjeś ręce dotykające jej podbrzusza, a następnie powoli zdejmujące spodnie i podnoszące lekko dół stroju, który miała na sobie. Znowu poczuła czyjś dotyk na podbrzuszu, ale tym razem towarzyszyło mu przyjemne ciepło, które po chwili znikło.
-I jak? - zapytała kobieta
-W dużym skrócie? Trzeba operować i to jak najszybciej - odpowiedział mężczyzna
-W takim razie wszczepisz jej to - nowy głos zdawał się należeć do kogoś starego
-Danzo-sama - powiedzieli jednocześnie lekarze
-Czy to bezpieczne żeby wszczepić w jej ciało kartkę z pieczęcią? - zapytała kobieta
-Ta pieczęć pozwala na kontrolę tego, w kim jest umieszczona. Ta dziewczyna, ten demon będzie służył Konosze jako broń - Naruko przypomniała sobie wreszcie kim jest ten cały Danzo, którego poznała, kiedy szła do Hokage, a on się kłócił z jakimś staruchem z połową ciała w bandażach.

W tym momencie uświadomiła sobie kilka spraw. Po pierwsze leżała na łóżku, prawdopodobnie naga od dolnej połowy ciała, a Danzo na pewno nie był lekarzem. Po drugie nie słyszy Kuramy. Czy lisica się na nią obraziła bo nie zauważyła trucizny? Czy Naruko znowu zostanie sama? Po trzecie jej ubrania znalazły się na swoim miejscu, a lekarze wyszli mówiąc coś o przygotowaniach do operacji. Demon, potwór, tym właśnie dla nich była i pewnie nie istnieje sposób, żeby to się zmieniło. Nie wiedziała jak długo leżała bez ruchu i zastanawiała się nad swoim dotychczasowym życiem, ale coś kazało jej wstać i uciekać jak najdalej i jak najszybciej. Otworzyła oczy, poprawiła na sobie szpitalne ubranie i wyskoczyła przez okno, uprzednio tworząc klona, który zajął jej miejsce. Nie wiedziała gdzie ma biec, nie słyszała w głowie Kuramy, nie wiedziała kto jest teraz jej wrogiem, ale nie panikowała. Nie, na panikę nie mogła sobie pozwolić. Wyciszyła maksymalnie swoją czakrę i zmieniła kierunek biegu, kierując się teraz do twarzy Hokage. Już po chwili stała na krawędzi głowy Czwartego i patrzyła na pogrążającą się w ciemności wioskę.

-I co ja mam teraz zrobić? - zapytała sama siebie.

Nikt jej nie pomoże, dla wszystkich jest potworem, a jeśli ucieknie, to nie uda jej się odbiec daleko zanim ją złapią. Mogła w prawdzie spróbować, ale była jeszcze osłabiona przez truciznę. Patrzyła w otchłań pod jej nogami, która zdawała się podawać jej odpowiedź. Wystawiła lekko jedną stopę poza krawędź, a jej głowę rozdarł krzyk

-Naruko! Co ty robisz? - głos kobiety w głowie dziewczyny był przepełniony strachem i poczuciem winy
-Kurama-sama jaki to wszystko ma sens? - zapytała obojętnym głosem, pojawiając się przed klatką
-Jak myślisz co zrobi Hinata kiedy znajdą twoje ciało roztrzaskane o ziemię? - brwi Naruko drgnęły, ale jej głos dalej pozostał obojętny
-Poradzi sobie - odpowiedziała jedynie i kazała swojemu klonowi napisać odpowiedni list zaadresowany do Hinaty, Kakashiego i Hokage, w którym dziękowała dziewczynie za przyjaźń i starszym za opiekę. Klon dał znać, że list jest gotowy i trzyma go w rękach, a Naruko wyszła ze swojego umysłu. Wykonała pieczęć, odwołując w ten sposób klona i dowiedziała się, że w tym samym momencie do jej sali weszła Hinata, której krzyk słyszała równie dobrze jak krzyki Kuramy, której zawczasu odcięła możliwość przejęcia ciała.

-Nie dam zrobić z siebie broni, ani marionetki. Nie będę zabawką tego starego perwerta - powiedziała cicho do siebie, wystawiła stopę za krawędź, pochyliła się do przodu i czuła jak jej druga stopa traci kontakt ze skałą.

Zaczęła spadać coraz szybciej, a grunt był coraz bliżej, ale nie żałowała swojej decyzji. Gdyby chciała, mogłaby użyć Hiraishin no jutsu i się uratować. Ale co to za życie, kiedy jest się otoczonym nienawiścią? Była już gdzieś w połowie drogi w dół, kiedy poczuła silny uścisk na brzuchu i nieoczekiwaną zmianę kierunku lotu, a po chwili poczuła, że ktoś, kto ją złapał wylądował i położył ją na ziemi. Otworzyła zamknięte dotychczas oczy i zobaczyła czarnowłosego, niewiele starszego od niej chłopaka, który patrzył teraz na głowę Hokage, z której skoczyła, a kiedy odwrócił do niej głowę, zobaczyła po raz pierwszy prawdziwego sharingana.

Naruko - Lisia Kunoichi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz