8.

9.8K 269 72
                                    

Olivia

Coś przeszkadzało mi pod powiekami i po prostu musiałam je otworzyć. Kiedy to zrobiłam od razu uderzyło we mnie białe, oślepiające światło.

- Liv? - usłyszałam radosny głos mojego brata i obróciłam głowę powoli w jego stronę.

Po jego brązowymi oczami widoczne były wielkie wory, jego spojrzenie było zmęczone, ale radosne, a uśmiech był wielki jak nigdy.

- Długo tu siedzisz? - zapytałam wyciągając ręce nad głową.

- No trochę. Ale nie tylko ja - skinął głową w naprzeciwko siebie, a ja podążyłam za jego wzrokiem.

Pod ścianą siedzieli wszyscy. Adien, Aron, Chloe, Klara, Sonia, Max, Scott i... Foster. Każdy z nich pomachał mi. Odczuwałam lekkie poczucie winy, bo każde z nich miało wielkie wory pod oczami i zmęczony wyraz twarzy. Klara trzymała w rękach jakąś książkę, Max kartki, a Aron jakieś zeszyty.

- Co wy tu robiliście? - zadałam pytanie podpierając się na łokciach, i posyłając im uśmiech.

- Próbowaliśmy ustalić co ktoś ci dał - kiedy usłyszałam ten głos, który był jeszcze gorszy od głosu Fostera, zastygłam w miejscu.

Przedemną stała Maya w żółtej bokserce z napisem "Angel". Jej rude włosy były odziwo związane w rozwalony koczek, a pod jej oczami również malowały się cienie. Jednak to co najbardziej przykuło moją uwagę były małe plasterki na jej twarzy.

- Co ona tu do jasnej cholery robi? - próbowałam być spokojna, bo wolałam ze szpitala nie jechać na komendę.

- Spokojnie pomagała nam - uspokajał mnie Alfie, ale ja nie wierzyłam, że ta jędza mogła pomóc.

- Ona nie pomaga. Ona rani - powiedziałam patrząc jej w oczy, a ta jednak uśmiechnęła się lekko.

- Chcę zakopać topór wojenny - powiedziała, a ja prychnęłam.

- Nagle ci się zmieniło? - zapytałam z uniesioną brwią i drwiącym uśmieszkiem na ustach.

- Po tym jak twoja przyjaciółka mnie pobiła, tak - stwierdziła patrząc na Chloe.

- Co zrobiłaś? - zapytałam czarnowłosą, a ta spuściła wzrok lekko się uśmiechając.

- Pobiła ją. Musiałem je rozdzielać - powiedział Aron patrząc z szerokim uśmiechem na Chloe, a ta wybuchnęła śmiechem. Dopiero teraz spostrzegłam, że ma na wardze malutki plasterek.

- A w ogóle co się stało? - zadałam kluczowe pytanie, a wszyscy jak na wezwanie zamilkli i spoważniali.

***

-... I nadal zastanawiamy się kto to mógł być - zakończył swoją długą wypowiedź mój brat, w której ani razu mu się przerwałam.

Czułam się źle z tym, że ktoś podał mi kokainę. Nigdy nie wzięłabym jej z własnej woli. Czułam wewnętrzny strach przed tym, że się uzależnię, albo, że ludzie stracą do mnie zaufanie.

- I to nie ona? - zapytałam z uniesioną brwią patrząc na Mayę.

- Nie to nie ja. Kiedyś może bym to zrobiła, ale nie... Po tym wszystkim - przyznała, a ja byłam szczerze zaskoczona jej słowami.

- Powiedzmy, że ci wierzymy - powiedział Scott, który bardzo wkrecił się w całą sytuację jak zresztą wszyscy.

Mimo, że znam ich bardzo krótki czas i nasze pierwsze spotkanie było... słabe, to zaczęłam traktować ich jak przyjaciół. Oczywiście oprócz Fostera. Niby pomagał i kilka razy stanął w mojej obronie, ale nadal czułam do niego respekt. Może odrzucało mnie to co mi zrobił, bo w końcu będę miała do końca życia bliznę na prawej ręce. Mimo wszystko nadal zastanawiałam się dlaczego stawał w mojej obronie i dlaczego... pocałował mnie. Mógł przecież zaprzeczyć. W końcu nie mam z nim takich przyjaznych stosunków.

He Loves That Bad Princess Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz